Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Bez perspektyw

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • 5560t
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Witajcie.
      Mam 21 lat i pochodzę z rodziny alkoholowej. Odkąd pamiętam mój ojciec chlał. Matka się z nim nie rozwiodła, mając nadzieję, że go zmieni. Ojciec z nami już nie mieszka, ale często przyjeżdża.
      Przejdę do rzeczy.
      Ojca nic nigdy nie interesowało. Mną się nie interesował czy rodzeństwem. Nie daje żadnych pieniędzy, nie pomaga, kasę przepija. Stwarza tylko problemy. Nie będę pisał o rzeczach, które są w każdej takie rodzinie, jak awantury czy rękoczyny w kierunku matki. Pamiętam to na przekroju całego dzieciństwa.
      On stara się mi przeszkodzić we wszystkim. Utrudnia mi wszystko. Na studia przez niego nie poszedłem bo mi nie da pieniędzy, choć ma, przez wysoką emeryturę. Nie chciał bym jeździł za granicę dorobić. Samochodu mi nie pożyczy, choć się zarzekał z tysiąc razy, że mi pożyczy. Ale jak chcę mieć swój by jeździć do pracy to mówi, że mi pożyczy(kłamie). Jak chcę pójść do jakiejś pracy to mi zabrania, bo mówi żebym poszukał sobie jakiejś ambitniejszej, no ludzie? Przecież bez doświadczenia, co ja mogę znaleźć za ambitniejszą pracę? Mniejsza z tym. W dodatku on ma coś z głową nie tak. Coś mu się przez to chlanie poprzestawiało. Jest jedyną osobą jaką znam, która by żyła ciągle w przeszłości, w latach 70-90. I oczywiście porównuje te czasy do tych co mamy teraz i mówi, że kiedyś to było ciężko a teraz można wszystko. Zachowuje się jak człowiek zacofany, ma niebotyczne mniemanie o sobie. Zadaje się z samymi pijakami i elementem. Niczego mnie nigdy nie nauczył.
      No i cała rodzina. Dziadek, wujek, ciotka znaleźli sobie teraz we mnie kozła ofiarnego. We wszystkim mnie hamują, chcą mieć wpływ na moje życie. Chcą mnie zdołować, wyprowadzić z równowagi. Bardzo toksyczni ludzie. Nie mam się do kogo zwrócić, bo wszyscy wokół mnie są przeciwko mnie. O znajomych czy o kumplach nie mówię, bo oni tego nie zrozumieją, nie potrafią tego zrozumieć. Prawie cała rodzina oprócz jednej ciotki, mamy i siostry są przeciwko mnie i chcą mi zaszkodzić, wyżywać się na mnie psychicznie, kontrolować moje życie. Co tu do cholery się dzieje? Jak popatrzę dookoła to wszędzie jest normalnie. A u mnie to jest w takim natężeniu, że nie mam już praktycznie o tym z kim porozmawiać. Jestem uziemiony i nie wiem co dalej. Chciałbym się wyprowadzić z dala od tej całej miejscowości, od tej rodziny. Tylko jak sobie poradzę? Z drugiej strony nie rozwinę się ale jestem dziwnie atakowany, bez powodu. To jest w pewnym sensie fenomen, bo takie natężenie toksycznych osób w rodzinie jest zatrważające. Jestem pod ścianą i nie wiem w jakim kierunku ruszyć.

