Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD co mam zrobić, jak się odciąc od ojca?

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 23)
  • Autor
    Wpisy
  • marialidka
    Uczestnik
      Liczba postów: 392

      <div class=”fusion-page-title-captions”>
      <h1 class=”entry-title”>aiwlys1986 witaj, ja się urwałam od ojca bardzo późno w swoim życiu, bo mając prawie 30 lat, i też było trudno, jednak już nie chciałam cierpieć, a ja nie mogłam nic zrobić z jego piciem.  Wybrał alkohol, jego wybór ale ja już nie chciałam widzieć go pijanego, czy bać się że mnie pobije.  Niestety, mój ojciec wytrzeźwiał jak wielu alkoholików, czyli wtedy kiedy umarł. Pomimo że w tym roku minęło 10 lat jak  nie żyje, nadal walczę o siebie, nadal chodzę do psychoterapeuty,  walczę, by nie zatruwać innym życia, np. życia mojego partnera. Nie przez nas pije rodzic alkoholik  i  niestety my nie jesteśmy wstanie zrobić by rodzic przestał pić.  Najważniejsze jest nasze życie, nasze zdrowie i jak rodzić nie ma ochoty uczestniczyć w tym przez alkohol musimy odpuścić. Walczyłam długo by była rodzina, walczyłam długo by mój ojciec wytrzeźwiał. Wybrał inaczej.</h1>
       

      </div>
      <div class=”fusion-page-title-secondary”></div>

      Nieomylna01
      Uczestnik
        Liczba postów: 398

        Post od marialidka w pełni obrazuje obie choroby . Uzależnienie i dda . Czasem jakaś droga nie wystarcza , nie pomaga w pełni i trzeba spróbować innej . Warto dać sobie szanse .

        marialidka
        Uczestnik
          Liczba postów: 392

          Trudne  jest dla dziecka powiedzieć sobie samemu,  nie mam sił, nie chce tak dalej żyć,  odpuścić, i zostawić rodzica sememu sobie, choć się widzi że spada on na dna, jak się odbije to super, ale jak dno go pochłonie nie możemy na to nic poradzić.

          Trudne jest sobie powiedzieć zostawiam cię mamo, zostawiam cię tato  rób co chcesz bo przez ludzi, środowisko, rodzinę szkołe, religię tłucze się nam do głowy, Musisz się opiekować swoim rodzicem,  musisz. Nie, nie muszę, zajęło mi to trochę by to zrozumieć.

          marialidka
          Uczestnik
            Liczba postów: 392

            Musisz jechać?  Przecież będzie to wiele kosztowało.  Jeśli masz możliwość nie jedź zajmij się sobą. Spędź dobry czas sama ze sobą lub z kimś bliskim Tobie, Może to moment by iść na miting DDA, może pójść gdzieś w fajne miejsce. Zadbać o siebie.

            Moja 3 mama pojechałam  na wyjazdową terapię, jak ja się martwiłam o mamę, przybraną bo przybraną ale mamę. Mamie się w tym czasie nic nie stało, nawet z ojcem poszli na spacer. Jak ja byłam wtedy zła, cały wyjazd się zadręczałam a oni spędzili fajny czas ze sobą.

            a słowa takie jak mówi ojciec pomimo, że strasznie bolą, są niesprawiedliwe, są słowami chorego człowieka  który jest zły na cały świat, a najbardziej na najbliższych bo są blisko, ale też to jest to że zmniejszasz jego komfort picia, ot co.  I jak mi pakuje łopatą do mózgu Marysia dbaj o siebie,  Ty jesteś najważniejsza,

            Maria DDA

            Co do świąt pamiętam każde z nich, okropne, złe a ja się starałam by ta wigilia była cudowna, fajna, z choinką ojciec zawsze był wtedy pijany. zawsze, Kiedyś nawet zmusiłam go do sprzątania domu by tylko nie wyszedł z niego i się nie napił. Posprzątał a juści, i to nawet nieźle ale jak to zrobił to poszedł a tzw. Wilijówkę do kumpli, i zawsze był pijany i agresywny. Teraz staram się nie myśleć przy stole wigilijnym z moim partnerem o tamtym czasie, cieszę się jego obecnością.  choć sny są ale staram się nie myśleć o tym.  Mam w pamięci jedne z cudownych świąt, u wspaniałej mej koleżanki, zaprosiła mnie, spędziłam wtedy piękny czas który jest w mojej pamięci do dziś. I tylko jak byłam u Niej na święta jak niemądra zastanawiałam się dlaczego teraz dlaczego w wieku jak się ma już swoje rodziny ja mam święta o których marzyłam i nie potrafiłam się cieszyć.  Teraz po wielu latach staram się pamiętać te święta, święta wśród wspaniałej rodziny, która wtedy przyjęła mnie jak  osobę najbliższą.

             

            Lorda
            Uczestnik
              Liczba postów: 8

              Musze, mam impreze przyjaciela mojego chlopaka. Mam jeszcze niedlugo urodziny i jakos mnie to boli. Bedzie mnie pewnie wszystko dreczyc. Najgorzej z mama. Ona zawsze na mnie czeka. Jest jej napewno ciezko..i w sumie czesto dla niej tam jade.

