Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ukryta matka alkoholiczka, jestem w tym nowa

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • Patrycja01
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      Witam, właściwie nie wiem od czego zacząć, gdyż problem mojej rodziny jest trochę złożony.

      Pochodzę z bardzo dobrego domu, nigdy nie było przemocy, alkoholu, problemów z pieniędzmi, rodzice się super dogadują, miałam wszystko co chciałam, super dzieciństwo. Relacje z rodzicami zawsze określam jako dobre/ poprawne. Z ojcem jestem na dystans, gdyż ani on ani ja nie jesteśmy wylewni w uczuciach, ale oboje wiemy, ze się bardzo kochamy. Natomiast z mama za małolata darłam koty, i z wiekiem nauczyłam się bardziej z nią dogadywać i spędzać czas, czasami mam okropne wyrzuty sumienia, ze byłam takim buntowniczym dzieckiem. Warto wspomnieć, ze oboje rodzice są bardzo twardzi tzn, ze jak uważają, ze trawa jest czerwona, to tak ma być i nikt ani nic ich nie przekona. I właśnie z wiekiem nauczyłam się powoli tego, ze ich racja to mój spokój.

      Problem w mojej rodzinie pojawił się około 2 lat, kiedy mojego brata zamkneli. Mama nie potrafiła sobie z tym poradzić i zaczęła pic. Nikt się nie zorientował. Dom zawsze czysty, ona ogarnięta, tamten czas trwał krótko bo po 3 miesiącach wyszedł i wszystko wydawało by się okej. Ale mama nadal pije, niestety to już zaczęło być zauważalne. Przedtem miała ciągi weekendowe. Teraz zaczęła mieć 5 dniowe a nawet zaczęło się wlewanie wody do pustych butelek po alkoholu. Jej pijacki stan, polega na tym, ze cały dzień spi, ewentualnie się przebudzi, włącza się jej agresja, mówi do całego rodzeństwa (jest nas trójka wraz ze mną, tylko ja jestem jeszcze ma utrzymaniu rodziców) ze zniszczyliśmy jej życie i to my doprowadziliśmy do takiego stanu. Jak wytrzeźwieje, to przeprasza, czasami przyzna, ze ma problem, ze nie umie sobie poradzić, a czasami dostaje agresji ze obrażamy ja, ze raz jak się człowiek napije to nie grzech.

      Nigdy nie spotkałam się z takim rodzajem ukrytego alkoholizmu. Nie potrafię ja przyłapać jak pije ten alkohol, nie wiem kiedy go kupuje, ja ja widzę po prostu już w tym stanie. Czasem potrafię wstać o 9 a ona już jest pijana. Ja pierwsza zauważyłam ten problem a cała rodzina bagatelizowała. Później moja siostra zauważyła to i tez próbuje z nią porozmawiać ale nic sie nie daje. Mój brat ma na to wywalone, mówi, ze to przykre ale co ma z tym zrobić. Ojciec natomiast kiedyś udawał, ze tego nie widzi, później zaczęły się awantury, ze ja zgłosi, a czasami sam jej pozwala , mimo tego ze on sam nie pije alkoholu. I wszyscy mówimy mu, ze jest niekonsekwentny w swoim działaniu. Dla mamy wymówka na napicie się jest każda: boli mnie zab, jestem zdenerwowana, musimy coś uczcić. Ona zawsze mówi, ze na stare lata woli się napić, niż jak jej mama zażywać psychotropy i być otumaniona

      Nie wiem już jak kompletnie sobie z tym poradzić. Próbowałam wszystkiego: spokojem, awanturami, groźbą, nagrywałam ja, sama chciałam z nią iść do lekarza. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, ze jak ona nie będzie chciała pomocy sama , to nikt ja do tego nie zmusi. Poza tym ja zaczynam mieć wyrzuty sumienia, ze mogę jej jakoś pomoc a nie umiem, ze faktycznie jakbym za małolata nie dokładała problemów to, może by nie odreagowywala tak. Później mam wyrzuty sumienia, ze myśle ze to wina tak naprawdę mojego brata (mamy innych ojców i matka całe życie próbuje mu wynagrodzić to, ze na początku był z rozbitej rodziny).  Ale gdzieś po cichu tak myśle, bo on mimo swego wieku (40 lat) nadal jak narobi bagno, to biegnie do matki, żeby go wyciągnęła. Mam wyrzuty sumienia, ze ostatnia rozmowa z nią to może być kłótnia bo coś się jej może stac. I najbardziej jest mi przykro, ze w tym stanie jakaś chora ulgę przynosi mi kłótnia z nią i zwyzywanie jej , ze jest pijaczka i ma problem. Mam wrażenie, ze dzieki temu jakoś sobie z tym radzę, ze ?pokazuje? ze jestem przeciwko temu. Matka całe życie uczyła nas, ze trzeba być elegancko ubranym, wyższe wykształcenie, potrafiła na nas krzyczeć jak ktoś w dresie poszedł do sklepu. A teraz taka kobieta tak się zachowuje…

