Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Bez daleszego planu na zycie..

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 59)
  • Autor
    Wpisy
  • Onka2312
    Uczestnik
      Liczba postów: 9

      Witam. Mam na imie Karolina mam 30 lat i caly bagaz niemilych doswiadczen za soba. Odkad tylko pamietam moj ojciec pil a matka zajmowala sie domem i nami. Przez to musialysmy szybko dorosnac. Nie mialam beztroskiego zycia jak inni rowiesnicy. Szkola, potem pomoc rodzicom w gospodarstwie przez to brak kolezanek. Ojciec z roku na rok coraz wiecej pil, czesto robil awantury w domu. Az do momentu gdy sie zapil. Wielokrotnie sie leczyl ale nic to nie dawalo. Rodzinnego domu nie nawidzilam i do tej pory nie nawidze ale niestety w nim mieszkam. Chcialam sie jak najszybciej z niego wyniesc zalizyc swoja rodzine. I niestety trafilam na nieodpowiedniego faceta, ktory okazal sie klamca i kryminalista ktory teraz ma gdzies swoje dzieci bo niestety mam z nim 2. Wychowuje jej sama. Pomaga mi matka ale ona jest rodzicem toksycznym i przez to ze mi pomaga w opiece nad dziecmi podporzadkowywuje sobie mnie. Traktuje mnie jabym miala 15 lat. Nie mam zycia prywatnego bo ona sie we wszystko wtraca. Mowi mi nawet kiedy mam isc z obecntm partnerem do lozka czy ile czasu ma trwac kapiel dzieci. Przez to jej zachowanie poklucilam sie z nia ale nadal mieszkamy razem.  Caly dom jest na mojej glowie. Praca dzieci dom jyz czasem mam wszystkiego dosc i marze o tym by beztrosko sobie polezec i w koncu odpoczac.  Niestety nie mam takiej mozliwosci.  Nie ma kogo poprosic o pomoc. Moj partnej duzo pracuje i widujemy sie tylko w weekendy. Czuje sie samotna i potrzebuje pogadac z kims kto mnie wyslucha i pokieruje. Pozdr

      Alizee
      Uczestnik
        Liczba postów: 409

        A nie masz możliwości żeby się wyprowadzić ? Wiem, że może głupie pytanie ale to rozwiązuje wiele problemów w takie sytuacji. Inaczej nie da rady będziesz się dalej męczyć i dzieci pewnie też. Mam podobnie, ale tylko jak jestem w pracy a moje dziecko chore to muszę je zostawiać z matką z którą też mam toksyczną relacje i wygląda to podobnie jak u Ciebie. Też mi się we wszystko wtrąca i wszystko chce kontrolować. Wręcz mówi, że jestem beznadzieją matką i dziecko powinno być pod jej opieką.

        Onka2312
        Uczestnik
          Liczba postów: 9

          Myslimy o wyprowadzce do mojego faceta tylko po pierwsze musze czekac do konca roku szkolnego bo nie chce dzieci przenosi w trakcie jego trwania a po drugie on ma dwupokojowe mieszkanie i troche by nam ciasno tam bylo a jakby jeszcze wspolne dziecko sie przytrafilo to masakra. Ja ostatnio tez uslyszalam ze jestem zla matka i gdzie bylam przez ostatnie 5 lat. A to ze pracuje ze mialam problemy z bylym mezem ze o wszystkim musze myslec  ze sama potrzebowalam wsparcia milosci to nikt tego nie dostrzega.

          Alizee
          Uczestnik
            Liczba postów: 409

            Wiesz ja się przekonałam ostatnio, że nawet gorsze warunki, mniej miejsca jest lepsze dla mnie i mojego dziecka niż te ciągłe nerwy, kłótnie. Widzę jak moje dziecko jest smutne albo nie wie o co chodzi bo słyszy rzeczy, których nie powinno słyszeć. Też nie miałam w nikim wsparcia bo cała rodzina jakby udawała, że nic się nie stało już o ojcu dziecka nie wspominając. Tak to już jest z  samotnymi matkami, mają być sine, radzić sobie tylko mało kto wie jakim to jest kosztem.

            Onka2312
            Uczestnik
              Liczba postów: 9

              A no wlasnie. Kazdy tylko wymaga.  Moj partner bardzo nie rozumie tego co ja przezywam bo on jest z normalnej rodziny. Problemy dda zna tylko ze slyszenia a na zamieszkanie w gorszych warunkach niz teraz sie nie zgodzi. Ja ostatnio to caly czas jestem w nerwach stresie. A najgorsze jest to ze nie mam z kim pogadac bo jak gadam z moim A. to twierdzi ze sie uzalazam nad soba. Przez caly ostatni tydzien nie rozmawialam z osoba dorosla bo akurat mialam wolne, z moim sie nie widzialam a do matki sie nie odzywam. Mam ochote odwiedzic kolezanki ale nie mam z kim dzieci zostawic. Mam wrazenie ze juz wariuje od siedzenia samotnie w domu.

