Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Czy ktos mial tak samo? podobne emocje.szukajac zrozumienia, kontaktu,,

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • gryzek
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      Witam. pierwszy moj taki wpis, kiedykolwiek w zyciu. Ciezko sie zabrac za opisywanie swoich emocji/przezyc.

      Dom-chlodny, emocjonalny rollercoaster, ojciec=pas (do tego stopnia, ze jak teraz, bedac juz dorosla osoba,  zdejmuje normalnie pasek od swoich spodni, to czuje sie z tym zle ?!- takie surrealistyczne emocje i wyobrazenia), brat=ponizanie ( nie popisuj sie, idz stad, smiech..), matka-nieobecna, zajmowala sie tylko soba, taki obraz mam jej osoby, ze siedzi przy kompie i gra w jakies chore gry plus pozera slonecznik do tego..), jak ojca nie  bylo w domu ze wzgledu na prace, to generalnie samowolka.

      Ok, teraz ja, iles tam lat pozniej.zakochalam sie w kims tak niewyobrazalnie, ze oh wow, ale mialam w sobie w ciul lekow, zero zaufania, ciagle myslalam, ze jestem brzydsza, zazdrosna, nawet balam sie powiedziec co tak naprawde chce zamowic w restauracji i tego typu zachowania. On wyjechal za granice, ja nagle dostalam jakis atakow paniki ( wtedy serio myslalam, ze umieram, ze zawaly, ze cos, no strach..) stwierdzilam, ze lece do niego, rzucilam wszystko i wybralam sie w podroz samotna, bez jezyka! za tym uczuciem, za tesknota taka, ze az zabijala.. na miejscu oczywiscie nic nie polepszylo mojego myslenia o sobie samej, moje akcje zazdrosci, prowokowania, ze go rzuce praktycznie co kazdy weekend, doprowadzilo do tego, ze on mnie zostawil, to byl drugi koniec swiata, nagle zaczelam czuc inne napady lekow, takie bardziej fizyczne chyba, nawet sama sobie zadzwonilam po karetke, bo myslalam, ze umieram, karetka przyjechala i zastala mnie pani na dole przy drzwiach, owinieta kocem, wziela mnie na pogotowie, podczas podrozy ze mna rozmawiala – i o wtedy nagle poczulam sie lepiej, ktos ze mna rozmawial, nie czulam sie sama . nic mi nie bylo tak , zostalam skierowanie do lekarza i on mi wydrukowal z kilkadziesiat stron instrukcji!!! co robic podczas napadu atakow lekow paniki..serio smutne.

      potem moje pasmo przygod milosno-seksulanych, zauroczen, ale oby tylko nikt mi uczuc nie okazywal, bo wtedy odrzucalam, mdlalo mnie na sama mysl o takiej bliskosci emocjonalnej, na mysl o czulosci..

      moje zycie dyktowala impreza, dziwne towarzystwo ludzi, ktorzy nie za bardzo byli zainteresowani moja glebia, smiechy,imprezka itd. a ja chcialam miec tylko ludzi w okol, kogokolwiek i fakt mialam ich dosc sporo.

      poznalam Pawla i w sumie to taki aniol na ziemi, facet po odwyku, gleboki, swiadomy, walczacy z systemem, a ja podobny schemat, chora zazdrosc, brak bliskosci, z tym ze jeszcze dodalabym, ze zbytnio bylam skupiona na sobie, swoich emocjach ( chyba balam sie o siebie )

      minelo kilka lat w takiej relacji i zaszlam w ciaze..

      mamy juz prawie 2 letniego Synka, relacja z nim jest dla mnie najwazniejsza i dlatego chcialabym zadbac o siebie, zebym byla szczesliwa i mogla dzielic sie tym szczesciem z nim. Bo lapie sie na swoich destrukcyjnych myslach, zachowaniach i smutku w codziennosci.

      Aktualnie mieszkamy razem, bo po jednej probie rozstania sie, zdalam mieszkanie, zeby zamieszkac chwile razem, moze poprobowac, moze nie, ale nie idzie nam w ogole, wrecz na maxa odwrotnie.

      Ciazy nade mna presja szuaknia mieszkania, ogarniecia swojej glowy i przy tym zamartwianie sie, czy znow zostane sama? czy znow wroca te leki? historia lubi sie powtarzac, bo powtarzam podobne bledy.

