Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Długa historia

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • dda18
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Hej, dopiero do was dołączyłam, mam 18lat. W moim domu od zawsze był alkohol. Najpierw wójek, tata(zapił się) a teraz brat. Mama też nigdy nie rezygnuje z alkoholu. Mam 3 siostry oprócz brata, 2 się wyprowadziły a jedną została. Co najgorsze.. Zostałam tu sama bo siostra od jakiegoś czasu też zagląda do kieliszka. Od jakiegoś czasu jest najgorzej, brat potrafi pić tygodniami, awanturowac się, nie raz uderzył mamę jak była z nim sama. Nie rozumiem jednak tego, że mimo tego, że taki jest to nadal lize mu d na każdym kroku, nie można powiedzieć złego słowa na niego. Z moim chłopakiem jestem od 4 lat, to wszystko niszczy nasz związek, nie akceptuje tego, że pracuję za granicą bo zostaje tutaj sama. Nie radzę sobie z emocjami, do tego nie mam własnego pokoju, muszę przebywać z nimi non stop. Do tego dochodzi to, że byłam molestowana przez brata, kiedy w końcu nie wytrzymalam i mama dowiedziała się o wszystkim to i tak nic z tym nie zrobiła. Moje życie to jedno wielkie bagno. Moim marzeniem jest wynieść się stąd, zaczęłam szukać pracy ale tu gdzie mieszkam niema na to szans. Jestem załamana bo powoli zdaje sobie sprawę z tego, że nie mam szans na to żeby się wyprowadzić i zacząć normalnie żyć. Czasem myślę, że może lepiej byłoby to wszystko skończyć, trzyma mnie tu tylko chłopak bo wiem jak bardzo mnie kocha, chociaż czasem myślę, że tego nie rozumie bo ma szczęśliwa rodzinę..

      marcin_90
      Uczestnik
        Liczba postów: 33

        Cześć. Nie masz lekko – to fakt ale zapewniam Cię, że skończenie tego wszystkiego to nie jest wyjście i to jest duży plus dla Ciebie, że masz chłopaka który Cię kocha. Też kiedyś chciałem wszystko skończyć bo mój świat nawet dziś jest jedną wielką porażką (mam 26 lat). Miałem nawet wszystko przygotowane na tą okoliczność ale nie zdążyłem bo moja przyjaciółka nie pozwoliła mi na to i zawiadomiła policję. Mimo to, że przez to wszystko co się dzieje nawet teraz z moim życiem kontakt się urwał to jestem jej po prostu wdzięczny za to co zrobiła. Nie wolno się poddawać, zobaczysz, z czasem się wszystko ułoży i będzie ok. Jeśli potrzebujesz to idź do psychologa.

        malina32
        Uczestnik
          Liczba postów: 142

          Dda18 wspolczuje polozenia. Trudna sytuacja ale nie bez wyjscia. Masz kogos to plus. Bo nawet swiadomosc pozwala przetrwac trudy. Masz nas forumowiczow. Mozesz poznac osoby na mytingach dda gdzie nijt cie do biczego nie zmusza. Sluchasz ludzi i to daje czasem takiego kopa. Mozesz znalezc trrapie grupowa lub indywidualna. Mozesz poczytac ksiazki o dda.

          Tak wiec jest wiele opcji. To ty decydujesz co i jak. Twoja rodzina jest dysfunkcyjna dlatego reaguja nie wlasciwie nawet jesli wyznaczasz im granice i mowisz o molestowaniu. Powinnas znalezc miejsce odreagowania emocji. To jest trudna droga ale z perspektywy czasu widzisz korzysci podjecia pracy nad soba.

          W tym calej historii jestes ty ale na uboczu.

          A to twoje zycie i powinnas je miec jak najlepsze wg siebie.

          Glowa do gory. My wszyscy wychodzimy z tego bagna i jest nam trudno.