       

      Pojechała we wtorek na delegacje z ojcem. Kiedy ojciec był w pracy, upiła się, tam się pokłócili i ojciec ja zostawił w tym miescie. Matka jak jest pijana, jest strasznie wulgarna, agresywna, poniża, wyzywa. Nie dziwie się, ze ojciec nie wytrzymał bo nie zasłużył na takie traktowanie ale nie powinien ja tam zostawić. Dzwoniłam, wiem, ze przewaliła cały hajs w jakims drogim hotelu i na picie.<span class=”Apple-converted-space”>  </span>Dzwoniła, ze się zabije. Wróciła kompletnie pijana do domu. Najpierw spała, później wstawała i wyzywała, później błagała o alkohol. W końcu nie wiem jak do tego doszło ale zaczęła się szamotanina i ja uderzyłam mocno w klatkę piersiowa, a ta zaczęła udawać zawał. Nie wiem co robić, jestem w szoku, jestem przerażona. Mam tylko 22 lata a boje się ze straciłam matkę. To jest jakiś cyrk co się dzieje. Przedtem te ciągi trwały 2-3 dni co 2 tyg teraz jest nawalona przez tydzień, boje się ze nie wytrzeźwieje. Ojciec nie jest całkowicie konsekwentny, schował alkohol ale powiedział, ze wylewać tez nie będzie. Ja dostaje świra bo została mi odebrana mama. Nie widzę tej kobiety co kiedyś , silnej, z klasa, zawsze damę. Widzę przed sobą jakaś prostaczke, śmierdząca, brudna, zaniedbana, która ledwo co przypomina kobietę i napawa mnie obrzydzeniem i wręcz chęcią zrobienia jej krzywdy, ze powoduje takie problemy….<span class=”Apple-converted-space”> </span>

       

      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        Witaj

        Po pierwsze alkoholizm Twojej mamy nie jest winą nikogo. Jej alkoholizm jest efektem JEJ WŁASNYCH problemów wewnętrznych. Wszelkie uzależnienia są nieudolną próbą ucieczki przed tym, z czym nie może sobie ktoś poradzić.

        Masz rację uzależnionej osoby nikt nie zmusi do leczenia i zrobienia porządku we własnej głowie. Brutalna prawda jest taka, że osoba uzależniona musi sama dotknąć dna, żeby ewentualnie ocknąć się i podjąć walkę o siebie. Dlatego chociaż to niezwykle trudne, należy przestać chronić uzależnionego, przestać ukrywać to co robi. Niech wreszcie zacznie ponosić odpowiedzialność za swoje postępowanie. Takie podejście nie jest odwróceniem się od takiej osoby, chociaż pozornie tak się może wydawać, takie podejście może być najlepszą pomocą i mobilizacją do zmian. Jeżeli taka osoba podejmie kroki mające na celu wyleczenie, trzeba ją wspierać ale ostrożnie. Ma wiedzieć, że nie jest sama ale to ta osoba musi sama walczyć o siebie. Postępując w ten sposób chroni się siebie, żeby nie spaść w przepaść razem z osobą uzależnioną.

        Dobrze by było, żebyś sama poszukała jakiejś grupy wsparcia dla współuzależnionych czy DDA.

        Mój tata rozbił się o dno ale ja żyję.

