Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Powitanie

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Yatima
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Cześć.

      Jestem DDA i DDD. Mój ojciec pił, gdy miałam 12 lat zabrano mnie do Pogotowia Opiekuńczego. Mój ojciec nigdy nie przyznał, że miał problem – szukał go we mnie, sugerował, że to jakiś spisek, który uknułam z późniejszą rodziną zastępczą. On i jego rodzina nigdy nie przyznali, że cokolwiek zrobili źle. Gdy miałam lat 15 ojciec umarł.

      W rodzinie biologicznej nie było chętnych na zajęcie się mną, byłam więc 7 lat w rodzinie biologicznej niespokrewnionej. Może to wyda się absurdalne, ale była gorsza niż biologiczna. Pani z dwójką własnych dzieci, sama była pracownikiem socjalnych. Jej starszy syn bił matkę i czasami mnie. Gdy uderzył moją matkę zastępczą, ta biegała do mnie i swojej córki szukając pomocy. Gdy bił mnie, słyszałam, że go prowokowałam.

      Matka zastępcza traktowała mnie dużo gorzej niż swoją biologiczną córkę, która była jej oczkiem w głowie. Jej córka chodziła do lepszego gimnazjum niż ja, miała zajęcia pozalekcyjne, matka kupowała jej gitarę, tablety itp. Mi wydzielano szampon w nakrętce, bo za dużo zużywałam. Ciągle wypominano pieniądze, podliczając, ile mam renty rodzinnej, ile na mnie państwo daje. W wieku 18 lat nie miałam praktycznie niczego, nawet podstawowych rzeczy jak bielizna czy więcej niż jedna para butów. Nie leczono mnie, mimo że miałam tak poważną wadę zgryzu, że utrudniało to mówienie i gryzienie. Matka zastępcza ciągle dręczyła mnie psychicznie.

      Problem zauważyła szkoła, tam pomogli mi wyrwać się z piekła. Musiałam się wyprowadzać z asystą policji, bo inaczej nie odzyskałabym nawet tych kilku rzeczy, które kupił mi ojciec, gdy jeszcze żył. Na pożegnanie usłyszałam, że życzą mi, abym skończyła pod mostem.

      Teraz mam 25 lat. Cierpię na depresję, mam stany lękowe, spore długi, bo gdy nie miałam pracy, zapożyczałam się. Teraz pracuję, ale mi ciężko. Najchętniej bym cały dzień nie ruszała się z łóżka. Byłam u psychiatry, leczyłam się 5 lat, z małym skutkiem, bo leki tylko pogłębiały problem – ciężko mi się zmobilizować do czegokolwiek, rzadko wychodzę z domu, mam bardzo mało znajomych. Nigdy nie byłam w żadnym związku. Po osiemnastce musiałam nauczyć się żyć od nowa, do tej pory nigdy nie miałam pieniędzy, nigdzie nie wychodziłam. Mam wrażenie, że nie radzę sobie w życiu.

      Alf
      Uczestnik
        Liczba postów: 4

        Cześć !

        Wyrocznia to ja nie jestem bo sam jestem nie ogarnięty, ale skoro pracujesz i masz pracę to nie powiedziałbym że nie radzisz sobie w życiu,  długi to teraz ma każdy więc nie jesteś odosobniona 🙂

        Ja jestem w związku i teraz chcę go zakonczyć więc to że Ty nie jesteś w związku nie znaczy że w związku jest lepiej 😉 … żartuje – mieć drugą osobę która Cię wspiera to mega komfort

        Może poszukaj w swoim mieście jakiejś grupy dda i zacznij chodzić na spotkania ( przynajmniej spróbuj )

        Życzenia porąbanej baby o zamieszkaniu pod mostem olej, bo takie osoby powinno się izolować 🙂

         

        Yatima
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Z tą pracą to tak 50/50. Nie umiem pracować, skupić się na jednym przez 8h, ciągle mnie coś rozprasza. Jak się czuję dobrze psychicznie, to pracuję. Jak nie, to przez tygodnie nie wychodzę z łóżka.

          Jednocześnie czuję się samotna i nie bardzo chcę czy umiem się zbliżyć do ludzi. Mam wrażenie, że inni ludzie mnie ogólnie średnio interesują.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.