Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Relacja z toksycznym rodzicem po latach

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • some1
    Uczestnik
      Liczba postów: 244

      Okres dramatycznych wydarzen w moim zyciu, ksztaltujacy mnie na dda zakonczyl sie juz dawno temu. Dzis jestem niezalezny, toksyczne relacje niby wygasly. Pzostal jednak problem poczucia urazy. Nie potrafi sobie z tym poradzic. Mimo szczerych checi przebaczenia i zbudowania relacji na nowo, przy moim ojcu jestem jak uzbrojona bomba. Bardzo latwo wybucham w blahyh sutuacjach. Widze ze wiele jego zahowan oddzialuje na moje dawne rany i bol powoduje agresje. To bardzo mnie zniecheca indoluje, czuje sie winny ze nie potrafie przebaczyc, tym bardziej ze dzis to mnie mozna przyposac wybuchy zlosci i nerwowe zachowanie. W tej relacji to ja czuje sie kims zlym. Choc z drugiej strony to co nadal dzis robi w stosunku do mnie ale tez innych osob mozna okreslic jako zachowanie przekraczajace granice. Jednak inne osoby nie reaguja tak ostro jak ja.
      Zastanawiam sie jak wy radzicie sobie z relacjami po latah, kiedy w poczuciu obowiazku, probujecie jednak utrzymywac relacje z rodzicem ktory jest zrodlem waszych trudnosci w doroslym zyciu.

      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        Dlaczego chcesz odbudować relację, żeby poczuć wreszcie akceptację i miłość?
        Czy czujesz się kimś złym bo rodzica teoretycznie trzeba kochać i szanować mimo wszystko?
        Z tego co piszesz on swojego zachowania nie zmienił.
        Przechodziłam to samo co Ty. Wielokrotnie próbowałam coś wyjaśniać zbliżyć się. Kończyło się tylko kolejnymi ciosami. I doprowadzeniem do tego,że zaczynałam się czuć jak zła córka.
        W końcu dotarło do mnie, że nie mam co liczyć na przyznanie się do winy i przeproszenie mnie. Odcięłam się emocjonalnie i ograniczyłam na ile to możliwe kontakt.
        W końcu usłyszałam coś na kształt słów akceptacji.
        I poczułam, że nie jest mi to już zupełnie potrzebne.
        Teraz jest inicjatywa kontaktu z drugiej strony ale ja nie czuję potrzeby bliższej relacji. Nie czuję już takiej złości powoli zaczynam.w miarę normalnie rozmawiać i wreszcie potrafię wyrazić swoje zdanie i swój sprzeciw. Nie czuję także obowiązku odbudowania relacji. Ja niczego złego jako dziecko nie zrobiłam. Nie zasłużyłam na takie traktowanie. Zasłużyłam na traktowanie zszacunkiem i miłością.

        Fenix
        Uczestnik
          Liczba postów: 2551

          Sama dla siebie stałam się ciepłym, teoskliwym rodzicem. Prowadziłam rozmowę ze swoim wewnętrznym dzieckiem, mówiłam tej małej dziewczynce wszystko to co chciała usłyszeć a nie słyszała. Tłumaczyłam jej, że nie musi być idealna, ma prawo popełniać błędy a i tak będę ją kochała. Wyobrażałam sobie, że biorę tę małą wystraszoną i smutną dziewczynkę na kolana i mocno ją przytulam.
          Może komuś wuda się to dziwne ale mnie pomogło

          anula51
          Uczestnik
            Liczba postów: 232

            Relacje moje i matki są raczej nikłę, działa na mnie jak płachta na byka. Po tylu latach próbuje się przymilać, podlizać. Ale ja próbowałam wybaczyć, ale nie potrafię. Chodziłam na terapie próbowałam zrozumieć, ale nie dało się. Poza tym ona nie jest tego warta. Jak się nawali, to wydzwania po siedem razy, czepia się itp. PZDR

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.