Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dlaczego tata jest fajny tylko na odległość, przez telefon?

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • Oliwia93
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Cześć, opiszę krótko. Moj ojciec jest alkoholikiem niepijącym już od kilku lat, przeszedł odwyk i po drugim razie skończył z piciem. Z roku na rok wydaje mi się, że jest coraz lepiej, to znaczy i tak jest nerwowy, bo ma taki charakter, ale jednak chyba mniej. W liceum jeszcze mnie obrażał, natomiast od kiedy poszłam na studia, to w czasie mojego pomieszkiwania w akademiku pisał do mnie smsy, pytał czy wracam na weekend itp. Ogólnie był dziwnie opiekuńczy. Natomiast kiedy rzeczywiście wracałam wszystko wracało do normy. Kiedy zamieszkałam w domu miałam go już powoli dosyć, aż nie pojechałam na wymianę do innego kraju. Bardzo mi pomagał przy wyjeździe, zaangażował się, chociaż ze znanymi sobie nerwami. Jak przejeżdżałam przez granicę, to nawet do mnie zadzwonił i powiedział mi, że mnie kocha, tak więc chyba do końca życia to będę pamiętać. Potem początkowo dzwonił do mnie prawie codziennie, z upływem czasu co tydzień, a przy samym końcu co dwa tygodnie, co jest zrozumiałe. O dziwo, pierwszy raz w życiu się za mną wstawił, kiedy profesorka nie lubiąc mnie uwaliła mnie na egzaminie trzykrotnie (potem dostałam z kimś innym piątkę z tego przedmiotu). Widać było, że bardzo chciał, bym przyjechała na gwiazdkę, po czym gdy przyjechałam już nie był taki fajny. Wróciłam z zagranicy i znowu się zaczęło. A teraz wyjechałam na wakacje, do koleżanki, która mnie zaprosiła, właśnie poznanej za granicą. Na miejscu, u siebie, okazała się być psychopatką, od której musiałam uciekać do hostelu. Dzięki bogu składowałam pieniądze ze stypednium naukowego, bo nie wiem, co bym wtedy zrobiła. Jeszcze większe dziwo, bo inaczej niż zwykle, mój ojciec wziął moja stronę! Wspierał mnie, dzwonił do mnie po kilka razy dziennie, czy wszystko w porządku, że sam się denerwuje, czy mam pieniądze itp. A teraz, kiedy wróciłam, dzień później znowu mnie wyzywa, standardowo mówi, że wyrzuci mnie z domu, że to nie ta dziewczyna ale ja wykończyłam ją psychicznie i nic dziwnego, że nie mogła ze mną wytrzymać i tak się w stosunku do mnie zachowywała, że pewnie wyżerałam jej pół lodówki, to miała prawo mnie gnębić (mój ojciec od zawsze opowiada jak to ja dużo jem i w ogóle, mimo że nie mam od czterech lat najmniejszej nadwagi). Miało być krótko, no nie wyszło mi, zresztą tak, jak wszystko. Dodam jeszcze jedynie, że – co też mnie zastanawia – gdy spotykam tatę na mieście, to nieraz w ogóle inaczej się do mnie zachowuje niż w domu, na pewno przyjaźniej, powiązywałam to z jego niechęcią do domu, którą często podkreśla, ale teraz już nie wiem. Czy ktoś ma jakąś teorię na temat tego czemu mój ojciec jest opiekuńczy i w ogóle fajny tata tylko na odległość, przez telefon?  Jest mi z tym strasznie źle, bo całe życie czuję ambiwalencję uczuć, po których go przeokropnie wyzywam, bo już nie mogę tego wytrzymać, i potem mam wyrzuty sumienia, bo nagle czasem się robi uprzejmy, albo sam mnie przeprasza i czuję się tą złą, a nią nie jestem. I cholernie mi przykro, bo wydawało mi się, że już mam fajnego tatę, bo mnie zaskoczył tyloma pozytywami, a jak zwykle wszystko wróciło do normy.

      southpole
      Uczestnik
        Liczba postów: 25

        Na pewno ta cała sytuacja nie jest miła ani dla Ciebie ani dla Twojego ojca.

        gdy spotykam tatę na mieście, to nieraz w ogóle inaczej się do mnie zachowuje niż w domu

        Moim zdaniem to świadczy raczej o tym, że wśród ludzi i nie chce pokazywać swoich negatywnych zachowań. Co może wynikać z niskiego poczucia własnej wartości – chce pokazać poza domem, że jest dobrym człowiekiem. W domu jednak zachowuje się inaczej z tego co piszesz.

