Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD DDA..jak życ

Otagowane: , ,

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • stopczyk0
    Uczestnik
      Liczba postów: 3

      Witam

      Chciałbym podzielić się z ludźmi którzy na co dzień borykają się z DDA.

      Mam 32 lata, i alkohol w mojej rodzinie było odkąd pamiętam. Problem alkoholowy miała głównie matka, chociaż zdarzało się że pił i ojciec. Matka piła 3-4 miesiące, potem miała 3-4 tygodnie przerwy, i tak było od zawsze. Ojciec wracał z pracy i zaczynały się awantury, krzyki itp. Mam 2 starszych braci którzy również mają problem z alkoholem. Oboje przygodę zaczęli w wieku 16 lat. Średni brat w przeszłości dwa razy chciał popełnić samobójstwo (raz tabletki, raz rzucił się pod pociąg). Oboje są po rozwodzie.

      No dobra ale teraz więcej o mnie

      Mam kochającą i wspaniałą żonę oraz cudowną 5 letnią córkę. Oboje pracujemy i staramy się pchać ten wózek do przodu. Nie mam problemów z alkoholem, pije okazjonalnie. Wydaje mi się że jakoś sobie radzę z tym wszystkim, ale ostatnio coraz częściej zdarzają mi się dni w których przypomina mi się całe moje dzieciństwo (mam bardzo dobrą pamięć co jest moim przekleństwem). Pamiętam każdą złą chwilę każdą sytuację awanturę ze szczegółami, jakby ktoś włączył odtwarzanie z mojej pamięci. Są dni że jestem szczęśliwy i nie myślę o tym, a są dni takie jak napisałem powyżej.

      Jak radzicie sobie z tym wszystkim?

      Da się zapomnieć?

      pszyklejony
      Uczestnik
        Liczba postów: 2948

        Zapomnieć się nie da, ale nie w tym problem. Wydarzenia z dzieciństwa ustawiają postrzeganie siebie i świata w ciemnych barwach. Z pomocą terapii można pokolorować ten obraz, kwestia motywacji, jak bardzo pragniemy zmian.

        „Iść w stronę słońca”
        Uczestnik
          Liczba postów: 203

          Nie da się,bo to część Twojej przeszłości, tożsamości, życia.Da się za to żyć inaczej, mimo tej przeszłości.Zamknąć tamten rozdział, aby nie ciążył tak bardzo…To wszystko, jak napisał wyżej Pszyklejony, zależy od tego jak bardzo pragniemy zmian.Czy chcemy przez resztę życia marudzić, że przez dzieciństwo mamy nieudane życie, czy chcemy wziąć je w swoje ręce i przeżyć je zgodnie z marzeniami.

          Zobacz,udało Ci się stworzyć fajną rodzinę, nie pozwól, by dzieciństwo Twoje to niszczyło.Świadomość i chęć zmian to pierwszy krok, Ty już masz go za sobą!

          stopczyk0
          Uczestnik
            Liczba postów: 3

            Ja jestem świadomy mojego dzieciństwa, wiem skąd pochodzę, przez co przeszedłem, ile mnie to kosztowało. Wiem również, że nie nigdy nie pozwolę aby moja córka wychowała się w takich warunkach. Zrobię wszystko żebyśmy byli szczęśliwi.

            Wiem również, że ta walka będzie trwała całe moje życie, ale jak na razie staram się wygrywać tą walkę i wiem, że nie mogę się poddać i nie poddam się.

            Edyta napisałaś mi o chęci zmian, które już mam za sobą. Powiem szczerze, że odkąd pamiętam to zawsze mówiłem, że moje życie nie będzie takie jak moich rodziców, że nigdy na to nie pozwolę. Niestety moi bracia nie mogą powiedzieć tego samego. Na chwilę obecną moi rodzice mają największy problem z najstarszym bratem. Żona z dziećmi go zostawiła, co ja osobiście wcale się nie dziwie bo ile można wytrzymać z gościem, który po pracy musi się napić. Mieszka w kawalerce przy rodzicach, oni go utrzymują. On 2-3 popracuje i potem 3-4 dni picia. I tak cały czas. Facet ma już 39 lat a jest już na samym dnie. Chciałbym mu pomóc ale nie wiem jak. Tłumaczyłem, rozmawiałem i niestety nic nie dociera.

            Bardzo dziękuje za dobre słowa i mam nadzieje że uda się, wiem że muszę być silny dla siebie i dla rodziny.

             

            tiger
            Uczestnik
              Liczba postów: 34

              Cześć, to o piszesz, jest typowe dla DDA na początku drogi, pomniejszanie roli dzieciństwa i chęć zapomnienia dzieciństwa. W Polsce jest wiele mitingów DDA, gdzie można usłyszeć prawdę o dzieciństwie w rodzinie z problemem alkoholowym.  Może warto wybrać na jakijś miting DDA?

              AnnaUp
              Uczestnik
                Liczba postów: 43

                Trudne uczucia raczej pozostaną, ale jeżeli dziecko alkoholika pracuje nad przekroczeniem poczucia krzywdy, ból z nimi związany będzie się zmieniać. Obok bolesnych emocji pojawią się inne: współczucie, zrozumienie, miłosierdzie. Czas leczy rany, o ile człowiek chce je leczyć. Gdy człowiek nie opatruje swych ran, czas powoduje, że się nie goją, ropieją, wtedy osoba skrzywdzona upodabnia się do swego krzywdziciela. Pielęgnowane poczucia krzywdy jest swoistym samookaleczeniem się.
                o. Józef Augustyn SJ

                http://enterprisehouse.pl/nie-badz-niewolnikiem-wspomnien/

                stopczyk0
                Uczestnik
                  Liczba postów: 3

                  Witam po dość długiej przerwie
                  Ostatnio znowu mam nawrót mojego dzieciństwa, traumy, wszystkiego co było złe…z dobrych informacji to w październiku urodził mi się syn…:)

                  Mandolina
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2

                    Gratuluje 🙂

                    pszyklejony
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 2948

                      Gratulacje 🙂
                      Martwi mnie natomiast Twoje typowe podejście – ja taki nie będe jak oni. Każdy tak mówi. To gorsze jak wojna, przed wrogiem uciekniesz albo go pokonasz. Przed sobą nie. Dopóki życie Cię nie zmusi, nie zaczniesz tej wojny.

                      Italiana
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 122

                        Ja tez mysle o swoim dziecinstwie i mam poczucie krzywdy. Mysle, ze mam prawo do tego. Bylam dzieckiem, ale wcale nie bylam traktowana jak dziecko. Bylam takim piatym kolem u wozu. Szkoda, ze nie dostalam milosci, gdyz poczucie bycia kochanym daje ogromna sile i wewnetrzny spokoj. Teraz ktos mnie kocha i ten stan moge porownac do mojego stanu sprzed lat, kiedy bralam leki psychotropowe. Czasami zastanawiam jakby potoczylo sie moje zycie gdyby dziecinstwo byloby inne. Wyjechalam za granice i ulozylam sobie tu zycie gdyz chcialam uciec. Ograniczylam kontakty do minimum z moja rodzina gdyz ona sie nie zmieni. Ale nadal zazdroszce osoba, ktore ciesza sie na swieta i mozliwosc urlopu w Polsce. Ja mam wrazenie, ze nie mam do kogo wracac. Jestem zwolennikiem teorii o krazacej energii. To co dostajemy rowniez oddajemy. Milosc rodzi milosc. Potrafie kochac, ale do mojej rodziny nie czyuje nic.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.