Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nie wierze w siebie, mam niskie poczucie własnej wartości

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • tinkaa93
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Cześć wszystkim.. nie mam pojęcia czy to kogoś zainteresuje?Mam 22 lata. i niedawno dowiedziałam się, że jestem DDA. Pochodzę z rodziny, w której nigdy niczego nie brakowało, co chciałam to zawsze dostawałam. Studiuje,  moich rodziców stać na wszystko. Lecz problem jest w tym, ze rodzice nie nauczyli mnie tego jak wyrażać swoje emocje, jak  okazywać swoje uczucia. Mój tato pije,  nie jest co prawda ciągłe picie, nie zatacza się, nie robi awantur, co weekend,wieczorami wraca do domu pijany, najczęściej zasypia przed tv.  Nigdy nie myślałam, ze to może mieć związek z tym jaka będę w swoim życiu, jak będę patrzeć na świat i postrzegać wszystko dookoła. Nawet teraz trudno mi w to uwierzyć, od jakiegoś czasu chodze do psychologa.  Jest mi strasznie ciężko. Mam młodszą siostrę, ona w domu jest postrzegana jako ta „lepsza” lepiej się uczyła zawsze, teraz studuje na lepszej uczeli, potrzafi dużo, radzi sobie tam świetnie. Widze jak w ocach mamy jest mąrą dziewczyna,. a ja.. no cóż zawsze bylam tą gorsza. zawsze w  domu wszyscy stali po stronie siostry, co by się nie działo, mała kłotnia, i już wszytsko na mnie, bo ona jest młodsza. zawsze taka wymówka. Dlatego eraz w swoim życiu, ja się czuje gorsza, od wszytkich z kim bym nie rozmawaiała zawsze w środku jest piczucie ze czegoś nie będę umiała, że ktoś jest lepszy, a ja jestem nic nie warata. Zostałam w życiu wiele razu odrzucona, Cierpiałam strasznie, teraz nie umiem okazać komuś , ze mi na nim zależy, że kocham, okazauje to przez drobne gesty typu: zrobie cos dobrego do zjedzenia, kupie cos co doj luby lubi, będę przy nim, ale nie umiem go przytulić, dać tak naprawdę odczuć ze coś jest, Cieżko mi, bo ze wszystkim jestem sama, nie potrafie rozmawiać z rdzicami, rzadko kiedy powiem im o jakichś  swoich problemach,… Teraz coraz bardziej ich nie nawidze, za to ze nie nauczyli mnie jak kochać, jak walczyć o siebie , tylko sami dorpowadzili do tego , ze się czuje gorsza od wszystkich, nic nie watra,  że nie wierze w to , ze mogę być ważna dla kogoś,  choćby dla koleżanek, dla przyjaciół,  zawsze sa w głowie myśli ze maja mnie gdzieś, Ciagle siebie krytykiuje, nie potrafie siebie zaakceptować, powoli mnie już to wszuytsko wykańcza.. w głębi czuje się jak małe dziecko które jest nieporade, i trzeba je Ciagle prowadzic za rączkę, i tak też czasm się zachowuje, sąma robie z siebie gorszą, b moja niewiara w siebie powoduje to ze nieraz proste rzeczy staja się dla mnie trudne i nie umiem ich rozwiązać, wmawiam sebie ze tego nie umeiem. potem inni nie tak postrzegają, Nie mam pomysłu na swoje życie, przez brak wiary w siebie nie umiem zaczać pracy ( pracowałam przez moment i zakończyło się to kopletna klapa). boje się sama cokolwiek zrobić, w środku czuje strach przed ludzmi. jak pomyśle ze w ciągu 22 lat jestem jak dziecko to mam jeszcze bardziej siebie dosyć, powoli przestaje sobie radzic z tym wszystkim… 🙁

      Kwiaciarkaa
      Uczestnik
        Liczba postów: 24

        Hey,myślę że jako dzieci mamy prawo się tak czuć,pragnąc miłości akceptacji… To normalne… Lecz nie zawsze kończy się do dla nas dobrze w sensie gdy zostaniemy odrzuceni i poronieni przez nie do końca świadomych rodzicow… Jesteś młoda masz 22 lata,ważne byś wychodziła do ludzi,chciała się rozwijać dla siebie samej nie dla kogoś… Chodziła do psychologa a on to Cie naprostuje… Czasem dostajemy brak miłości akceptacji ale nie dlatego że na nie nie zasługujemy ale dlatego,że ktoś nie był świadom że robi źle… Ze ktoś miał z sobą samym problemy,my jako ludzie zawsze będziemy pragnęli miłości,pamiętaj ważne że chcesz być kochana, chcesz zmian… Chodzisz do psychologa, czynisz pewne kroki… W oczach Boga zawsze będziesz wartościowa… Poszukaj może jakieś kursy doszkalające,zapisz się do szkoły, pomysł w czym jesteś dobra,co sprawia Ci radość i idź w tym kierunku np lubisz pomagać ludziom… Możesz wiele zrobić teraz gdy jesteś sama nie masz większych obowiązków,zainwestuj w swój rozwój, reszta przyjdzie sama

        dnmucha@gmail.com
        Uczestnik
          Liczba postów: 7

          Cześć 🙂 też jestem DDA i pisze na ten temat prace licencjacką. Może miałabyś ochotę pogadać ze mną np na mailu? podzielić się swoimi doświadczeniami? ja się również podziele tym z tobą?

          KasiaB1989
          Uczestnik
            Liczba postów: 20

            Ja się czegoś nauczyłam swoich praw areszta to sztuka asertywności czyli wdrożenia ich w zycie i komunikacji z ludźmi.

            Osoba nie wierząca w siebie musi wyjśc do ludzi, szukac dobrych zaufanych, ja tkaich znalazłam. Oto twoje prawa:

            – masz prawo do własnego zdania

            – masz prawo byc wysłuchany

            – Nie może ci nikt przerywać kiedy to zrobi powiedz- teraz ja mówię, nie rpzerywaj mi

            to pomaga w ustaleniu granic, kazdy człowiek taka ma wokół siebie, od nas zalezy kogo wpuszczamy w nasz obręb.

            – Twój głos jest słyszalny-pewnie czesto ktoś cie olewał, był głuhy na twoje prośby, potrzeby

            – Gdy ktos chce wejśc do pokoju, niech puka a nie włazi jak do obory, zapytaj czemu nie puka to twoja przestrzeń.

            – Mów szczerze co czujesz, nie oszukuj siebie stan w prawdzie ze sobą

            – nie daj sobie wmówic poczucia winy- to aspekt asertywności – gdy ktos ci coś zarzuci ale zobaczysz ze to jego wina, bo nie zareagował powiedz, że to jego wina nie twoja i ma problem 😀

            – Nie sluchaj rozkazów, nie moga cie zmuszać, to ty muusisz chciec nie oni

            – masz wybór 🙂

            Nie wszystko wypracowałam zostaje mi sztuka mówienie matce NIE 😀 to też asertywność, masz prawo do odmowy, bo czegoś nie chcesz

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.