Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Lęki

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 49)
  • Autor
    Wpisy
  • Chłopiec Papuśny
    Uczestnik
      Liczba postów: 3706

      Ja mam lęki przed pracą. Jak dajecie sobie radę ze swoimi lękami. Na co zwracać uwagę?

      Delta
      Uczestnik
        Liczba postów: 100

        jak mam lęk to pozwalam sobie go czuć na 100% całym ciałem, tak aby mnie „pochłonął” jednocześnie staram się czuć swoje ciało tak aby nie odlecieć w myśli , wtedy staje się jak by obserwatorem tego lęku i potem dzieje się coś takiego że on jak by się rozpływa na jakiś czas ustępuje. Też mam lęki przed pracą a konkretnie przed ludźmi że mnie pobiją lub zrobią mi krzywdę a to mi się wzięło z tego że byłam bita , bili mnie dorośli i w pracy to się tak odnawiało że wydawało mi się że oni wszyscy  są tymi dorosłymi a ja małym dzieckiem tzn. rozumowo tak nie myślałam ale podświadomie tak się czułam. Wymiksowałam się z tego w ten sposób że zdobyłam dużo kwalifikacji i mogłam pracować zdalnie w domu jako specjalista ale wyzwanie pracy w grupie ludzi nadal przede mną. Kasę na razie mam ale czeka mnie to wyzwanie.

        kiwi-83
        Uczestnik
          Liczba postów: 11

          Czego się Papuśny Chlopcze obawiasz w pracy? Rozwiniesz trochę tę myśl?

           

          Ja boję się ciemności, samotności – aktualnie jestem sama w 68m 2 mieszkania, jak zapada zmrok, zamykam wszytskie drzwi, nie mogę zasnac kiedy mam zgaszoną lampkę, dlatego wczoraj zakupiłam ziolowe tabletki nasenne, nie jestem tylko pewna, czy jest to dobra droga, dobre rozwiazanie…

          Milej soboty, pozdrawiam cieplo.

          dorotaa77
          Uczestnik
            Liczba postów: 171

            1. zadaję sobie pytanie co budzi mój lęk?

            2. wyobrażam sobie sytuację stresową ze wszystkimi najtragiczniejszymi konsekwencjami (no dobra – co będzie jeżeli TO się faktycznie wydarzy, czy to rzeczywiście będzie taka tragedia?)

            3. w większości wypadków okazuje się, że NIE. (a ja tylko niepotrzebnie problem nakręcałam negatywnym myśleniem).

            czasem jest tak, że rzeczywiście, to czego się obawiałam nastąpiło. myślałam naiwnie, że tragedii nie będzie a się stała. nie pozostaje nic innego jak z tym żyć dalej, wybaczyć sobie i z kimś porozmawiać… jak się potem okazuje, inni mieli podobnie albo nawet gorzej. lęki są wliczone w moje życie. czym byłoby ono bez lękowych sytuacji? NUDĄ.

            Pr;)

            aroganckiPozer
            Uczestnik
              Liczba postów: 22

              I to jest chyba problem DDA. Przyzwyczajenie do tego BY SIE NIE NUDZIĆ. Emocje mają być, a jakie to już mało co obchodzi podświadomość. Pamiętam takie kobiety to wchodziły w związki w których były bite, był alkohol, COS SIE DZIAŁO (i odwieczne „ja go zmienię”), bo one nienawidziły nudy i spokoju, a jak on się zmieniał to go rzucały.

              Czyli choroba wrze.

              Ja sobie nie radzę w sumie z żadnym lękiem, dlatego nie ma mnie na rynku pracy, ani w ogole nie istnieję.

              dorotaa77
              Uczestnik
                Liczba postów: 171

                Coś w tym jest… coś jakby taki nawyk – nie było spokoju w dzieciństwie, co chwilę ktoś z rodziny fundował mi bombę negatywnych emocji, ciągłe awantury itp. itd. Teraz gdy jest spokojnie, sama funduję sobie te lęki… traktuję siebie w taki sposób, w jaki byłam traktowana w dzieciństwie.

                Na szczęście jestem dorosła, więc mogę to kontrolować i zatroszczyć się o siebie. Mogę coś zrobić ze swoim lękiem…

                Ja teraz jestem na etapie szukania nowej pracy i to co przeszłam w pracach, które do tej pory wykonywałam to horror. Najdziwniejsze jest to, że kiedyś miałam większy problem z lękiem i o dziwo lepiej sobie radziłam na naszym rynku pracy. Nie szanowałam siebie i brałam byle co.

                Jest dużo ofert pracy poniżej kwalifikacji, umowy śmieciowe, brak szacunku do pracownika, mobbing i wynagrodzenie poniżej minimum. Pytanie czy godzić się na coś takiego czy szukać lepszej pracy, gdzie mogę być godnie traktowana? Przecież taka praca może mi zafundować dodatkowy lęk.(!)