              Alizee
              Uczestnik
                Liczba postów: 409

                No mnie to teraz tylko partner chyba rozumie i wspiera. On jest dda a jeśli chodzi o mnie ciężko powiedzieć niby jedno z rodziców mocno nadużywało alkoholu jak byłam mała teraz pije codziennie ale czy to alkoholizm to wątpię bo normalnie funkcjonuje, żadnych uszczerbków na zdrowiu nie ma. Raczej czytając to forum skłaniam się ku wersji, że mogę być ddd bo wszystko na to wskazuje. No ale dzięki temu lepiej się rozumiemy z partnerem bo naszym rodzinom daleko do normalności. Ale oboje ciężko pracujemy nad tym, żeby jakoś funkcjonować i nie popełniać tych samych błędów. Ale też daje się wykańczać psychicznie matce ale ona bardzo dobrze zna moje słabe punkty, doskonale wie że może brać mnie na litość. Wystarczy, że będzie smutna i będzie chciała się zabić a ja już będę się starała jej nie denerwować, będę przepraszać i będę się czuć winna. A winna będę się czuć do końca życia bo jestem tak beznadziejną córką, że ona mi tego do końca życia nie wybaczy. Też czas spędzam głównie z dzieckiem i partnerem , no i z matką bo jest o wszystkich zazdrosna a mimo, że ma męża to od wielu mam wrażenie, że to ja jestem jej partnerem. A za dużych kontaktów partnera z rodziną nie chcę bo się boję, że będzie za bardzo dawała mu odczuć, że go nie cierpi. Wiec też ciągle chodzę w stresie żeby to wszystko jakoś funkcjonowało. Wiesz ja też nie mam za bardzo jak dziecka czasem z kimś zostawić, a jak nawet mogę to zawsze się nasłucham i wychodzę na wyrodną matkę, która myśli tylko o sobie. Tylko ja mieszkam w mieście i tu mogę się umówić w jakieś kawiarni z koleżanką i wziąć dziecko ze sobą albo czasem brałam go na imprezę do znajomych ale ostatnio doszłam do wniosku, że to chyba nie jest dobre rozwiązanie.

                Onka2312
                Uczestnik
                  Liczba postów: 9

                  Jak czytam to co piszesz to jakbym czytala swoja historie. U mnie jest identycznie. Tyle ze ciebie partner rozumie a mnie nie. Czasem to chcialbym sie z kims spotkac kto ma podobne przezycia jak ja i uswiadomi mu ze normalne funkcjoniwanie dda jeszcze z toksyczna matka nie jest latwe i naprawde potrzebuje jego wsparcia bo tylko on mi zostal a matka jak to kiedys powiedziala ja to mam obowiazek jej pomagac a ona jak mi pomaga to mi robi laske. Moge wiedziec z jakiego jestes miasta?

                  Alizee
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 409

                    Wiesz różnie z tym bywa. Mój poprzedni facet, ojciec mojego dziecka był dda ale poza sobą samym i swoimi problemami nie widział nikogo i niczego. Nie zawsze tak jest, że mając te same problemy można być dla siebie wsparciem. Skoro, ktoś czegoś nie przeżył to nie zrozumie jak to jest nawet jak mu o tym opowiesz. To wciąż bedą tylko domysły.  Ale choć może tego nie rozumieć to jeśli chce być z Tobą to powinien Cię wspierać. Może też jeszcze nie za bardzo umie się w tym wszystkim odnaleźć. A poznał już Twoją matkę? Widział jakie macie relacje? Bo jeśli nie to mógł faktycznie stwierdzić, że wyolbrzymiasz.

                    Wolałabym nie podawać z jakiego miasta jestem na forum. Ale jak chcesz napisz do mnie na maila: alizee95@onet.pl 🙂

                    Nieomylna01
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 398

                      Alizee mam do Ciebie pytanie : mówisz ze jedno z Twoich rodziców nadużywało alkoholu , teraz pije codziennie i ze wątpisz czy to alkoholizm . Czym zatem jest alkoholizm ? Pozdrawiam ?

                      Alizee
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 409

                        Według mnie alkoholizm jest wtedy kiedy osoba nie jest w stanie kontrolować siebie ani normalnie funkcjonować np. chodzić do pracy, jest agresywna, awanturuje się. No i z wiekiem pije coraz więcej. A z moim ojcem no cóż jak byłam dzieckiem to naprawdę dużo pił ale w zasadzie tylko jak miał wolne albo wyliczał sobie za ile mniej więcej  będzie mógł iść do pracy, żeby zdążyć wytrzeźwieć. Raczej nie wspominam tego jako jakieś traumy, potrafił i potrafi wypić dużo i mało co go bierze. Np. po sześciu piwach wygląda i zachowuj  w zasadzie tak samo jak po jednym. Teraz to w zasadzie pije jedno, dwa piwa na wieczór ewentualnie w weekend trochę więcej.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 59)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.