Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jestem dziewczyną chłopaka z syndromem DDA

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 41)
  • Autor
    Wpisy
  • Fenix
    Uczestnik
      Liczba postów: 2551

      Poniżej wklejam artykuł o osobach kochających za bardzo i o osobach unikających bliskości.

      http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,19469343,uzaleznieni-od-kochania-gdy-milosc-staje-sie-obsesja.html

      Jeżeli chcesz znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego może zachował się w ten sposób, polecam książkę autorstwa Pia Mellody „Toksyczna miłość. I jak się z niej uwolnić”

      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/198666/toksyczna-milosc-i-jak-sie-z-niej-wyzwolic

      Meliska
      Uczestnik
        Liczba postów: 98

        Wiesz, sama znam osobę, która chcę „ratować” swoje drugie połówki. Napisałam to specjalnie, w liczbie mnogiej, gdyż związki jej zawsze kończyły się fiaskiem. Ale to już inna sprawa. Wiem tyle, że bardzo cierpi, kiedy nie uda jej się uratować kolejnego partnera, a robi to swoim kosztem, zdrowia, siły, pieniędzy, czasu… zaniedbując siebie po prostu i widzę, jak dziewczyna ta mimo szczerych chęci, cierpi. Dlatego napisałam, że nic na siłę. O siebie też trzeba umieć zadbać… Możesz posukać książki, którą podrzuciła Fenix . O kobietach, które kochają za bardzo… taki „małopopularny” zdawałoby się temat zawsze warto rozwinać.

        A co do miłości, mam wrażenie ( ale tylko wrażenie), że on może nadal Cię kocha, tylko… ze sobą sobie nie radzi… musi najpierw uporać się ze sobą. Wtedy może będzie potrafił podjać bardziej świadomą decyzję, ze świadomoscią swoich słabości, lęków, przeżyć i możliwości.

        Miłego wieczoru wszystkim! 🙂

        Fenix
        Uczestnik
          Liczba postów: 2551

          Ja jestem po kilkunastuletnim związku, wiele mnie kosztowało jego zakończenie, zapłaciłam wysoką cenę. Uważam, że czasem trzeba zamknąć pewne drzwi dla własnego dobra. Ludzie się zmieniają ale sami muszą chcieć się zmienić i dostrzegać problem. My nie jesteśmy w stanie nikogo zmienić. Ludzie a zwłaszcza kobiety bardzo chcą wierzyć w miłość jak z bajki. Chcą wierzyć w „piękną i bestię”. Chcą wierzyć, że żaba zamieni się w księcia pod wpływem pocałunku. Ale to nie jest prawdziwa miłość. Prawdziwa miłość, to jest wzajemny szacunek, wzajemne staranie się.

          Ania42
          Uczestnik
            Liczba postów: 16

            Wiecie co? Ja juz chyba całkiem zgłupiałam :p Oczywiscie szanuję się, mam swoje zasady i wartosci, ktorych nie zmienię dla nikogo. Artykuł ciekawy, chetnie przeczytam wiecej ale wydaje mi się ze mnie nie dotyczy. Jednak postanowiłam odejsc bo czulam sie zle w tym zwiazku,nie bylo juz 'my’ tylko raczej 'ja’, 'ty’a ja wiem czego chce, wiem jaki chce zbudowac zwiazek. Jestem tylko w szoku ze przez ponad rok swietnie sie dogadywalismy,owszem klocilismy się i czesto mielismy odmienne zdanie ktore wzajemnie szanowalismy ale zawsze rozmawialismy. Rozmowa to byl fundament naszego zwiazku.po dlugiej rozmowie zawsze dochodzilismy do porozumienia. Oboje dawalismy sobie wiele radosci,zawsze dziekowalismy sobie a to za mily wieczor, a to za wspolny posilek itd. Odnajdowalismy radosc z malych rzeczach, ktore docenialismy. Mielismy wspolne cele. Kazdy z nas cos tam przezyl dlatego juz mielismy wyrobione wlasne potrzeby.
            Pozniej zareczyny. Chwile bylo jeszcze super a tu nagle Michal zaczal mi robic jakby na zlosc. To co kiedys nie stanowilo dla niego problemu a wrecz piszczal z radosci ze mogl to zrobic to teraz klopot a on nie chce a po co to a ze potem. Same wymowki.
            Przez to ze byl kiedys u psychologa to wiedzial duzo o sobie i smiem twierdzic ze przebil sam siebie ze jednak sie komus oswadczyl. Mowil mi ze pierwszy raz w zyciu chce sie ozenic i miec dzieci ze wczesniej o tym nie myslalal. Oczwiscie czulam sie wyjatkowo, bo jakze inaczej. Taki super chlopak a spodobalam się mu wlasnie ja i to mnie wybral na towarzyszke zycia. Mowil mi ze psycholog pomogl mu z nazywaniu uczuc. Pamietaj jak wyznal mi milosc ze lzami w oczach, analizowal na glos swoje uczucia: „zakochalem się w tobie to cie kocham… tak ja cie kocham i sie tego nie boje”. Wpierw wydawalo mi sie to urocze ale teraz mysle o tym zupelnie inaczej.
            Nie wiem czy wspomnialam ze po zareczynach nigdy nie widzialam jego rodzicow choc mieszkaja 5 minut drogi od niego a u niego przesiadywalismy.

