Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Toksyczna matka i siostra. Co robić?
-
AutorWpisy
-
Gratuluję. Dla mnie nic nie ma sensu
Dla mnie tez ale staram się szukać tego sensu w drobnych rzeczach które mi się przytrafiają.
Nic mi sie nie przytrafia, czuje sie niekochana i samotna. Codziennie budze sie z mysla ze chciałabym sie juz nie obudzic.
Dzwonila wlasnie matka i oczywiście ze jak mam rente to mam kupic znicze i kwiaty na.cmentarz a ja ze wiem i ze jutro jade a ona To o której bedziesz? A ja ze jade na cmentarz tylko a ona zr święta ida i czas sie pogodzic bo uwaza ze ma rację no i w ogole o ktorej bede i koniec a ja ze nie jade sama tylko z moim R. bo się ze wszystkim nie zabiore a ona zebysmy oboje zaszli na godzine. I co teraz?
Karolina decyzja należy do Ciebie. Jeśli teraz pojedziesz do nich to będą nadal pewne, ze mają nad tobą kontrolę. Wiec albo konsekwentnie brniesz dalej albo się poddajesz i wraca do tego jak było.
Witaj twoja historia bardzo przypomin moja. Ja tez mam na imie Karolina i rowniez moj ojciec byl alkoholikiem a matka jest tosksycznym rodzicem. Uzaleznila mnie od siebie tak ze ja majac 30 lat i wlasne dzieci musze sie jej tlumaczyc gdzie ide, wrocic najlepiej przed 24 i robic wszystko tak jak ona chce. Jestem po rozwodzie i sama wychowuje 2 dzieci a ona mi pomaga i uwaza ze w zamian ja musze byc jej podporzadkowana. Poznalam kogos i jej to przeszkadza ze jemu poswiecam wiecej czasu niz jej. Przez to w ostatnim czasie bardzo wieke razy dochodzilo do klutni i teraz sie do niej nie odzywam bo rozmowy i tlumaczenia ze chce sobie ulozyc zycie od nowa nic nie daje. Czasem nie wiem co mam robic. Moze wspolnie znajdziemy dobre rozwiazanie z naszych sytuacji. Pozdrawiam
Olenka bardzo bym chciała ale mam dziś takiego dola że powiedziałam mojemu chłopakowi że lepiej będzie jeśli się rozstaniemy bo robię mu patologie z życia a ja i tak juz nie chcę żyć…
A Ty masz rację. Masz prawo ulozyc sobie życie
Nie rezygnuj ze swojego szczescia. Ja tez wiele razy mialam dosc wszystkiego i mialam ochote zostawic to wszystko i ucic daleko. Jedyne co mnie tu trzyma to moje dzieci bo ani do matki ani do siostr sie nie odzywam bo one nie rozumieja mojej sytuacjj. Im sie poszczescilo i ulozyly sobie zycie. Tak naprawde zostalam ze wszystkim sama. Moj obecny partner duzo pracuje i widujemy sie tylko w weekendy (oczywiscie mojej matce to bardzo przeszkadza) ojciec dzieci sie nie intetesuje, nie placi alimentow. Ty jestes nie zalezna i mozesz robic wszystko ja mam dzieci i tak naprawde nie moge nic.
Ale dobrze że kogoś poznalas, to naprawdę super bo samotność jest okropna. Ja też widywałam się z chłopakiem raz na tydzien i to też zawsze było za często i coś nie tak. Bardzo długo wczoraj rozmawiałam że swoim R. Płakałam i krzyczałam i wszystko naraz, ale powiedziałam mu o wszystkim, co każdego dnia siedzi w mojej głowie, jaka mysla kończę dzień i jak już ochłonęłam to uznaliśmy że coś jest nie tak i trzeba iść do lekarza
Wracam sobie właśnie z cmentarza, zawiozłam najpiękniejsza wiązankę jaka znalazłam w kwiaciarni dla taty i babci. Dodatkowo spotkałam swojego chrzestnego i mialam okazję dowiedzieć sie co słychać. Do domu nie zaszłam, pewnie dostane telefon że jak ja mogłam w ogóle tak zrobic
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.