                Ale to przecież nie jest forum o pracy tylko o lęku;)

                aroganckiPozer
                Uczestnik
                  Liczba postów: 22

                  Zgodnie z tym jacy są DDA jestem surowy dla siebie i innych, więc mówie tak: nie ma głaskania po plecach, każdy musi walczyć. Selekcja naturalna.

                   

                  Dlatego jak się już miało trudny okres w pracy i dawało radę, to czemu niby teraz miałoby sie nie dać? Nie ma takiej możliwości.

                   

                  Uzbierać w niefajnej pracy tyle pieniedzy ile trzeba, a w miedzyczasie szukac cos nowego. Za zarobioną kase może jakiś kurs, wyjazd do lepszego miejsca, cokolwiek.

                   

                  I w sumie m.in dlatego nie wierze w żadne terapie jeśli dalej lęki pozostają, a nawet są gorsze.

                  dorotaa77
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 171

                    Odnoszę wrażenie, że nie do końca mnie rozumiesz.

                    Ja nie mam problemu z tym, że sobie nie poradzę. Może bardziej chodzi o środowisko pracy i patologie, które w nim istnieją (jestem osobą, która często zmieniała pracę i z różnymi rzeczami się w pracy spotkałam). Nie jestem w stanie wykonywać pracy dla kogoś, kto np. będzie łamał moje prawa jako pracownika czy zwyczajnie nie szanował mojej pracy albo nierówno mnie traktował w stosunku do innych pracowników. Jeżeli bym dla kogoś takiego miała pracować, to jest to życie poniżej godności dla mnie. Wybacz, bo nie jestem w stanie tak bardzo poświęcać się dla pieniędzy, które same w sobie nie mają żadnej wartości. Na żadne kursy też nie zamierzam ich przeznaczać, przerabiałam to już kiedyś i niewiele pomogły. Przeprowadzać się też nie zamierzam – jest mi tak dobrze. Chodzi o kontakty międzyludzkie a nie wyznacznik finansowy.

                    Lęk jest naturalną reakcją na sytuację stresową i ma prawo się pojawiać. Jeżeli męczą mnie lęki bez powodu, to wtedy jest problem.

                    Jeżeli np. mam szefa despotę, to może on u mnie wywołać lęki tzn. mogą się one u mnie nagle pojawić… szef może mi się śnić po nocach… mogę się już przejmować nie tylko samą pracą ale i szefem despotą… błędne koło. Czasem trzeba uważać w co się wchodzi, bo może być ciężko z drogą powrotną. I nie zawsze tylko kasa, zarobię niewiele a wpędzę się w problemy zdrowotne. Pracę wykonuje się nie tylko dla pieniędzy, na szczęście są inne wartości;0

                    Ja w selekcję naturalną nie wchodzę oraz wyścig szczurów mnie nie interesuje. Tyle w temacie pracy i nie będę się już na ten temat się wywnętrzać;) .

                    dorotaa77
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 171

                      kiwi-83🙂 wydaje mi się, że w tym przypadku mogła byś spróbować zrobić przed snem coś co Cię zrelaksuje…

                      np. posłuchać uspokajającej muzyki, zapalić świeczkę zapachową, wprowadzić jakiś rytuał przygotowujący do snu… chodzi o to, żeby wprowadzić się w miły nastrój:) możesz np. kupić jakąś śmieszną pościel z fajnymi wzorkami, zajrzeć do książki z pozytywnym myśleniem lub poczytać coś co lubisz…

                      jeżeli pojawia się negatywne myślenie, które może wywołać lęk, to zastosować technikę STOP. (’S’ oznacza stań czyli przerwij to, o czym myślisz. 'T’ oznacza teraz weź oddech, skoncentruj się na nim. 'O’ oznacza obserwuj, to co się dzieje w twoim ciele i umyśle, zajmij się ciałem, skup się na jego wewnętrznych doznaniach. 'P’ to pójdź dalej i jak najlepiej zadbaj o siebie w tym momencie, zrób coś z tego co napisałam powyżej:)

                      takie moje strategie na przetrwanie.

                       

                       

                      Santa
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 7

                        Również nie potrafię zaakceptować traktowania mnie jak pustej postaci czy to w pracy czy w szkole ,jednak to jak widzą i podchodzą do ciebie ludzie zależy przede wszystkim od nas. Nie dostrzega się krzywych spojrzeń gdy patrzysz im w oczy. Nie zmieniasz przez nich swojej osoby więc dlaczego pracę? Strach czy lęk można zaakceptować i żyć z nim ( ja boję się pająków ) albo „pokonać go” spojrzeć mu w oczy i zostawić za sobą/żyć dalej.

                        Karmiłam i obserwowałam pewnego obrzydliwego pająka aż przestałam się go bać. On miał jedzonko ja pokonałam lęk.

                        Tak myślę ja, nieopierzona 18 xD

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 49)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.