          Delta
          Uczestnik
            Liczba postów: 100

            dda18
            ja bym na pierwszym miejscu postawiła na opuszczenie tego domu, czy możesz zamieszkać u chłopaka , albo u którejś z sióstr jeśli nie piją oczywiście, możesz oferować im jakieś usługi za to np. sprzątanie , gotowanie lub opiekę nad dzieckiem zanim sama nie znajdziesz sobie pracy. Spróbuj też popytać w pomocy społecznej , może uda się załatwić prace lub jakiś lokal zastępczy. Z mojego doświadczenia najgorsze jest tkwienie w patologii. Potem terapia abyś nauczyła się żyć i aby ludzie cię nie wykorzystywali, niestety DDA musza się uczyć żyć od początku bo ludzie potem ich wykorzystują ponieważ świat tak jest urządzony że dobrze traktowani są ci którzy mają wysoką samoocenę i kochają siebie a terapia może ci w tym pomóc.

            dda18
            Uczestnik
              Liczba postów: 6

              Zamieszkanie u siostry nie wchodzi w grę, ponieważ ona sama związała się z alkoholikiem a druga siostra mieszka razem z rodziną męża i też łatwo nie mają. U chłopaka kładą dość duży nacisk na skończenie szkoły, i ogólnie źle bym się czuła z myślą, że siedzę komuś na głowie. Dosyć łatwo się poddaje ale gdybym tylko znalazła coś i mogła się wyprowadzić to wiem, że problemów byłoby o połowę mniej, chociaż na początku też kolorowo by nie było.

              Meliska
              Uczestnik
                Liczba postów: 98

                dda18

                Przykra historia i jak dla mnie przerażająca… Molestowanie, ciągłe kłótnie, nie posiadanie własnej przestrzeni do ciszy i rozwoju (pokój). To nie jest normalne życie i zdrowa rodzina, ale wiedz, że Twoje życie leży w Twoich rękach, nawet, jeśli nie masz teraz możliwości jego poukładania lub nie wiesz, jak to zrobić. Twoje decyzje będą zawsze Twoimi decyzjami i nikt nie może Ci tego odebrać. Nie… nie kończ swojego życia, możesz zdziałać więcej niż myślisz, trzeba tylko to zobaczyć i w to uwierzyć, co nie jest łatwe- wiem, sama wątpię. Masz chłopaka, on Cię akceptuje, to myślę dużo. Niektórzy nie mają tego… Trzeba nauczyć doceniać się też to, co się ma. Wtedy może łatwiej przyjąć myśl o tym, czego się nie ma. życie zawsze ma dwie strony.  Tylko my tej drugiej często nie widzimy. Chodzisz jeszcze do szkoły? Po jej skończeniu pomyślałabym o poszukaniu pracy, może takiej z zakwaterowaniem gdzieś w innym miejscu. Wymaga odwagi, ale trzeba coś ze swoim życiem zrobić, bo sytuacja w domu nie jest normalna (nikogo w tych słowach nie obwiniam).

                 

                dda18
                Uczestnik
                  Liczba postów: 6

                  Tak, obecnie jestem w drugiej klasie, jeden rok zawaliłam bo nie umiałam się odnaleźć w nowym miejscu, poddalam się po kilku dniach. Zawsze zbyt szybko się poddaje, teraz udało mi się zagrzać miejsce w klasie i wiem, że są różne sprawy, które czasem wymagają przerwania szkoły i nie ja Jedna mam taki problem. Ale z drugiej strony byłoby mi szkoda, chciałabym mieć jakieś poczucie, że przynajmniej szkołę udało mi się skończyć. Chłopak w soboty wyjechał, podobno tylko na tydzień ale już się przekonałam jak to jest. Czuję taka pustkę, jakiś strach.. Najgorzej jest pp powrocie do domu bo w szkole przynajmniej nie mam czasu myśleć o tym.

                  Chłopiec Papuśny
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 3706

                    To jest uzależnienie się od drugiego czlowieka. Gdy jesteśmy uzależnieni, nie wychodzi nam nic. Ciężko jest ogarnąć spokój, ciężko jest myśleć samodzielnie. A co by było gdyby?

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.