Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nie umiem sobie ze sobą poradzić

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 31)
  • Autor
    Wpisy
  • mydestination
    Uczestnik
      Liczba postów: 20

      Witam,

      zacznę od tego, że mam 24 lata. Właśnie kończę studia i zacznę w pełni dorosłe życie. Przeraża mnie to. Ale chyba każdy z nas znajdował się w takim etapie życia i to zupełnie normalne.

      Dorastałam w rodzinie dysfunkcyjnej. Mój ojciec był alkoholikiem. Mieszkaliśmy też z jego matką. Często wydaje mi się, że to ona była jednym z głównych powodów dlaczego zaczął pić. Drugie to geny. Mój dziadek zmarł w wyniku choroby, którą spowodował alkohol. Dzieciństwo nie było kolorowe jak w zdecydowanej większości osób, które znalazły się na tym forum. Najwcześniejsze wspomnienie z moim pijanym tatą to obraz mamy w wysokiej ciąży podnoszącej go z ziemi. Miałam 6-7 lat. No bo przecież musiał opić fakt, że zostanie po raz kolejny ojcem. Na początku nie było agresji. Przyszła ona z czasem. Kiedy byłam nastolatką problem pogłębił się. Moja relacja z nim była strasznie napięta. Pił już codziennie. Pamiętam go trzeźwego w tamtym okresie przez jeden dzień. To był chyba najszczęśliwszy dzień z mojego dzieciństwa. I te rozczarowanie kiedy zauważyłyśmy z mamą, że jednak alkohol wygrał. Walka o niego trwała. Właściwie to już nie tylko o niego ale również z nim. Przemoc – głównie psychiczna. Uderzył mnie tylko raz, gdy pocięłam sobie ręce. Nie wiedziałam jak radzić sobie z emocjami. Ale słowa one bolały najbardziej. Bardzo długo. Czasami myślę, że choć minęło tyle lat gdzieś w środku mnie nadal siedzi taka mała dziewczynka, która potrzebuje ojca. Długo by opowiadać o tym wszystkim. Finalnie walka z jego alkoholizmem zakończyła się (nie wiem jak to nazwać) klęską. Ogromną klęską. Kiedy miałam 16 lat odebrał sobie życie. Bolało bardzo ale z drugiej strony poczułam ulgę. Wiem jak to brzmi ale ten strach, te całe ciągłe przerażenie odeszło. Pozostał tylko ból, że nie da niczego się już naprawić. Ostatnie wspomnienie z nim związane to jak wyzywa mnie od najgorszych a ja jestem tą wyrodną córką, która się od niego odsunęła bo nie mogła dłużej tak żyć.

      Kiedy moja internistka mówiła mi niedługo po tej sytuacji -idź na terapię inaczej będzie Ci ciężko w dorosłym życiu – zbagatelizowałam to zupełnie. Przecież sobie poradzę.
      To było 8 lat temu.

      Od paru lat zaczęłam zauważać, że coś dzieje się ze mną nie tak. I nie mówię tu o niskim poczuciu wartości, braku zaufania do drugiego człowieka itp.
      Boję się siebie po alkoholu. Ostatnio coraz bardziej. Tym bardziej, że nie krzywdzę tylko siebie ale zaczynam krzywdzić innych ludzi. Potrafię upić się do momentu aż urwie mi się film. Jeśli dobrze się bawię nie mam hamulców, nie umiem się kontrolować. To ostatnio zdarza się zbyt często. A co do krzywdzenia innych. Nie wiem dlaczego tak jest ale po alkoholu robię się zbyt łatwa. Tak zbyt łatwa. Inaczej nie umiem tego określić. Nie mówię, że puszczam się na prawo i lewo. Ale flirtuje z chłopakami moich koleżanek, raz nawet z jednym się pocałowałam. I to nie jest tak, że oni mi się podobają. Nie wiem dlaczego tak postępuje.. Po wszystkim mam ogromne wyrzuty sumienia, wpadam w stany depresyjne. Za wszystko obwiniam siebie. Zamykam się w sobie.

      Nie wiem dlaczego nie umiem się hamować. I nie rozumiem dlaczego staję się zupełnie inną osobą. Taką, którą nigdy nie chciałam być. I nie wiem jak mam z tym sobie poradzić. Chciałabym umieć bawić się jak wszyscy i przede wszystkim kontrolować to co robię. Ale nie potrafię 🙁

      Uzytkowniczka
      Uczestnik
        Liczba postów: 23

        Chodzisz na mityngi? Polecam oprócz DDD/DDA mityngi SLAA http://www.slaa.pl/index.php/mitingi-slaa

        To, co napisałaś, jest mi bardzo bliskie. Chciałabym mieć taką moc, że za pstryknięciem stałby się cud i odnalazłabyś spokój i szczęście, zaczęłabyś tworzyć głębokie relacje z dobrymi, dojrzałymi ludźmi…

        Do zobaczenia na mityngu 🙂

        mydestination
        Uczestnik
          Liczba postów: 20

          Ale skąd się to wzięło skoro w moim domu była przemoc związana z alkoholem. Tylko i wyłącznie. A ja faktycznie czuje, że mam problem z seksem, że potrzebuje go więcej niż przeciętna kobieta. A od dwóch lat jestem sama bo nie umiem stworzyć normalnego związku z facetem.

          pszyklejony
          Uczestnik
            Liczba postów: 2948

            Psychika nie może sobie poradzić z prawdziwym problemem I odreagowuje poprzez picie I seks.

