Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Długo mnie tu nie było …

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • Zouzza
    Uczestnik
      Liczba postów: 7

      Cześć misie . trochę zaniedbałam nasze forum . Czy ktoś z Was cały swój ból przerzucił na prace? Czy tylko ja jestem pracoholikiem … taka luźna myśl . Ogólnie trochę się u mnie pozmieniało , rozstałam się , musiałam wyprowadzić , znów dźwignąć życie od nowa i wgl i tak myślę dlaczego nie umiem cieszyć się życiem . W głowie mam , że w sumie to ogarnęłam dużo , że mimo wszystko jakoś się udało .. mieszkam sama, pracuje , wykształcenie mam , mogłam się odciąć od matki alkoholiczki i wyzdrowieć psychicznie allleeeeee… dochodzę do wniosku , że to wszystko nie potrafi ze mnie wyjść … zapycham głowę pracą , wstaję , idę do pracy , wracam idę spać i tak od pon do piątku w weekend porobię coś w miarę ciekawego , czasem gdzieś wyjdę ale w głowie mam ciągle , że jestem takim nieudacznikiem życiowym i nie potrafię tego zmienić , jakby ktoś wiecznie do ucha szeptał mi , że nic w życiu nie osiągnęłam i nie osiągnę , mimo że się staram ten głoś ciągle brzmi jak głos mojej matki ….
      Pozdrawiam Was cieplutko … ze zrytą głową…

      marta2985
      Uczestnik
        Liczba postów: 106

        Też tak mam, niby mam fajną pracę, mieszkanie, jestem zdrowa, ale ciągle jestem z czegoś nie zadowolona, strzelam ,,fochy.. o takie pierdoły że głowa mała, ciągle chodze naburmuszona,  jestem tak rozchwiana emocjonalnie że nie daje sobie ostatnio z tym rady

        truskawek
        Uczestnik
          Liczba postów: 581

          Cześć, Marta, a jakiej pomocy w tym potrzebujesz?

          marta2985
          Uczestnik
            Liczba postów: 106

            Próbuje kontrolowac faceta, na każdym kroku, jak gdzieś wychodzi i nie wraca szybko od razu ogarnia mnie hmm ,,wkurzenire.. złość., że mnie olał. Nie wiem nawet jak to opisać. Kiedys tak nie miałam, ostatnio dopiero wszystko mnie drażni. Umiem mu zrobić awanturę o każdą pierdołę, próbuje zwrócić chyba w ten sposób jego uwagę ale odnosi to odwrotny skutek. Ostatnio mi nawet powiedział że się ma lęki przede mną, bo nie wie czego może się po mnie spodziewać.

            truskawek
            Uczestnik
              Liczba postów: 581

              Ciekaw jestem, czy masz kontakt ze swoimi emocjami i zauważyłaś kiedy ci się to włączyło? Co się takiego stało ostatnio, że czujesz silny lęk przed odrzuceniem (tak odbieram twój obecny stan)?

              marta2985
              Uczestnik
                Liczba postów: 106

                Właśnie nie wiem kiedy i dlaczego się tak dzieje. Parę lat temu też miałam taki stan, tylko wyżywałam się na mamie, z mamą teraz nie mieszkam, jest dobrze. Za to wyżywam sie na narzeczonym, nie mieszkamy jeszcze razem, a już robie mu awantury. To co bedzie jak zamieszkamy wspólnie ? Co by nie zrobił jest źle, ciężko mi dogodzić.

                truskawek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 581

                  A czy byłaś kiedyś na terapii DDA/DDD albo się konsultowałaś na ten temat?

                  marta2985
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 106

                    Wiesz, chodziłam na terapie ale to tylko 2 miesiące, potem zrezygnowałam, poczułam się lepiej, no i troche nie podpasowała mi terapeutka. Ja chyba bym chciała aby od razu mi powiedziała co mi dolega a tak to się chyba nie da. Mieszkam w małej miejscowości, za dużego wyboru w ośrodkach to u mnie nie ma.

                    truskawek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 581

                      Z mojego doświadczenia wynika, że czas jest bardzo ważny, bo nie chodzi o wiedzę, tylko o doświadczenie i próbowanie zmiany w bezpiecznych warunkach. Cechy DDA/DDD można sobie wyczytać choćby na tej stronie, i to w 10 minut maksymalnie, więc pewnie wiesz już co ci dolega, skoro piszesz na tym forum, ale diagnoza to dopiero pierwszy krok.

                      Ja byłem na terapii przez 2 lata (i ten test też był, ale tylko jednym z elementów), minęły kolejne dwa po terapii i dopiero w tym miesiącu zauważyłem, że potrafię stawiać granice w praktyce. Warto było, ale od razu się nastawiłem na długi dystans, bo to naprawdę duża rzecz żeby sprawdzić jakie mam schematy, przeżyć żałobę po tym, co utraciłem, zaryzykować nowe zachowania i testować które mi się sprawdzają, a które nie, a wreszcie powtarzać wiele razy, aż te nowe zachowania się utrwalą i staną się nowym nawykiem. Uczenie się polega na powtarzaniu, a tego moim zdaniem nie da się zrobić od razu, w każdym razie jeśli chodzi o osobiste doświadczenie, a nie suchą wiedzę.

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.