Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nie potrafię pokochać syna mimo, że bardzo chce…

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • creexe
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      cześć,

      jestem tu nowa. jestem po dwudziestce, mój synek ma prawie 8 miesięcy, studiuję, pracuję, uczę dzieci. jestem uzależniona. ciężko mi jest cokolwiek napisać, bo nikomu nie opowiadałam o swojej przeszłości. tak naprawdę to ja jej nawet nie pamiętam. zawsze myślałam, że była szczęśliwa. trafiłam tu, bo mimo takiego upływu czasu nie poczułam miłości do syna, ani instynktu macierzyńskiego… przeczytałam w ciągu 3-4 dni mnóstwo książek o DDA, próbowałam sobie przypomnieć swoje dzieciństwo, ale są to skrawki. obydwoje rodzice pijący, ojciec odszedł, ale zakładał co chwila nowe rodziny. Jako dziecko byłam świadkiem prób samobójczych mojej mamy (było ich mnóstwo), odwiedzałam ją w ciężkich zakładach psychiatrycznych, na odwykach. mama mnie biła, krytykuje do tej pory. jest chora na depresję, została odrzucona przez własną matkę i regularnie terroryzowana przez resztę rodziny (ja zawsze stałam za mamą). w podstawówce od 4 klasy z najbardziej lubianej, stałam się tą znienawidzoną. czułam się inna od reszty. gimnazjum, zmiana szkoły, „pierwsza miłość”, namówiłam go by dał mi dragi. pochodził z tak samo patologicznej rodziny. w wieku 16 lat rozpoczęłam pracę, przejęłam obowiązki głowy rodziny. nie miałam co jeść. żeby pogodzić szkołę, potem studia z pracą – narkotyki na full. od razu wpadłam w cug, każdy minimum półroczny, od miesiąca do trzech max. przerwa. bolesne rozstanie z „pierwszą miłością” (tylko, że ja nigdy nie czułam, że kogoś kocham.. nawet nie czułam, że kogoś lubię). pierwsza próba samobójcza. poznałam gościa, 5 lat starszy, narkotyki, przez rok mnie bił. odeszłam. prawie się zaćpałam, bo nie zależało mi na niczym. pierwszy płacz do Matki, wołanie o pomoc: MAMO, JA NIC NIE CZUJE, JESTEM PUSTA W ŚRODKU. przyszedł „ratunek”: on. to ojciec dziecka. kilka lat razem, 3 w kryminale. obsesyjna „miłość” z jego strony.  w międzyczasie wdałam się w romans z alkoholikiem na stanowisku. odeszłam od ojca syna niedawno w gniewnej atmosferze. za niedługo wychodzi.

      mam wszystkie najgorsze cechy DDA, jestem silnie sparentyfikowana emocjonalnie z mamą. idę na miting DDA w czwartek. boję się konsekwencji dla syna braku miłości w dzieciństwie, ja praktycznie się nim nie zajmuje. uciekam z domu żeby się nim nie zajmować. jak to ratować? jakie metody wykorzystywali Wasi psychologowie na terapiach? proszę, podpowiedzcie mi… pisanie listów? ale do kogo?

      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Cześć,

        Na mojej terapii w grupie byli także ludzie z dziećmi i oczywiście czasem o tych dzieciach mówili, ale poza tym robili to samo co reszta – zajmowali się sobą i tym, jaką krzywdę czują od swoich rodziców. Uczyli się rozpoznawać, akceptować i wyrażać wszystkie emocje w bezpieczny dla siebie sposób, także wobec dzieci.

        A jeśli chodzi o cechy DDA, to ja (jako DDD, bo w moim domu alkohol nie był problemem) mam je także – które z nich uważasz za najgorsze?:

        creexe
        Uczestnik
          Liczba postów: 4

          Za najgorsze uważam brak uczuć. Pustka mnie boli.

          truskawek
          Uczestnik
            Liczba postów: 581

            Jeśli spojrzysz na tego linka, to nie ma tam niczego takiego jak brak uczuć. Jest za to:

            „10. Zamroziliśmy nasze uczucia z traumatycznego dzieciństwa oraz straciliśmy zdolność ich przeżywania i wyrażania, ponieważ jest to bardzo bolesne (zaprzeczanie).”.