             

            Uzytkowniczka
            Uczestnik
              Liczba postów: 23

              Mydestination 🙂 gdzie mieszkasz? Idziemy dziś razem na mityng SLAA?

              Ja realizuję program, dzielnie pracuję nad sobą i widzę efekty… u siebie i u innych, którzy chodzą na mityng… Bardzo wspiera mnie to, że słyszę, że inni przezywają dokładnie takie same albo podobne problemy. Poza tym, jak myślę o sobie, to najczęściej jestem okrutna (myślę o sobie tak, jak byłam traktowana w domu), a jak myślę o innych na mityngu, to współczuję – ta wyrozumiałość zaczyna promieniować na mnie i o sobie też zaczynam myśleć z życzliwością i szacunkiem…

              mydestination
              Uczestnik
                Liczba postów: 20

                Obecnie jestem na wakacjach więc ciężko z mityngami. Ale na co dzień mieszkam w dużym mieście i na pewno bym coś tam znalazła. Chciałam pójść na terapię od lat. Ale ciągle mnie coś blokuje. Wstydzę się.. sama nie wiem czego. Może tego, że nie potrafię sobie sama z tym poradzić, że jestem zbyt słaba w środku. Choć na zewnątrz wszyscy mają mnie za silną i niezależną osobę. To tylko pozory.

                mydestination
                Uczestnik
                  Liczba postów: 20

                  Mogłabyś mi powiedzieć jak u Ciebie objawia się problem? I jak wyglądają te spotkania?

                  moniczka85
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 15

                    Myślałaś kiedyś by złożyć ślub abstynencji na początek na miesiąc? U jezuitów w Zakopanem jest krucjata trzeźwości. Widziałam tam wiele osób, które wychodzą z uzależnień i pięknie żyją. Powodzenia. Walcz o piękne życie. Zasługujesz na to, byś była szczęśliwa

                    Uzytkowniczka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 23

                      Mydestination 🙂

                      o sobie chętnie mówię indywidualnie albo na mityngach – na forum trochę zbyt mało intymnie… sporo mam spraw bolących, trudnych.Nie chcę się narażać na ocenę… albo na rady, żeby uskuteczniać jakieś praktyki religijne, koronki czy inne różańce…

                      Na mityngu spotykają się ci, którzy zostali włączeni do wspólnoty – są mityngi otwarte, na które może przyjść każdy i są zamknięte, na które przychodzą tylko członkowie SLAA. Jeśli ktoś poczyta na stronie SLAA i poczuje, że to mu bliskie, idzie na mityng, tez zamknięty i zgłasza, że jest pierwszy raz.

                      A tak w ogóle, to jak tam Twoje decyzje i nastrój?

                      Na mityngu dzielimy się swoimi doświadczeniami albo pracujemy nad poszczególnymi krokami. Zasada jest taka, że nie radzimy i nie oceniamy…

                      A jeśli chodzi o postanowienia, ja zdecydowanie wolę postanawiać, że utrzymam się abstynencję 24 godziny – dłużej lepiej nie, bo po co się mam narażać na poczucie winy, związane z kolejna klęską? Często słyszę, że gdy ktoś złoży jakieś postanowienie, to im bliżej końca wyznaczonego terminu, tym większą czuje presję i niepokój.

                      tamaryszek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 148

                        To o czym piszesz, to w zasadzie typowa charakterystyka DDA. Zazwyczaj przyjmuje się, że DDA –  ponieważ dorastali w trudnych warunkach, musieli wcześniej dorosnąć, przejąć na siebie część obowiązków, choć nie byli na to gotowi, musieli brać czynny udział w utrzymywaniu „jako tako” całego tego chorego systemu rodzinnego – są bardzo dojrzali, odpowiedzialni, aż zanadto, mają ciągłe poczucie niskiej wartości itp.

                        U Ciebie prawdopodobnie jest taka emocjonalna huśtawka, raz euforia pod wpływem alkoholu, rozhamowanie, a potem – stan poczucia winy, depresyjny.

                        Nie czekaj dłużej, idź na terapię, według mojej oceny potrzebujesz fachowej pomocy, sama na pewno nie poradzisz sobie z tym wszystkim, musi być ktoś, kto Cię poprowadzi i pomoże uporządkować ten chaos w emocjach i odczuwaniu.

                        Powodzenia!!!

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 31)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.