      Szukam zrozumienia tego mojego zycia, tego co dyktuje moje zachowania?

      do rodzicow mam zal, ogromna zlosc wrecz, mieszkaja w tym samym miescie i jakos mam ochote napisac im wielki list z sama prawda, z tym co mysle, czulam i czuje do nich. czy ktos tak kiedys zrobil?

      jestem wrazliwa osoba, zbyt slaba nawet, ale jakos po tym wszystkim czesto chodze w jakis glupich maskach 🙁

      czy ktos moze ma ochote porozmawiac, zlapac kontakt, wymienic sie doswiadczeniami?

      mieszkam w uk, ale mozliwosci sa wieksze poprzez internet.

      sciskam!

      Agata

      • Ten temat został zmodyfikowany , temu przez gryzek.
      Alizee
      Uczestnik
        Liczba postów: 409

        Hej,

        Wiesz chyba dobrze by było, żebyś nauczyła się najpierw jak być szczęśliwą sama ze sobą. Tak jak piszesz ogarnięcia samej siebie i mieszkania. Stworzenia sobie takiej przestrzeni, swojego miejsca a dopiero potem ewentualnie wpuścić kogoś do tego Twojego świata, ułożonego życia w którym będziesz czuła się szczęśliwa, spełniona. Bo też chyba w dużej mierze brakuje Ci tej stabilizacji. Inaczej raczej trudno będzie Ci stworzyć udany, stabilny związek. Masz synka i to on powinien być teraz najważniejszy. Piszesz też o chorej zazdrości, lęku przed bliskością i innych problemach. Może warto pójść na jakąś terapie, żeby się temu bliżej przyjrzeć.

        gryzek
        Uczestnik
          Liczba postów: 4

          Hej.

          Dziekuje za Twoj czas, ktory poswieciles (-as) piszac Twoj post.

          Tez tak wlasnie mysle, ze najpierw potrzebuje zbudowac siebie, nie wiem tylko gdzie zaczac, poniewaz mam problem ze swoja tozsamoscia. Szczerze – nie wiem kim jestem, mam tez problem z ciaglym poczuciem winy, takze wlasnie moje decyzje w codzinnosci sa podszyte tym poczuciem, ze cos zle pewnie. Ciezko tez mi zaczac zyc swoim zyciem, byc soba, jakbym szukala aprobaty. Czy ktos mysli w codziennosci zanim podejmie decyzje-co inni pomysla? Czesto zalezy mi na opini ludzi z zewnatrz.

          Taki bagaz zyciowy sie ciagnie.

          Tak, psychoterapia jest na mojej liscie. Chodzilam na indywidulna terapie, oraz poprzez Skype mialam terapie, jakos nigdy nie poczulam, ze to „TO”. Mysle, ze terapia grupowa bylaby dla mnie, poniewaz moglabym sie utozsamic z kims z grupy, znalezc

          W UK i niestety tutaj jest deficyt grup terapeutycznych.

          Jest duzo do przerobienia, a poprzedni psycholodzy skupiali sie na terazniejszych problemach, a ciezko mi ruszyc bez zrozumiania przeszlosci. Chec zrozumienia moich zachowan i przekodowanie umyslu, podswiadomosci jest moim celem. Poznac siebie, rozwijac sie i zyc swiadomie.

          pozdrawiam.

           

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , temu przez gryzek.
          Alizee
          Uczestnik
            Liczba postów: 409

            Hej

            Rozumiem Cię bo sama mam problemy z sobą podobne do Twoich. 🙂 Też małe dziecko i też musiałam zacząć wszystko na nowo i wiele przewartościować w moim życiu. Z tym , że było to jakiś czas temu i dziś też uczę się życia samej z sobą i powiem Ci, że trochę odżyłam. To co piszesz o tych napadach lęku też jest dość niepokojące. Nie chcę Cię diagnozować ale z tego co piszesz to mogą być początki nerwicy. Dlatego dobrze, że jesteś świadoma swoich problemów i chcesz coś z tym zrobić. Może jak będziesz szukać jakiegoś terapeuty to zwróć uwagę w jakim nurcie pracuje. Warto o tym poczytać jeśli czujesz, że masz nie przepracowane dzieciństwo i to może mieć wpływ na Twoje obecne życie. Na pewno nie psycholog bo on zajmuje się raczej takimi doraźnymi, przejściowymi problemami i raczej nie będzie grzebał w naszej przeszłości. Nie wiem gdzie mieszkasz w UK ale w bazie mityngów znajdziesz, że są takie w Londynie i Leeds. Może warto się tym zainteresować. Dużo ludzi z forum pisze, że im to bardzo pomaga.

            gryzek
            Uczestnik
              Liczba postów: 4

              Witaj 🙂

              Odpisalam wczesniej, ale widocznie nie wyslalam..

