Ogarnęła mnie paraliżująca bezsilność. Mam już 28 lat i jestem bardzo samotny. Przeprowadziłem się do Warszawy tracąc szansę na miłość – bo musiałem rozstać się z tego powodu ze swoją sympatią (gdybym był normalny to byśmy utrzymywali kontakt, ale bardzo bałem się bliskości i skończyło rozstaniem). Z powodu aspołeczności borykam się z depresją od miesiący, a może lat.
Czy rusza teraz jakaś grupka DDA w Wawie?