Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Toksyczna matka i siostra. Co robić?

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 143)
  • Autor
    Wpisy
  • Karolina
    Uczestnik
      Liczba postów: 59

      Może rzeczywiście muszę byc wytrwala. Chcialy mnie przekupic spadkiem ze jak nie bede przyjeżdŻać to nie dostane w przyszlosci pieniedzy za dom a po mnie to splynelo bo juz nie odpisałam na to

      To zalosne ściągać kogos do domu na kase. Mi by bylo prZykro ze rodzina mnie odwiedza tylko dlatego ze ma zapowiedziane ze bez tego nie ma spadku

       

      Alizee
      Uczestnik
        Liczba postów: 409

        Ja też tak mam z matką. Wieczne niezadowolenie, obwinianie mnie o wszystko nawet za swoje porażki. Tylko, że tez nie potrafię się odciąć od niej, też ciągle się wszystkim przejmuję. Boję się ją odwiedzać, jej telefonów. Trochę pomogła mi kiedyś terapia.Co prawda długo tam nie wytrzymałam, ale nauczyłam się trochę jak reagować na takie sytuację, jak się bronić przed jej atakami, jak się tym nie przejmować. Tam też sporo zrozumiałam np. że to nie mój problem tylko jej. To ona jest nieszczęśliwa a ja nie mogę nic na to poradzić. Sama musi chcieć się zmienić ale ona woli ten sposób niż przyznać się do tego, że z nią coś jest nie tak. Może z Twoją mamą jest podobnie? Jest nieszczęśliwa i to jej sposób wyładowania się. Tylko, że wtedy cierpią na tym na ogół inni czyli ty. Wtedy są dwa wyjścia albo ona bierze się za siebie albo ty.

        Alizee
        Uczestnik
          Liczba postów: 409

          W takiej sytuacji te osoby chwytają się wszystkiego, żeby osiągnąć swój cel. Czy to są pieniądze, dom, zdrowie wszystko jest dobre tylko szkoda, że to właśnie nie jest takie szczere.

          Karolina
          Uczestnik
            Liczba postów: 59

            Mi własnie zalezy za swietym spokoju i zeby nie czuc sie ciagle winna i smutna i beznadziejna. Alizee jak się uczysz nie reagowac?

            Alizee
            Uczestnik
              Liczba postów: 409

              Wiesz ja byłam całe życie przyzwyczajona do manipulowania mną i szantażu emocjonalnego. Dopiero na terapii dowiedziałam się jaki to miało na mnie wpływ i jak powinnam z tym walczyć by wreszcie zatroszczyć się o samą siebie bo przez takie traktowanie mnie dziś mam straszną nerwice. Nie powiem, że było łatwo i że ten problem udało się całkowicie rozwiązać ale sporo mi to dało. Zaczęłam wreszcie dostrzegać siebie, zaczęłam mówić nie, mieć swoje zdanie i walczyć o nie. No i nie przejmować się tym wszystkim. Musiałam też tak jak pisałam wcześniej przestać siebie winić o to, że rujnuje zdrowie matki, że ją wykończę co było bardzo ciężki szczególnie na początku. Ale wiesz z czasem jak by lepiej moja mama też się trochę od tamtego czasu zmieniła. Nie tak od razu, dość długo to trwało ale w końcu chyba doszło do niej, że już się tak nie dam, że ja mam już dość takiego traktowania mnie. Może dziś jeszcze nie jest idealnie ale zrobiłam sporę postępy. Przede wszystkim przestałam się winić i denerwować tym wszystkim. Nabrałam większego dystansu. Myślę, że terapia dałaby mi więcej jak bym wytrzymała do końca. Może nawet całkowicie rozwiązałaby mój problem. Tego jednak nie wiem na 100% na pewno zmusiła mnie do refleksji, że to nie jest normalne i że za daleko to zaszło.

              A nauka tego no cóż na terapii na przykład dostawałam różne materiały do czytania na ten temat, ćwiczyłam też jak mam się zachować w danej sytuacji, jak np przekierować myśli na coś innego jeśli coś mnie bardzo zasmucało w jakimś tam momencie np. rozmowy z moja matką, dowiedziałam się czym jest manipulacja, szantaż emocjonalny, przemoc psychiczna. Jak bym nie przeczytała tego to nawet nie miałabym pojęcia, że mnie to dotyczy. Ćwiczyłam też moją asertywność. Ale myślę, że na to potrzeba sporo czasu i pracy nad sobą samym. Nie będzie tak, że pstrykniesz palcami i już będzie ok.

              Alizee
              Uczestnik
                Liczba postów: 409

                Dodam, że chodziłam jakieś 4 miesiące na terapie a podobno taka terapia może i 2 lata trwać więc myślę, że wszystkiego nie przerobiłam może są tam jeszcze jakieś inne metody jak sobie z tym radzić. No i pewnie każdy przypadek jest inny i każdemu potrzebne co innego.

                Karolina
                Uczestnik
                  Liczba postów: 59

                  Jest 5 rano, codziennie mecza mnie koszmary w ktorych albo matka znów na mnie krzyczy albo jak dziś że śniło mi się że jej już nie ma a za chwilę znów się darła i odkrzyknelam że dopiero Cię zabrali a znów się drzesz. Te sny to już codzienność. W pracy też mam kiepski czas i jak mnie coś zdenerwuje to czarne myśli lecą lawinowo, żeby zmienic pracę że może źle robię że się do rodziny nie odzywam, że może jednak mój chłopak mnie oszukuje i tak ciągle. Oczywiście potem to wyladwuje na nim albo na współpracownikach. 🙁

                  Alizee
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 409

                    I tak będzie jeśli nie będziesz z tym nic robić. Twój chłopak też w końcu może tego nie wytrzymać.

                    Karolina
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 59

                      Sugerujesz terapię?

                      Alizee
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 409

                        O terapii pisałam bo pytałaś co mi pomogło. Ale możesz też sama zacząć nad sobą pracować. Dobrze, że w ogóle widzisz problem to już jest krok do przodu. Kolejnym może być zastanowienie się jak to zmienić. Czego ty sama oczekujesz bo samo użalanie się nad tą sytuacją nic Ci nie pomoże. Terapia może być taką podstawą bo da Ci narzędzia i będziesz mogła z nich korzystać. Jeśli nie terapia to może jakaś fachowa literatura. Jedno jest pewne będziesz musiała nad sobą dużo pracować.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 143)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.