      Nowa05
      Uczestnik
        Liczba postów: 317

        Nie jesteś sam bo moi rodzice też piją nałogowo i do tego ojciec jest despotą, tak jak u ciebie, podobna sytuacja, mogłabym powiedzieć taka sama. Ponad rok temu się wyprowadziłam i niedługo będę psychicznie separować się od rodziców i to jest najtrudniejsze, bo oni ciągle chcą mnie kontrolować. Też nie mam wsparcia od rodziny wszędzie tylko piją i wyzywają się nawzajem. A teraz podczas terapii jak zobaczyli, że się zmieniam to dostają wścieklizny, a to przede wszystkim dlatego, że terapia zabrania kontaktów z rodzicami nietrzeźwymi, a u mnie to rodzice cały czas są na bani, mama tylko ze 2 dni jest trzeźwa, a potem znowu daje w palnik i tak po tych 2 dniach trzeźwienia, ja nie widzę żeby była trzeźwa. Tak więc wychodzi, że kontakt z moimi rodzicami, nie jest możliwy, na dzień dzisiejszy.

        5560t
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Jak sobie poradziłaś z wyprowadzką i gdzie się przeprowadziłaś, że sobie z tym poradziłaś?

          Nowa05
          Uczestnik
            Liczba postów: 317

            Na pewno jest lepiej wyprowadzić sie jak najdalej od rodziców, ja wyprowadziłam się do innego miasta. Z wyprowadzką nie było łatwo, parę lat dobrych zbierałam się żeby się wyprowadzić ale się wyprowadziłam mieszkam 10 km dalej od rodziców i to jest dobre jak się zacznie terapię, że nie będą rodzice tak często mi przychodzić ,,nawiani”, więc będę miała na pewno lepszy komfort.

            katarzyna lotos
            Uczestnik
              Liczba postów: 1

              Obecnie mam 46lat.Myślę,że nadal jestem DDA ,ale myślę że w niewielkim stopniu. Piszę teraz do was jako kobieta dojrzała ,która miała takie same przemyślenia co wy ,gdy mialam 20 lat.Wszyscy winni naokoło,studia nie poszłam bo coś,praca bo coś,wszystko bo coś,bo ktoś.Teraz już wiem czemu-brak wartości,nie wierzyłam w siebie.Szukałam,że ktoś mnie zauważy,doceni,powie coś dobrego.Ale dobrego nie było,a może nie widziałam,nie chciałam,bałam się.Teraz wiem,że to jest takie proste,fenomen to odkryć po tylu latach.Dokładnie 3 lata temu.Trwa to do dziś,codzienna walka,ale już jest dobrze.Proszę was nie marnujcie swojego młodego życia ,chcecie się obudzić na starość.szkoda.Związek się rozpieprzy,szarpanina,TYLKO DLATEGO ŻE KTOŚ PIŁ W RODZINIE.W DUPIE Z NIMI ,MY JESTEŚMY WYJĄTKOWI,NAJWAŻNIEJSI.UWIEŻCIE W SIEBIE.NIE MARNUJCIE ŻYCIA.ONI SWOJE ZMARNOWALI I WASZE CHCĄ ZABRAĆ.EGOIŚCI.

              SmutnaPrawda
              Uczestnik
                Liczba postów: 24

                prosze Cie odezwij sie na email esterarosenstein@wp.pl z krotka informacją ze TY to TY.Porozmawiamy i zobaczysz ze nie jest tak zle jak myslisz.Nie chce tu pisac co mysle bo to naprawde zabraknie forum na moje wynurzenia dlatego zapraszam do prywatnej rozmowy.Pozdrawiam Kasia

                travnick
                Uczestnik
                  Liczba postów: 56

                  katarzyna lotos – ujęłaś to idealnie. Jak bym o sobie czytał. Obudziłem się na progu starości z myślą, że rodzice zjebali mi życie. Przestrzegam wszystkich młodych ludzi, których tutaj spotkałem i spotykam w realu, przed skutkami życia życiem ich rodziców. Rodzice i tak odejdą kiedyś – zapiją się, pozabijają, pochorują – a Wy zostaniecie ze złamanym życiem, chaosem wokół siebie i w psychice. Oni nie przejmowali się Wami, więc zróbcie dokładnie to samo – olejcie ich i nie przejmujcie się nimi – ich droga zaprowadzi Was na dno, ich dno, które dostaniecie w spadku.

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.