              Lorda
              Uczestnik
                Liczba postów: 8

                Musze, Mam jeszcze wtedy urodziny i jakos mnie to boli. Bedzie mnie pewnie wszystko dreczyc. Najgorzej z mama. Ona zawsze na mnie czeka. Jest jej napewno ciezko..i w sumie czesto dla niej tam jade.

                travnick
                Uczestnik
                  Liczba postów: 56

                  ps. To jest, kurwa, najgłupsze forum, z jakim miałem do czynienia. Nie mogę wstawić samego obrazka, a jedynie odnośnik do niego. Szok…!!!

                  aiwlys1986… (grrrrr… wykazałem się dużą cierpliwością pisząc Twój nick bez błędu… :[ )

                  Hymmm… Chcesz coś zmienić w swoim życiu? Zacznij od odcięcia się od ludzi toksycznych. Zostaw swojego ojca i zapomnij o nim. On nie pamięta o Tobie, wiec płać jemu taka samą monetą. Uświadom sobie, że to jest człowiek, jak każdy inny, a to, że jest tak zwanym „Twoim ojcem”, to przypadek – równie dobrze mógł zamiast Ciebie urodzić się ktoś inny – i wyłącznie chwila przyjemności Twoich rodziców, a Ty stanowisz jedynie wynik aktu, który dokonał się miedzy Twoimi rodzicami – wynik, którego prawdopodobnie nikt nie planował. Sorka, ale to tyczy się tak samo Ciebie, jak i mnie, jak i innych ludzi na świecie (większość zdecydowana). W obliczy tych faktów nic nie jesteś winna swojemu ojcu, więc możesz śmiało o nim zapomnieć, tym bardziej, że on sam o sobie zapomniał, a wszystko, co Tobie daje, to jedynie nerwówka i kłamstwa. Odetnij się od niego i jeśli nawet nie chcesz o nim zapomnieć, to chociaż nie kontaktuj się z nim. Zmień nr telefonu oraz wykasuj nr telefonu ojca i tyle wystarczy na dobry początek. To własnie możesz zrobić na początku swojej drogi do uleczenia.

                  Nieomylna01
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 398

                    Musisz iść na imprezę przyjaciela chłopaka ? A gdzie Twój wybór , decyzyjność ? Ubezwłasnowolniona jesteś ? Przecież to Ty decydujesz co robisz , co jest dla Ciebie dobre . Oczywiście to czy weźmiesz za siebie odpowiedzialność to tez Twoja decyzja .

                    marialidka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 392

                      Ja bym chciała spęddzić  urodziny w dobrym nastroju w dbrym towarzystwie nawet swoim własnym  a nie się denerwować. Zaprosiłabym mamę do siebie, w  ten dzień   nie  chciałabym się męczyć z ojcem który jest pijany i niemiły.  Mogę zrozumieć że martwisz się o mamę, że jak przyjedzie do Ciebie to potem ojciec a mąż twoje mamy  się na niej odegra ale powiem tak Ojciec znajdzie tysiące powodów  do awantury nie to, że pojechała do Ciebie. Może mama jak zobaczy, ze córka sobie daje radę, że fajnie mieszka sama zacznie coś robić dla Siebie.   Warto żyć swoim życiem na swój sposób. wiem że to trudne ale możliwe.

                       

                       

                      marialidka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 392

                        aiwlys1986?  zgadzam się z tranick  trzeba się zając sobą, odciąć od osób toksycznych którzy zabierają nam siłę, energię życiową. Ojciec jak mówisz zabiera ci energię życiową, dlatego warto się od niego odciąć. Mówisz, że nie możesz gniewać się na ojca, nie umiesz.  A może trzeba w końcu się gniewać, odczuwać złość. Złość nie jest złą emocją, bo nie ma dobrych i złych emocji.  Złość daje siłę, do zmian. Złość na rzeczywistość jest motywatorem do działania.  W sytuacjach kryzysowych złość powoduje, że podejmujemy decyzje, które są dobre dla nas.  Ja ze złości gniewu  na ojca po kolejnej awanturze i pobiciu przez ojca wyprowadziłam się z domu. Tak się wkurzyłam na jego (ojca zachowanie) i na niego że powiedziałam dość, nienawidzę cię, mam dość że traktujesz mnie jak śmiecia i się wyprowadziłam.  Martwisz się o ojca,  bo masz tylko jego ja się martwiłam do pewnego momentu do pewnego zdarzenia potem już nie.  Nie wiem czemu u nas jest cś takiego że jak ma się dziecko to się wymaga że się to dziecko będzie zajmowało rodzicem. W cywilizowanych krajach dziecko opuszcza dość wcześnie dom, studiuje, i rodzice są albo na telefon a spotkania raz na pół roku albo nawet i nie to.   Dzieci się ma po to by je wychować dla świata i dla innych ludzi a nie by niańczyło w nieskończoność ojca. Sorki ja jako dzieciak niańczyłam i pomagałam swojemu ojcu pić swoim zachowaniem. Dziecko takie jak ja nie powinno chodzić za ojcem po knajpach, chodzić załatwiać zwolnienia  u lekarza by usprawiedliwić bumelkę w pracy, czy wylewać alkoholu do knajpy czy też być mediatorem miedzy dorosłymi, albo też być jak osoba dorosła współuzależniona wobec swego ojca.

                        Ojciec sobie wybrał takie życie jakie wybrał, i że się byłam dzieckiem to spierdzielił mi dzieciństwo ale i też dorosłe życie. Teraz jestem dorosła i ja muszę zadbać o to by te wszystkie złe działania jakich doznałam w dzieciństwie miały na mnie w dorosłym życiu jak najmniejszy wpływ. Trudne to i wkurzające bo on se już nie żyje, ma się dobrze, jak żył wszystko mu było obojętne a ja teraz muszę się naprawiać, muszę chodzić do specjalistów by być  dorosłym zdrowym człowiekiem.

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 23)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.