            Fenix
            Uczestnik
              Liczba postów: 2551

              „Zakochałem się w tobie to cię kocham….tak ja cię kocham i się tego nie boję” Wiesz co mi to przypomina? Taki film „Uciekająca panna młoda”. Tam jeden z jej narzeczonych wpajając jej podobne teksty, próbował zapobiec ucieczce głównej bohaterki sprzed ołtarza.

              Jak się faktycznie wie czego się chce w życiu, to nie trzeba się upewniać takimi tekstami.

              Ania42
              Uczestnik
                Liczba postów: 16

                Mi chodzi o coś innego. Jak pierwszy raz wyznawał mi milosc to tak to brzmiało. Analizował swoje uczucia. To nie było zwykle kocham Cie tylko wlasnie takie szukanie co ja mogę do niej czuć. Tak mi się wydaje.

                Fenix
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2551

                  Zastanawiać się i analizować to sobie można w swoim wnętrzu. Jak się komuś mówi o swoich uczuciach to się to wie. A jak się nie jest pewnym swych uczuć, to się nie mówi o nich wcale.

                  „Szukanie tego co ja mogę do niej czuć”?????? Na głos, przy Tobie??????

                  Uważasz, że to było takie niezwykłe? Ja bym zdecydowanie wolała usłyszeć „zwykłe kocham Cię”, niż taką przemowę samomotywująco-upewniającą. Ale to jest tylko moje zdanie.

                   

                  Ania42
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 16

                    Wtedy było to na lewno oryginalne:p pozniej wiadomo było normalne kocham. 🙂 Dziekuję wszystkim za pomoc. Na pewno rozmowa z Wami mi pomogła. Zrobiłam co mogłam. Nie mam wyrzutów sumienia ze przeszlam obok kogos kto potrzebuje pomocy. Wyciagnelam dłoń, niestety moje checi zostaly tylkk checiami. Moze za jakiś czas sytuacja sie zmieni ale nie moge dluzej tego wszystkiego analizowac. Kazdego jego slowa czy zachowania sprzed 1.5 roku, zwariuję jak bede to robic. Zycie czeka na mnie i nie ma co patrzec w przeszlosc. Licze na interesujaca przyszlosc 🙂 Wszystkim zycze weszystkiego co najlepsze, a przede wszystmim pieknej i zdrowej milosci. Trzymajcie się!

                    Fenix
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 2551

                      Sprzed 1,5 roku????? Kobieto, to kupa czasu nawet dla DDA, żeby się ogarnąć i zacząć wprowadzać zmiany w swoim życiu. Jeżeli do tej pory tego nie zrobił, to szkoda Twojego życia na czekanie.

                      Wiesz myślę, że sytuacja może się zmienić w chwili, gdy w Twoim życiu pojawi się ktoś inny i Twój były dowie się o tym. Myślę, że wtedy może nagle mu się odmienić i może próbować wprowadzać zamęt w Twojej głowie. W taki sposób, niszczyła życie kobieta mojemu znajomemu. Przez lata odchodziła i wracała, gdy tylko pojawiał się w jego życiu ktoś inny. Takie sprawdzanie czy ma jeszcze nad nim władze.

                      Masz rację, nie ma co patrzeć w przeszłość. 🙂

                      Tobie również życzę spotkania właściwej osoby. 🙂

                      Fenix
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 2551

                        Gdybym usłyszała taką przemowę samomotywująco-upewniającą, to bym jak najszybciej uciekła, gdzie pieprz rośnie. Dla mnie to nie jest oryginalne tylko co najmniej dziwne. :-/

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 41)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.