Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Platoniczna miłość

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • Patrycja_
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Hej 🙂 Chciałabym odpowiedzieć Wam swoją historię. Mam 25 lat i właściwie nie do końca wiem czy mogę i boję się określać siebie mianem DDA. W mojej rodzinie nigdy nie było przemocy i z pozoru wydawać się może, że pochodzę z normalnej rodziny, pozbawionych większych problemów. Jednak fakty są zupełnie inne. Pierwsze wspomnienie z alkoholizmem mojego ojca pochodzi mniej więcej z czasów, kiedy miałam ok. 6-7 lat. Ojciec mimo wielu prób, nigdy nie pożegnał się z nałogiem. Od zawsze się z tym ukrywał. Mama nigdy się z nim nie rozwiodła i nadal razem mieszkamy, ale dobrze wiem, że żywi już do niego tylko nienawiść. Jeśli chodzi o moje życie uczuciowe – za rok wychodzę za mąż. Jestem bardzo z tego powodu szczęśliwa 🙂 Wcześniej pojawiały się u mnie wątpliwości co do mojego wybranka – jest trochę rzeczy których w nim nie lubię. No ale nie wyobrażam sobie życia bez niego, zawsze mnie wspiera, rozumie, rozśmiesza i jest moją Drugą Połową 🙂 Jest jednak coś w mojej osobie, co bardzo mnie niepokoi. Uwielbiam platoniczne miłości, kocham marzyć o kimś, tęsknić za osobą której wcale nie znam. Moja pierwsza miłość – jeszcze z czasów gimnazjum, dziś bierze ślub. Chłopak chodził ze mną do klasy. Zainteresował się mną, pisał, spotkaliśmy się parę razy na spacer, podczas lekcji wymienialiśmy spojrzenia. Czar prysł, kiedy zaczął pisać o alkoholu, że czasami sobie coś wypije. Koleżanki oglądały zdjęcia na których są jego koledzy z puszką piwa w ręku. Przestałam się odzywać. Tak po prostu… Przestraszyłam się. On od razu w liceum poznał dziewczynę, z którą właśnie dziś się żeni. Ja natomiast nie mogłam sobie wybaczyć, że tak łatwo odpuściłam. Przecież znałam go z klasy, wiedziałam jaki jest i że może to tylko chwalenie się i chyba tak właśnie było. Po nim były jeszcze że dwie takie miłości, które nawet nie wiedziały, że się w nich podkochuje. Kiedy szłam na randki bardzo szybko to kończyłam i nawet się tym nie przejmowałam. Później płakałam, że nikogo nie mam i wzdychałam do mojej platonicznej miłości, która była dla mnie zwykle tylko gościem na przeglądanej tablicy na FB. A ten skurczybyk 🙂 – przyszły mąż, tak łatwo mi nie odpuścił, a i ja (o dziwo!) nie spławiłam go tak po prostu. Mimo wszystko nadal zdarza mi się myśleć o moich dawnych wyimaginowanych miłościach. Zwłaszcza o tym, co dziś jest już szczęśliwym małżonkiem. Jak powiedziałam, nie lubię i nie chcę zrzucać wszystkiego na DDA, ale czy to może być właśnie tym spowodowane? Sama się sobie dziwię, jak nierozsądna potrafię być i tęsknić za czymś, co nigdy nie miało i nie będzie miało miejsca. Czy jest coś co mi możecie poradzić?

      2wprzod1wtyl
      Uczestnik
        Liczba postów: 1177

        Nie wiem czy to przypadłość normalna i nie wiem czy tylko DDA czy niepokojąca czy do terapii, bo się nie znam, ale gdybym miał zinterpretować samo 'tworzenie wyimaginowanego związku’ to takie skojarzenia mi się nasuwają

        1. bezpiecznie, fajnie, wszystkie elementy takie jak chcę, potrafię reagować, kontrolować a 'potrafię’ bo sytuacje, interakcje i emocje wymyślone przez siebie samego (wszystko pod kontrolą, super, fajnie i bezpiecznie tylko szkoda, że nierealnie, bo w realu  nie przewidzisz reakcji drugiej strony a największy strach jest w tym, że nie przewidzisz swojej reakcji a wtedy człowiek czuje się bezbronny a stąd droga bliska do złości, ucieczki, szukania dziury, wad itd i nagle ten partner w realu blednie przy tym wyimaginowanym)
        truskawek
        Uczestnik
          Liczba postów: 581

          Dokładnie o tym nam mówili na terapii – o potrzebie kontroli. Uciekanie w wyobrażenia to mechanizm, który mi pomógł przetrwać w domu rodzinnym, ale za to trudniej mi teraz łapać kontakt z rzeczywistością, tego się powoli uczę. W miarę jak się okazuje, że na zewnątrz jest bezpieczniej niż rodzice mi przekazali, te wyobrażenia przestają mi już być tak potrzebne (wtedy były jak najbardziej rozsądne). I choć przychodzą nadal, to łatwiej je zostawiam – ostatnio miałem takie zaskakujące przeżycie, że przeszły dosłownie na drugi dzień, i to bez żadnego drastycznego powodu, więc czuję się dużo spokojniej.

          Nie tylko jest mi bliskie to, co powiedziałaś, ale także wygląda mi właśnie na mechanizm radzenia sobie przez DDA/DDD. Czy cię to niepokoi i czy zastanawiałaś się nad pomocą? Ciekaw jestem też dlaczego boisz się określać siebie jako DDA?

          Patrycja_
          Uczestnik
            Liczba postów: 2

            W porównaniu do problemów poruszanych tutaj na forum, to ja nie mam żadnych. Chociaż świadomość, że znaczysz dla kogoś mniej niż butelka wódki dobija.  Ponadto, nigdy nie chciałam zrzucać jakichkolwiek moich kłopotów na to, że jestem DDA. Uznałabym to za moją słabość. Dlatego nigdy nie szukałam pomocy. Ale powiem szczerze, że bardzo jest mi teraz ciężko. Po prostu mam świadomość, że to, że jestem córką alkoholika zaważyło na odrzuceniu tej mojej potencjalnej pierwszej miłości. Po prostu jak widzę jego zdjęcia ze ślubu, to jest mi przykro. Niewłaściwie go wtedy oceniłam.   Ale z drugiej strony byłam przecież dzieckiem, no i to że odrzuciłam chłopaka, który wtedy popisywał się przede mną, że czasami sobie wypije, to było zdecydowanie bardzo racjonalne.

            truskawek
            Uczestnik
              Liczba postów: 581

              Wiesz, zrobiło mi się bardzo smutno, gdy napisałaś o świadomości bycia mniej ważną od butelki wódki, poruszyło mnie to porównanie… I bardzo dokładnie echo tego słyszę, gdy mówisz o porównywaniu własnych problemów do cudzych. Doświadczenie DDA/DDD to nauka wzorców na najwcześniejszym etapie życia i dlatego są tak silne. To się odciska praktycznie na wszystkim, że jestem mało ważny i w dodatku, że wszystko to moja wina, a nie coś, czego nie dopełnili rodzice (i to obojętnie z jakich przyczyn – po prostu czegoś ważnego nie dostałem). Robi na mnie silne wrażenie, że właściwie w każdym zdaniu twojego wpisu widzę ten wpływ…

              Słyszę, że jest ci ciężko i zastanawiam się, czego ci teraz potrzeba w związku z tym?

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.