        Życzę siły do walki oraz pozytywnego rozwiązania problemu 🙂

        Pozdrawiam

        Patrycja01
        Uczestnik
          Liczba postów: 4

          Bardzo dziekuje ci fenix za odpowiedz, dała mi dużo do myślenia 🙂

          travnick
          Uczestnik
            Liczba postów: 56

            Zasadniczo matkę masz już straconą dla trzeźwości. Jeśli ona nie będzie chciała przestać pić i żyć w swoim pijackim świecie, to Ty, nawet gdybyś miała się na śmierć zamartwić, nic nie wpłyniesz na nią.
            Z doświadczenia wiem, a tego mi nie brakuje, bo „miałem” ojca pijaka i matkę współuzależnioną, że wszelkie próby wpływania na nich są zawsze, ale to zawsze bezowocne lub ze skutkiem negatywnym, ponieważ można jeszcze oberwać. Im bardziej będziesz skakać koło matki, tym bardziej będzie ona Tobą manipulować. Zmanipuluje Cię tak bardzo, że zapomnisz o swoim prywatnym życiu i żyć będziesz strachem o matkę. Twój ojciec w delegacji zachował się tak właśnie, jak Ty powinnaś w domu – zostaw ją samej sobie. Masz dopiero 22 lata, swoje życie, na którym powinnaś się skupić. Nie daj się wciągnąć na jej „Tytanica”, bo zatoniesz.
            A jak chcesz dowiedzieć się, dlaczego Twoja matka pije, to dowiedz się o jej relacje z rodzicami, czyli Twoimi dziadkami. W nich tkwi wytłumaczenie. Zawsze.

            Pozdrawiam i powodzenia życzę,

            Traveck 😉

            Patrycja01
            Uczestnik
              Liczba postów: 4

              Dziekuje bardzo Traveck za tak wyczerpująca odpowiedz!:)

              moja mama uważa, ze pije przeze mnie i przez mojego brata, powiedziała mi to dzisiaj. Jej zdaniem moje zachowania jak i brata prowokują ja do tego, a ona nie chcąc brać psychotropów woli się napić. Od tej akcji, jest trzeźwa ale nie wiem co gorsze. Non stop agresywna, rzuca się, szuka zwady i o wszystko obwinia mnie. Ze nic nie dawałam z siebie przez te 22 lata, ze ona była naiwna, ze mogła mnie surowo wychować jak jej rodzice itp itd.

              travnick
              Uczestnik
                Liczba postów: 56

                hehehe… stara śpiewka. 😉

                Mój stary chlał, bo nas kochał, bo musiał dobrze żyć z kolegami w pracy, bo może kiedyś będą mu potrzebni do czegoś, bo telewizor był ważniejszy dla mojej matki, jak on, bo to, bo tam, bo sramto. Zawsze ktoś jest winny nieszczęścia alkoholika, nigdy on sam. Po części trzeba się z tym zgodzić, że ktoś jest winny, ale najczęściej jego rodzice. No ale rodziców nie będzie winić, ponieważ on/ona ich kocha, a i oni może też go/ją kiedyś kochać zaczną. Winą należy obarczyć kogoś słabszego, a więc żonę, dzieci – kobiety raczej tylko dzieci, bo mąż może nie być wyrozumiały na tyle i na agresję słowną zareagować może agresją fizyczną – więc zostają biedne dzieci. A dzieci słuchają kłamstw rodziców i dorastają w przekonaniu, że winne są tragedii taty lub mamy.
                Odpowiedz sobie na pytanie: – Co moja (w tym wypadku Twoja) matka może osiągnąć poprzez wzbudzanie w Tobie poczucia winy?

                Ps. Jak pisałem wyżej manipuluje Tobą.

                szorstkiczopek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 58

                  Jeszcze opisu tak zbliżonego do mojego dzieciństwa tu nie widziałem.
                  Jakbyś opisywała moją rodzinę.
                  Z tym że u mnie to się zaczęło jak miałem 10-15 lat.
                  Więc szczęście w nieszczęściu że już jesteś w miarę dorosła.

                  U mnie ojciec też był zdystansowany, też miałem przekonanie że jeśli nawet się bardzo nie kochamy to przynajmniej szanujemy.
                  Ale podczas terapii i różnych analiz (i patrzenia na to co robi, a nie na to co mi się wydaje że robi) – wyszło że kompletnie ma rodzinę w dupie.
                  I że ignorowanie błagań żeby zrobił coś z pijącą matką wynikało z jednej rzeczy.
                  Po prostu było mu to na rękę – u mnie matka zawsze zarabiała więcej i miała szanowany zawód podczas gdy on był prostym robolem.
                  I jak mi się matka stoczyła – to sobie mógł udowodnić że to on jest lepszy.

                  Swoją drogą brat mi powiedział ostatnio że ojciec ma nową kobietę – i ją rozpija.

                  Ja bym powiedział – uciekaj. Ja miałem 10 lat jak to się zaczęło – i nie miałem możliwości manewru.
                  Ty masz.
                  I ja miałem długi czas złudzenia że w rodzinie kogokolwiek obchodziłem.W rodzinach alkoholowych tworzy się taki system ról cementujących się wokół tego nałogu.
                  Nie powinnaś pozwolić się do takiej roli wepchnąć – a jeśli już w tej roli jesteś – uciekaj z niej.

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.