Alkoholizm mojego ojca zniszczył wiele żyć. Był on też wynikiem alkoholizmu dziadka. Rodzina w której jest alkoholik w dodatku agresywny, toksyczny, manipulujący , nie potrafiący zerwać z nałogiem to jest piekło. Kiedyś miałem częściej myśli dotyczące tego, że chciałbym już umrzeć. Dziś chyba wolałbym żyć, ale głównie dlatego, że widzę jak wiele mógłbym zmienić na lepsze, nie tylko siebie, widząc jak wiele jest na tym świecie do zrobienia. Jeśli miałbym być kolejną kopią dziadka, ojca a tak się zapowiadało, musiałbym ze sobą skończyć, żeby nie cierpiało więcej ludzi. Mam jednak nadzieję, że przełamię ten trend pijaków potworów w rodzinie i , że zapoczątkuję tym razem trend dobra, walki o lepszą przyszłość, trend w którym ludzie wstają z dna i coraz częściej są uśmiechnięci.