        Oboje używacie wobec siebie przykrych słów. Powinniście się zastanowić dlaczego tak robicie, co Wami kieruje? Czy to tylko konieczność wyrzucenia negatywnych uczuć i emocji? Najważniejszy jest wzajemny szacunek.

        Nie wiem co mogę Ci doradzić, ale na pewno powinniście na początek spróbować porozmawiać bez emocji i powiedzieć co Was boli i czy potraficie sami sobie poradzić, żeby to wyeliminować w przyszłości?

        Chłopiec Papuśny
        Uczestnik
          Liczba postów: 3706

          To jest wyłamywanie się ze schematu. Opuszczasz zaklęte koło zaprzeczeń. Wychodzisz z roli, on nie daje sobie z tym rady. To jak gra, pokaż mi co masz.

          Chłopiec Papuśny
          Uczestnik
            Liczba postów: 3706

            Sorki. Zaczarowane koło zaprzeczeń.

            Kinia89
            Uczestnik
              Liczba postów: 52

              Szczerze ja nie znam swojego biologicznego taty i nie wiem jak to mieć w domu ojca…. Miałam ojczyma który miał dwie twarze jak twój tato… Był miły opiekuńczy ,troskliwy itp. Ja się z nim świetnie dogadywałam .. Moim zdaniem twój tato znęca się nad tobą bo chce mieć kontrole nad Tobą… Ale musisz mu pokazać że jesteś silna i że się jego nie boisz…. Ja byłam słaba nie potrafiłam wstawić się ojczymowi bo od raz by uderzył .. Wic Bądź dzielna

              Oliwia93
              Uczestnik
                Liczba postów: 6

                Hej, dzięki wszystkim za komentarze, Nevton Locky, czy mógłbyś jakoś bardziej rozwinąć? Nie jestem pewna, czy Cię zrozumiałam. Powiem wam, że moja rodzina chyba się nade mną znęca, bo wczoraj okazało się u okulistki, że w wieku 22 lat mam zaćmę i dzisiaj byłam badana, czy nie mam cukrzycy (oby nie, bo to będzie dla mnie nokaut). Napisałam o tym sms mamie, że mam zaćmę, i co jeszcze? Po czym odpisała, że jeszcze psychozę i po co do niej piszę, że ojciec przeze mnie beczał, a ja mu się tak odpłaciłam, że go zwyzywałam (a raczej odpowiedziałam wyzywaniem na wyzywanie, kiedyś, gdy tego nie robiłam, to ojciec wyzywał mnie jeszcze bardziej). Jak zwykle robią ze mnie tą złą. Wczoraj moja jedenastoletnia siostra kazała sobie zwrócić prezent, który kupiła mi nad morzem. Zgodziłam się, ale powiedziałam, że jeżeli tak, to proszę mi oddać torebkę, którą przywiozłam jej z wakacji, co uczyniła, a potem nagle wparowała moja mama i oddała też swój prezent, co mnie rozwścieczyło i stwierdziłam, że jak tak, to proszę mi oddać wszystkie prezenty. Skończyło się tym, że słyszę teraz, że jestem nienormalna itp. i musiałam oddać kolczyki kupione na prezent po maturze, ale oprócz nich, to niewiele stracę, bo oni nawet życzeń mi na urodziny nie składają, a ich standardowe prezenty na gwiazdkę dla mnie, to majtki i skarpetki. Southpole – rozmowa z moim ojcem nie ma najmniejszego sensu, już wystarczająco wiele razy mu mówiłam, że czymś mnie krzywdzi, albo czemu tak do mnie mówi, czemu mi źle życzy. Jak rozmawiałam z babcią o tym jak mnie przezywał w liceum, to babcia chcąc mi pomóc zaczęła z nim gadać na ten temat, co poskutkowała tym, że na nowo zaczął mnie tak przezywać i zrobił mi za to awanturę.

                Patrycja90
                Uczestnik
                  Liczba postów: 12

                  nie wiem.. hmm może boi się, że Cię straci, tęskni za Tobą gdy Cię nie ma.. Jednak gdy wracasz wyżywa się na Tobie, ponieważ widzi, że stajesz się samodzielna, niezależna..

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.