Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pamiętnik Depresantki

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • RSA
    Uczestnik
      Liczba postów: 112

      Dojechała mnie, tą silną nigdy nie poddającą się. Zawitała pierwszy raz tak dosadnie jak na mnie. Jeszcze mam tyle o ile sił żeby się ubrać, umyć i zjeść nawet pójdę na zakupy. Są dni kiedy nawet coś czuje. Był lepszy okres a teraz znów dół.

      Zaczęło się od wypalenia zawodowego – bądź bohaterem wszędzie i zajedź się jak możesz. Idealne dla mnie. No i się zajechałam tak że od czerwca jestem na L4. Myślałam że szybko miną te stany pustki, alienacji itp. W końcu biorę leki chodzę na terapię. Szybka sprawa. Ale nie ona jest przebiegła. Kiedy już myślę że idę prosto do celu to mnie tak dojedzie że nie ma siły na nic.

      W tym wszystkim powrócił rdzeń problemu, który skrzętnie chowałam przed światem i w końcu się odważyłam temu przeciwstawić. Moja zmora – każdy ją ma. Potrafimy ją pięknie omijać ale nadchodzi czas że już nie ma ucieczki. Nadszedł i u mnie.

      No to prócz wypalenia zawodowego (nomen omen uwielbiałam swoją pracę ale stała się moją kulą u nogi w połączeniu z moim zasranym bohaterstwem) doszła zmora mojego dzieciństwa i mamy piękną mieszankę wybuchową.

      Ale ja w sumie nie o tym chciałam napisać. Potrzebuję się gdzieś wypisać czuje to. Anonimowo.

      Zawsze myślałam, tak sama ja, że ja wiem czym jest depresja i jak trzeba „pomagać”. Oj jaka ja byłam mądra… Gówno. Nic nie wiedziałam i tak samo jest z większością nas.

      Boże jak mnie irytują słowa „dasz radę”, „weź nie gadaj i bierz się w garść”, „musisz”, najlepsze „jesteśmy z Tobą” – po czym dzwonisz kiedy masz taki zjazd formy do tych ludzi i okazuje się że nikt dla Ciebie nie ma czasu. Brawo kurwa Wy. Pyta się ktoś Ciebie jak się czujesz odpisujesz że źle i dostajesz odpowiedź: „będzie dobrze, musisz tylko uwierzyć, nie poddawaj się” – jasne kurwa. Dzwonisz, piszesz i słyszysz że nie i jak zdawkowo odpowiesz jeszcze Cię zjedzie od góry do dołu że czuje się pokrzywdzona bo ona przecież zawsze jest ale nie dzisiaj – nie dzisiaj jest zawsze kiedy prosisz o pomoc. To prawda że w takich chwilach poznaje się tych prawdziwych, tych dla który słowa mają znaczenia – powiem Wam jest ich kurewsko mało. Ale na fejsie wstawiają kurwa piękne cytaty, których słów nie rozumieją. Jak mnie dziś wszystko irytuje. Tak wiem to minie. Tak wiem jutro będzie może lepszy dzień. Tak wiem daj sobie czas.

      Ale tak mnie to kurwa irytuje że mam ochotę do tych wszystkich napisać że gówno wiedzą – tak wiem to by było okrutne i nie na miejscu. Dlatego przyszłam wypisać się tutaj. Jak irytują mnie ludzie, którzy na forum protestują swoje poświęcenie dla ogółu ale tak naprawdę są tylko dla siebie. Jak irytuje mnie to że ludzie, którzy wielce zawsze mi mówili możesz na mnie liczyć dzwoń o każdej porze dnia i nocy mnie po prostu zawiedli – to chyba jest powód mojej irytacji – mój zawód. Albo to że milczą już dłuższy czas. Hipokryzja. Jestem jej wrogiem od zawsze. Niestety nie uchronię się przed nią. Może tak miało być że miałam zrobić odsiew i poznać wartość tych, którzy są naprawdę.

      Prawda jest taka dopóki sam nie przeżyjesz czegoś gówno wiesz co czuje druga osoba.

      Dziękuję za uwagę.

       

       

      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Trochę jest mi to bliskie co mówisz, w sensie oczekiwania kontaktu z ludźmi i zawodu kiedy się nie odzywają, choć moja irytacja z tego powodu wyraźnie się zmniejszyła od kiedy zacząłem się zajmować sobą i przestałem czekać. A czego od nich najbardziej byś chciała zamiast pocieszania?

        RSA
        Uczestnik
          Liczba postów: 112

          Serio?

           

          truskawek
          Uczestnik
            Liczba postów: 581

            Nie rozumiem pytania, ale serio jestem ciekaw jakie masz potrzeby.

            sylwka11
            Uczestnik
              Liczba postów: 17

              Depresantko, nie wiem czy masz depresję, ale widzę, że ci się wkurwionko uruchomiło. To dobrze, wywalenie złości jest bardzo potrzebne, po to masz terapię. Tylko żeby nie oberwało się nie tym, co trzeba. To co piszesz jest dla mnie znane, a najbardziej to, że sobie samej jest najłatwiej dowalić.

              SmutnaPrawda
              Uczestnik
                Liczba postów: 24

                Myslisz ze jestes jedyna ze swoimi przyjaciolmi z fb ktorzy maja w dupie caly swiat?Nie wiem czego sie spodziewasz po setce obcych ludzi ktora dodalas do znajomych ale wypadloby jako dorosly czlowiek rozumiec pare rzeczy.Kazdy z nas -DDA ma potrzebe kontaktu z ludzmi.Potrzebe kontaktu ktora bedzie wynikala nie tylko z naszej strony.Jestesmy przeczuleni na punkcie „czesc co robisz bo mam sprawe”i tak wiekszosc ludzi nas traktuje.Nie dlatego ze tak chcą tylko dlatego ze im na to pozwalamy.My bardzo czesto chcąc byc czescią czegos jakies grupy wspolnoty,znajomych pozwalamy by inni traktowali nas jako taki dodatek czy wyjscie awaryjne.Ja nie jestem zdziwiona tym co piszesz bo dawno takich swoich przydupasów pogoniłam.Stac mnie na to by nie miec zadnych znajomych jesli mam do wyboru byle jakich.Pogonilam nawet falszywą rodzinkę.Tu sie objawi jak silny jest Twoj charakter albo jak wcale on nie istnieje. Nie trzeba wylewac żali tylko zrobic porzadek tam gdzie jest to konieczne. Drażnią Cie ludzie fikcyjni na fb?-usun ich. Kaleczą ci ktorych masz obok? -mowisz dowidzenia.Nie ma innego wyjscia by zachowac jako takie zdrowie psychiczne  .Jestes w stanie poznac i utrzymac nowych ludzi i nowe relacje.Te śmietnikowe nie sa CI do niczego potrzebne. Nie ma po co tracic nerwow i czasu na myslenie o nich.Oczyszczaj swoje srodowisko zanim srodowisko sie oczyści z Ciebie

                Jakubek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 931

                  Smutna Prawda. Ładny post.

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.