Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD DDA,depresja a miłość

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • KiiiXa
    Uczestnik
      Liczba postów: 25

      Witam wszystkich czytelników

      Jestem 22-latką ,która dowiedziała się o syndromie DDA jakieś 2 lata temu. Przechodząc do sedna a mianowicie od jakiegoś czasu mam problemy z moim chłopakiem. Jesteśmy ze sobą ok 7 miesięcy, ja jak już wspomniałam DDA(ojciec pijący) on dysfunkcyjna rodzina(matka nie okazująca uczuć,nie ciesząca się z sukcesów etc).

      Wiedziałam ,że będzie trudno mianowicie już od początku widziałam ,że mój chłopak jest dość wycofaną emocjonalnie osobą, tzn rzadko okazuje czułość,gdy domagam się jej zbyt często obraca wszystko w żart. Zamieszkaliśmy razem stosunkowo szybko bo już po 3 miesiącach bycia razem.

      Od niedawna miewam ataki paniki, mam wrażenie, że nie liczę się dla niego a jest ze mną tylko dlatego, że mieszkamy razem i podpisaliśmy umowę na rok. Boli mnie strasznie jego brak zrozumienia i to jak widzę, że tak naprawdę nie wie w czym problem. Nie ma w nim żadnej zazdrości, wiele osób pomysli to świetni ufa ci i nie ma powodów do zazdrości ja jednak widzę to tak „wszystko mu jedno”. Kiedyś gdy wieczorem rozmawialiśmy,kiedy po raz któryś mówiłam mu o tym,że mi niezwykle na nim zależy i o tym , że wariuje powiedział „Miłość nie jest najważniejsza,to poboczna rzecz fajnie jest mieć kogoś ale to jak ta osoba odejdzie to nie koniec świata” Niby normalne zdanie mną wstrząsnęło bo zrozumiałam to tak „Jeśli odejdziesz nic się nie stanie dalej będzie super”. Wczoraj coś we mnie pękło i zaczęłam pisać chaotyczną notkę oto ona

      <span class=”_5yl5″>Egh… Mam dosc tego wszystkiego… ciaglej niepewnosci,ciaglej proby atencji i zabieganiu o jego milosc. Robert powiedzial,ze predzej czy pozniej zauwaze,ze to nie dla mnie,ze jestesmy zwyczajnie niedopasowani. Ja milosc stawiam ponad wszystko,dla niego to dodatek do zycia. Przyjaciol traktuje cieplej niz mnie. Nie powiem czasem okaze mi czulosc ale glownie to mam wrazenie ,ze o nią żebram… Jak mam to zmienic ? Czy milosc do niego jest na tyle mocna aby moc z tym zyc? Zyc z swiadomoscia,ze nawet gdy mnie nie bedzie nic w jego zyciu sie nie zmieni,ze tak malo znacze ? Chyba nie umiem podjac decyzji,nie dzis. Bardzo go kocham i musze tez zmienic troche sobie. Wciaz wariuje ,ze mnie nie kocha. Pierdole to… Jak tylko wyjade to bedzie koniec. Ja to wiem, on tez. Jestesmy ze soba tylko dlatego,ze razem mieszkamy. Przytulam sie do niego,czesto udaje,ze spi. Czuje to,czy wariuje? Nie wiem co myslec,nie wiem co robic,nie wiem jak kontrolowac zlosc. Popadam w paranoje… nie wiem jak sie czuc. Gdy mam atak paniki widze jak bardzo nie chce tego,jak nie umie zrozumiec co sie dzieje i jak chce abym sie naprawila. Jak tesknie za podejsciem Szymona za jego jak nazywal to mój chłopak pizdowatoscia… Kurwa stop Chcialam dobrze,naprawde chcialam ale wariuje jestesmy gdzies razem a on znow traktuje mnie jak powietrze. Wiem,ze to widzi,po tym spotkaniu spyta znow o co mi chodzi a ja,ze nic a on okej I bedzie mial mnie gdzies. Skoro juz znam przebieg sytuacji po co sie przejmuje ?  Spojrz na to realnie Jola wariujesz</span>

      Rozjaśniając gdzieś w końcu czerwca wyjeżdżam,zostawiam go samego na jakieś 2 miesiące. Wciąz boję się, ze to bedzie równoznaczne z końcem. Boję się o to ,wciąż żyję lękiem. Chciałąbym zwyczajnie aby mnie przytulił powiedział to co chce usłyszeć powiedział ,że jestem dla niego bardzo ważna ,że nigdzie sie nie wybiera,że zawalczy o mnie o nas. Niby tak jest tylko,że tak jak wspomniałam to jest tak jakby żebractwo. Czasem pytam go o to by się upewniać a on często obraca wszystko w żart,pomimo tego ,że mówię ,ze chciałabym chwilę na poważnie to potraktować. Nie lubi mnie „zepsutej” tzn smutnej snującej kolejne czarne scenariusze, nie chce mnie takiej chce uśmiechniętej i szczęsliwej. Staram się jak mogę ale jak mam podejść do tego jak uświadomić mu,że potrzebuje tego ciepła wprost nie działa,powiedział ,że taki jest. Kiedyś był jak on to nazwał „pizdą” rozmyślał o wielu rzeczach był bardziej troskliwy i czuły. Teraz stwierdził ,że dojrzał i patrzy na wszystko jasno tzn Jest problem? jest rozwiązanie. Tylko ,że nie dopuszcza do myśli ,że czasem problem tkwi w małych szczegółach takich jak gesty,mimika czy zwyczajny sms. Wydaje mi się ,że ubrał skorupę i jest mu w niej dobrze ,nie dopuszcza możliwosci aby ktos mógł ją przebic jest juz jego i zawsze będzie.

      Przepraszam za taki natłok chaotycznych myśli,jestem zwyczajnie poruszona i smutna.

      anula51
      Uczestnik
        Liczba postów: 232

        Wcześnie pisałqs to wszystko w innym wątku – po co więc klonujesz to samo. Nie kumam

        KiiiXa
        Uczestnik
          Liczba postów: 25

          Wiesz jakbyś zauważyła było to 1,5 roku temu i  nie zauważyłam, że dodałam już kiedyś taki wątek.

          szorstkiczopek
          Uczestnik
            Liczba postów: 58

            Nie szukaj pomocy u przypadkowych osób na forum – idź do psychologa.

             

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.