Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Radzenie sobie z problemami
-
AutorWpisy
-
Jak radzicie sobie z asertywnością? Bo ja jestem osobą która nie trzyma w sobie długo czegoś co jest dla mnie nie wygodne.
co masz na myśli mówiąc asertywność, bo wydaje mi się, że to jest stawanie granic i mówienie nie
Tak uważam, że asertywność to właśnie stawianie granic i mówienie nie, nawet stop, jeśli tego wymaga sytuacja. Jestem zdania, że każdy powinien się szanować wzajemnie, ale niestety dzisiejsze czasy na to nie pozwalają. Ludzie na ogół myślą o sobie i robią krzywdę innym. Ja staram się zawsze kierować zdrowym rozsądkiem i bronić swoich granic o ile jest to możliwe. A co ty myślisz o mówieniu nie?
Ja mam też problem z mówieniem nie. Uczę się tego. Różnie wychodzi. Odkąd chodzę na terapię mam większą świadomość tego, dlaczego nie umiałam mówić nie. Chciałam być dla wszystkich dobra. Potem przychodziła złość, bo czułam się wykorzystywana a dalej nie umiałam mówić nie. I tak w kółko. Świadomość jest bardzo ważna.
A macie problem z podejmowaniem decyzji i tzw. słomianym zapałem? Dla mnie to najtrudniejsze. Ciągły decyzyjnych ping-pong. Jak sobie z tym radzicie?
Ja mam duży problem z podejmowaniem decyzji i jak to napisałaś słomianym zapałem. Przez to tym bardziej się denerwuję. Stawiam granicę cały czas ludziom którzy je naruszają. Np. pracuję w Niemczech przy osobie starszej i z babcią jestem na dole, a syn sam mieszka na górze i babcia zawsze chce żeby zrobić mu pranie, wyprasować a ja na to powiedziałam jej nie, i powiadomiłam o tym syna, by sytuacja była jasna, że jestem zatrudniona na umowę do babci do opieki, a nie do niego. Oni to zrozumieli, ale babcia tego nie rozumie. Jestem też na terapii indywidualnej i chcę się starać jak najbardziej. Na ogół nie mam problemu z mówieniem nie, ale niekiedy jak wpadnę w doła, to ogarnia mnie strach i wtedy mam ten tzw. słomiany zapał i nie stawiam wtedy granic.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.