              A moglabys mi napisac, czy podobnie czulas obezwladniajacy lek?

              Z ta nerwica, to juz kiedys czytalam o tym duzo i tez sama siebie zdiagnozowalam, taka osobowosc borderline. Obawiam sie takiej metki, ze jestem chora, tak emocjonalnie, psychicznie. Jak ktos jest chory na serce, czy ma zlamana noge to jakos wtedy sie wspolczuje, natomiast mowiac o sobie, ze ma sie chorobe podloza psychicznego, to juz mozna byc odrzuconym.

              Nie udzwigne wiecej odrzucenia. Tego sie obawiam. Natomiast, rownoczesnie mysle, ze moze taka diagnoza mi pomoze isc do przodu, moze przestane siebie obwiniac non stop za moja chwiejnosc, a moze nawet „urodzi” sie z tego cos dobrego, cos nowego. Przezwyciezyc strach.

              Bede szukala psychoterapeuty, tak wczesniej to wlasnie psycholog raczej.

              Mieszkam zbyt daleko od Leeds czy Londynu, chociaz w ostatacznosci chwyce sie i tego jakos.

              Czytalam tez na forum, ze sa terapie na Skype, ale nie wyobrazam sobie grupowej terapii poprzez Skype 🙂

              Mysle, ze grupowa bardziej by byla dla mnie, miec sojusznikow na polu bitwy we wlasnej glowie.

              Wsparcie, ale przede wszystkim zrozumienie. Ktos powie – tak, tak, czuje dokladnie to samo..chyba bym sie wzruszyla, chociaz byloby to dosc smutne, bo tyle Nas na tym swiecie, swiadczy o mega bolesnych zaniedbaniach.

              Milego weekendu.

              Pozdrawiam.

               

               

               

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , temu przez gryzek.
              Alizee
              Uczestnik
                Liczba postów: 409

                Witaj Gryzek 🙂

                Tak myślę, że wiem o czym piszesz jeśli chodzi o ten obezwładniający lęk, różne dolegliwości somatyczne. U mnie to właśnie nerwica. Ale lepiej by było jeśli zdiagnozowałby Cię, ktoś kto się na tym zna. Tak samo osobowość borderline. U każdego przebiega to inaczej a same kwestionariusz, testy znalezione gdzieś tam w internecie nie są na tyle ważne co wywiad, który przeprowadzi z Tobą specjalista. Ważne, że wiesz że coś jest  z Tobą nie tak i czas najwyższy coś z tym zrobić. A niestety sama wiem co to znaczy nieleczona depresja, nerwica.

                Czy to będzie indywidualnie czy grupowo to warto sprawdzić i zobaczyć co w Twoim przypadku okaże się lepszą opcją. Fajnie, że sama czujesz jaka forma pomocy byłby dla Ciebie najlepsza. I powiem Ci, że sama też zawsze bałam się trochę mówić innym , że cierpię na to na tamto i w ogóle, że jestem takim psychicznym degeneratem. Też obawiałam się, że inni zaczną patrzeć na mnie inaczej, odrzucą mnie. Ale w sumie ostatnio uczę się o tym rozmawiać, w ogóle mówić, że coś mi dolega i nie jest to takie straszne.

                kyna14
                Uczestnik
                  Liczba postów: 3

                  Czytając Twój wpis, to miałam łzy w oczach i czytałam to jak o sobie. Może nie mam, aż takich leków jak Ty odpisałaś, ale często pojawia się u mnie panika, bezradność. Jak masz ochotę pogadać, wymienić się doświadczeniem to jest mój nr telefonu 511939582. Może masz whatsap będzie wygodniej  bo pisząc nie wszystko da się powiedzieć. Pozdrawiam Cię gorąco  Karolina

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.