Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Alfred Cholewiński

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • Gregory
    Uczestnik
      Liczba postów: 13

      Nie wiem czy słyszał ktoś z was o takim kapłanie Alfredzie Cholewińskim, ale chciałem wam polecić książki które on napisał. Dlaczego? Bo to wyjaśnia nam i pokazuje prawdziwy obraz Pana Boga. Często żyjemy z takim skrzywionym Jego obrazem surowego, nieprzystępnego i nie rozumiejącego nas Boga. To na prawdę rusza, do tych książek się wraca raz za razem. Mi to bardzo pomaga w tych chwilach kiedy jestem ” na łopatkach” A oto tytuły:

      „Chrześcijaństwo ponownie odkrywane”

       

      „Cztery katechezy biblijne”

       

      „Dobra Nowina dla każdego”

       

      „ABC Chrześcijaństwa”

       

      To można sobie poczytać bezpośrednio na stronie mateusz.pl w dziale KSIAZKI oraz DUCHOWOSC- tam jest ta książka „Dobra Nowina”. Na chomikuj.pl, są do posłuchania rekolekcje które on głosił w 1982 roku. Jak się to czyta lub słucha to się czujesz dotknięty, do głębi poruszony. Dla nas DDA to jakby wyzwolenie i totalna demolka tego obrazu Boga jaki nosimy w sercu.

      „Iść w stronę słońca”
      Uczestnik
        Liczba postów: 203

        Gregory, większość osób, żyjących z krzywionym obrazem Boga to ludzie,którzy tak naprawdę nie chcą go poznać, być przy nim, zbliżać się do niego. Mają roszczenia i pretensje do Boga, księży, kościoła, bo nie ma tak jakby sobie życzyli. Trzeba zobaczyć najpierw jakim ja jestem chrześcijaninem, a co ja robię, żeby było lepiej? jest coraz więcej zazdrości, nienawiści, zemsty, znieczulicy w ludziach.  W szkole dzieci mają problem z czytaniem, z ortografią w IVklasie, a wprowadza im się wychowanie do życia w rodzinie i uczy skali Apgar. I nie wiem,czy w porę ktoś zdoła to zatrzymać?

        Jeśli Bóg jest w moim życiu na pierwszym miejscu,wszystko inne jest na swoim miejscu. Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie, pozwala mi chodzić na zielonych pastwiskach, zła się nie ulęknę..

        Panama
        Uczestnik
          Liczba postów: 3986

          Dzięki za tytuły Gregory, chętnie przeczytam. Dla mnie przełomowym momentem w odnajdywaniu siebie , też było ustawienie relacji z Bogiem od nowa. Mnie całe sedno wiary pomógł zrozumieć przede wszystkim ojciec Augustyn Pelanowski.
          Pozdrawiam.

          Afektywna
          Uczestnik
            Liczba postów: 836

            Fajnie, że Gregory podzieliłeś się informacją i doświadczeniem 🙂 Ja dopiero próbuję zmienić w sobie negatywny obraz Boga. Idzie bardzo opornie, ale staram się. Chodzę na msze, modlę się, uczestniczę w spotkaniach grupy chrześcijańskiej. To jeszcze świeży temat. Trudno mi się nauczyć pogody ducha i akceptacji tego, czego nie mogę zmienić. Ale podobno nawet optymizmu można się  nauczyć… 🙂