            To oczywiście też jest problem, ale polega na nauce kontaktu ze swoimi emocjami, które cały czas w sobie mamy, a nie na produkcji emocji z niczego.

             

            creexe
            Uczestnik
              Liczba postów: 4

              Słuszna uwaga. Tylko, że nie mam z nimi kontaktu, nie wiem jak go nawiązać? Ciągle uciekam, od każdej osoby, która chce się do mnie zbliżyć. Uciekam od własnego dziecka. Dlatego proszę o pomoc, jak dotrzeć do tych zamrożonych emocji? Ja tak naprawdę to nigdy nie myślałam nawet w ten sposób, że moje dzieciństwo było złe. Dopiero teraz zaczynam w nim grzebać i przypomniałam sobie tylko tyle ile napisałam wyżej. Prowadzę dzienniczek uczuć, ale nie wiem co mam tam wpisać, bo mimo że dzieje się wiele rzeczy to nie wzbudza to we mnie nic.. Nie czuje już nawet złości…

              Zapisałam się dzisiaj na terapię dla DDA. Chodzi mi o konkretne rady, jak działać by pomóc sobie i swojej rodzinie, a nie czytać jak ktoś zdefiniował DDA.. Dla kogoś to są zamrożone uczucia a dla mnie to ich brak, ale wychodzi na to samo..

              truskawek
              Uczestnik
                Liczba postów: 581

                Cieszę się, że zapisałaś się na terapię.

                Gdybym znał taką prostą radę, to chętnie bym się nią podzielił, ale nie znam. Na mojej terapii też nie dostaliśmy listy rzeczy do wykonania, a przyjrzenie się liście cech DDA to był jeden z bardziej konkretnych elementów – przyglądaliśmy się, które z tych cech znajdujemy w sobie.

                Gdy mnie się było trudno skontaktować ze swoimi emocjami przez wiele miesięcy i spytałem jak to zrobić, to dostałem odpowiedź „odciąć głowę”. Szczerze mówiąc nic mi to nie mówiło, ale miałem zaufanie, że taka niekonkretna odpowiedź ma mi pomóc, a nie strącić w bezradność, zirytować ani pozbawić nadziei. I w którymś momencie się zaczęło powoli udawać, choć nie zrobiłem żadnego zadania, jakoś na czuja i dzięki temu, że tam przychodziłem regularnie i dawałem sobie czas. Terapeuci nas wręcz odwodzili od takiego zadaniowego podejścia: „zrobię to i to, i wreszcie będę normalny!”.

                Ale z tego, co słyszę, to przynajmniej jedna emocja jest bardzo silna – rozpacz, lęk a może żal (nie jestem pewien), że nie masz kontaktu z dzieckiem. Na terapii pracowaliśmy z tymi emocjami, które już mieliśmy albo które pojawiały się w trakcie sesji – być może akurat to ułatwi ci złapanie kontaktu z innymi emocjami? Tak czy owak, życzę ci powodzenia.

                Alizee
                Uczestnik
                  Liczba postów: 409

                  Creexe, to poczucie pustki… Przechodziłam i w zasadzie przechodzę to samo. Nie wiem jak silne jest ono u Ciebie ale wiem jak to boli i ciężko jest tą pustkę zapełnić czymkolwiek. Poczucie chronicznej pustki nie jest charakterystyczne dla dda.

                  I to co opisujesz. Autodestrukcja, próby samobójcze, brak uczuć..poczytaj o zaburzeniach osobowości.

                  A to co najlepszego może zrobić dla siebie, dla syna to pójść na terapię. Przepracować to wszystko.

                  creexe
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 4

                    Alizee, to co wymieniłaś dotyczy mojej mamy i tego co widziałam w dzieciństwie.

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.