            Tsubasa
            Uczestnik
              Liczba postów: 4

              No cóż, w moim życiu Bóg tak na prawdę nie istnieje. Jestem ateistką i to nie dlatego, żeby tylko się zbuntować, lecz jest to kwestia mojego własnego świadomego wyboru.
              Nie jestem skłonna przeczytać tych dzieł, ale wciąż podziwiam ludzi, którzy szczerze wierzą w Boga i trzymają się tej wiary do samego końca. Skoro jej potrzebują i daje im ona siłę do życia, to tylko tak trzymać.
              Być może posiadam zły obraz Boga, ale jak na razie nie potrzebuję wytłumaczenia od strony religijnej, dlaczego świat wygląda tak, a nie inaczej.
              Mam nadzieję, że moja opinia, jakkolwiek kontrowersyjna, nie spotka się z negatywną krytyką.
              Chciałam tylko zaznaczyć różnice w dążeniu do równowagi psychicznej.
              W 12-stu krokach opisana jest waga wobec przywiązania do Boga, jakkolwiek Go rozumiemy. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam te słowa, ale wydaje mi się, że jest ona skierowana tylko do wierzących. Ja, będąca po drugiej stronie barykady, mam nieco inne spojrzenie na cały ten proces. Całą siłę w dążeniu do doskonałości pobieram od wiary we własne możliwości.
              Wciąż uważam, jednak, że wierzący posiadają więcej siły, niż jacykolwiek inni ludzie. Nawet, jak jest bardzo źle, można zaufać Bogu i wierzyć w jego zbawcze czyny.

              Gregory
              Uczestnik
                Liczba postów: 13

                Każdy człowiek jest wolny i wybiera to co uważa dla siebie za słuszne, choć niektórym ludziom tak trudno przychodzi zaakceptowanie tego że ktoś ma zupełnie inne zapatrywanie. @:Tsubasa – wiesz z zadowoleniem przeczytałem twój post, dobrze że masz inne spojrzenie i szukasz tak jak czujesz i jak ci to odpowiada. Kiedy pisałaś o wierze we własne możliwości, to pomyślałem, że to też jest dla ciebie sposób na podróż w głąb siebie samej i poznanie. Pan Bóg pozwala by Go przyjmowano, ale pozwala by człowiek powiedział mu stanowcze NIE. Zresztą ktoś kto przeżył koszmar dzieciństwa lub aktualnie go przeżywa, to zadaje sobie to pytanie: Gdzie byłeś jak bił mnie ojciec ? Gdzie byłeś jak zabrano mnie do Domu Dziecka?…. Czy tym podobne pytania stawiane indywidualnie. Dziękuję za wasze odpowiedzi, i cieszę się że mówicie o tym jak to widzicie od swojej strony. @:Afektywna – chciałem życzyć ci cierpliwości i pokoju w sercu na tej trudnej drodze w relacji z Bogiem. Bliskie mi jest to co przeżywasz i te opory w sercu i bariery które ja też mam i widzę codziennie. Bo wysilam się na jakieś fasady i maski by się przypodobać Bogu a pod spodem i tak jest ten „stary zepsuty człowiek” i pomimo uczestnictwa we wspólnocie od wielu lat widzę jak wiele obłudy i żółci mam w sercu. Ale ostatnie fakty pokazują mi że mam problem i stąd niedawno odkryłem że jestem DDA, ( kilka miesięcy temu) – To jest działanie Pana w mojej historii który wie jak mi pomóc i On sam zabrał się do tego żebym wziął się za siebie. Pomimo codziennych upadków widzę w wydarzeniach Jego miłość: cierpliwą miłość, nieocenianie mnie, akceptację i bliskość. Choć tak często odwracam się plecami do Niego to On idzie za mną i szuka mnie właśnie poprzez wydarzenia i fakty. To własnie poprzez tę stronę coś zobaczyłem o sobie samym. I z zadowoleniem czytam wasze komentarze i wypowiedzi, bo pomagają mi bardzo.

                Afektywna
                Uczestnik
                  Liczba postów: 836

                  Dzięki Gregory za te słowa. Najbardziej dla mnie bliskie to te pretensje „Boże, gdzie byłeś, gdy moja mama zachorowała na schizofrenię, gdy ojciec był słownie agresywny, a ja kompletnie byłam sama???” Może kwestia zmiany optyki, spojrzenia na to z innej strony. Skoro jako jedna z wielu przetrwałam koszmar dzieciństwa i nie wącham kwiatków od spodu, to jednak Bóg był przy mnie 🙂

                  Afektywna
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 836

                    Aha, polecam też filmik, który wielu już widziało, ale może się tu przyda:

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.