Witamy Fora Szukam Ciebie Zagubiony

Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 32)
  • Autor
    Wpisy
  • Fenix
    Uczestnik
      Liczba postów: 2551

      Wybacz mi to co zaraz napiszę.

      Bardzo się cieszę, że w swoim procesie wychodzenia na prostą tak bardzo unikałam psychoterapeutów i zaufałam sobie. Szczerze przeraża mnie to, że mogłabym trafić do kogoś takiego. Nie dobrego obserwatora i psychoterapeuty tylko manipulanta, który mógłby mi zrobić jeszcze większą krzywdę. Ona chyba nadal sama potrzebuje porządnego leczenia. Myślę, że w jej wnętrzu siedzi nadal taka mała zastraszona dziewczynka tylko, że zdobyta wiedza sprawiła, że poczuła się pozornie silna i pewna siebie. Uważam, że takie poczucie władzy, które przykrywa właśnie brak poczucia własnej wartości jest bardzo niebezpieczne. Odnoszę wrażenie, że traktując Ciebie tak a nie inaczej próbowała odegrać się na ojcu. To nie jest zdrowe.

      Współczuję przyszłym partnerom tej osoby.

      Fenix
      Uczestnik
        Liczba postów: 2551

        A kogo Ty chcesz ciągle ratować?

        Meliska
        Uczestnik
          Liczba postów: 98

          Ok, odezwij się, jak założysz gadu gadu. Sama załozyłam gadu- gadu na potrzeby własnie takich spraw. 🙂

          myriapodek
          Uczestnik
            Liczba postów: 10

            Odnoszę wrażenie, że traktując Ciebie tak a nie inaczej próbowała odegrać się na ojcu. To nie jest zdrowe.

            Wiesz, w ktoryms momencie tej relacji pomyslalem dokladnie tak samo. Poza tym fakty pokazuja, ze w tym co napisalas moze byc duzo prawdy. Nie chce juz nikogo ratowac. To najzwyczajniej jakas pustka i tesknota, za czyms co sobie najwyrazniej wyidealizowalem. Czuje jakbym oddal komus czesc siebie i to zostalo odrzucone. Z drugiej strony im wiecej czasu mija, tym bardziej dostrzegam jej niedoskonalosci. Wiem gdzie popelnilem bledy i nie chce sie tlumaczyc, ale najzwyczajniej robilem to nieswiadomie. To nie jest latwe przetrawic, ze ma sie syndrom DDA, bo w tym momencie czuje sie jakis inny, gorszy. Zniknal usmiech z mojej twarzy i chodze bardzo zamyslony. Plusem jest to, ze lapie sie na wielu moich zachowaniach i odczuciach, ktorych wczesniej nie dostrzegalem i obserwuje je uwazniej. Niestety nie moge sie poki co skoncentrowac na niczym. To tak jakbym doznal jakiegos szoku. Ja po prostu teraz widze, ze zyje w ciaglym leku i jakiejs niepewnosci. Czy ktos z Was ma tak, ze budzac sie rano, kiedy swiadomosc dochodzi do nas, odczuwa lek, strach przed nadchodzacym dniem?

            Fenix
            Uczestnik
              Liczba postów: 2551

              Witaj. Myślę, że przeżywasz coś na kształt ponownego narodzenia. Zaczyna docierać do Ciebie wiele rzeczy i zaczynasz mieć trzeźwe spojrzenie na otaczającą Cię rzeczywistość. Szok to jest bardzo właściwe określenie. 😀 Wkrótce to minie i staniesz się pewniejszy siebie. Nie zdziwiłabym się gdybyś za jakiś czas dostrzegł w byciu DDA źródła swojej wewnętrznej siły i mądrości życiowej. 🙂

              anna chojnowska
              Uczestnik
                Liczba postów: 1

                Witajcie. Jestem tu pierwszy raz i ciesze się , że mogę poczytać o ludziach , którzy doswiadczają podobnych emocji co ja. Jestem 51tetnią kobietą a w środku małą zrozpaczoną dziewczynką nie radzącą sobie przede wszystkim ze sobą samą. Zawsze wiedziałam ,że jestem dda ale myślałam , że uda mi sie jakoś przez życie przejść bez przyznawania się do tego głosno. Mam dwoje dorosłych dzieci , dobrze płatną pracę , przyjaciół i przez 28 lat mojego małżeństwa wszystko wydawało sie ok. Byłam postrzegana jako wesoła towarzyska osoba , lubiaca ludzi i generalnise szczęśliwa. I nagle , po 28 latach małżeństwa , mój mąż zostawił mnie dla dużo młodszej kobiety…No i się zaczęło…trauma , szok , bezsenność , depresja a przede wszystkim lęk że nie dam sobie rady sama. Lęk paraliżujący. Wszystkie syndromy dda wypełzły na światło dzienne. Mój mąż jeszcze kilkakrotnie wracał i odchodził a ja , jak dziecko, zamiast sie z nima ostatecznie rozstać tkwiłam i nadal tkwię w tej toksycznej relacji.Wiem , że to właśnie bycie dda sprawia że cały czas się boję…wszystkiego a najbardziej samotności i odpowiedzialności za własne decyzje. Nie umiem życ dla siebie , ufając sobie bo całe życie opierałam się na kims….Wstydzę się tego…Zapisałam się na konsultację terapeutyczną bo chcę dołączyć do grupy dla dda…Napiszcie proszę czy ktoś z was uczestniczył w takich zajęciach …

                myriapodek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 10

                  Ja terapie grupowa zaczynam w marcu. Boje sie szczerze mowiac i kompletnie nie wiem czego sie spodziewac. Napisze wrazenia jak juz doswiadcze wiecej.

                  Fenix
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2551

                    Myriapodek, zmagając się z każdym problemem, przychodzi taki punkt kulminacyjny, po którym zaczyna być lepiej. Wszytko co nowe, nieznane budzi w nas strach. Czego możesz się spodziewać? To zależy tylko od Ciebie i od Twojego zaangażowania we wprowadzaniu zmian do swojego życia. Powodzenia 🙂

                    SmutnaPrawda
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 24

                      Myriapodek my DDA przez to co przeżyliśmy i czego doświadczamy wewnątrz-narażeni jesteśmy na nie do końca prawidłowy „odczyt”.. widzimy w czymś miłość choć jej tam nie ma,lub zainteresowanie mylimy z czystą uprzejmością..w związkach często idealizujemy kogos bo sami dla siebie znaczymy niewiele.

                      Dlatego włąsnie bardzo często potrafimy wytrzymać „z diabłem” bo zdaje się nam taki idealny a my „przecież niewiele warci..” To dlatego nie potrafimy czasem odróżnić gdy ktos nas nieprawidłowo traktuje i zdaje sie nam zaraz ze to nasza wina,bo to my robimy zle albo mamy zle cechy i szukamy winy w sobie-na siłę i niepotrzebnie. Jesteś wrażliwym facetem i nieważne ile błędów popełniłeś i popełnisz zaslugujesz na wszystko co najlepsze i z takim uczuciem musisz żyć.Nie pozwól nikomu obedrzeć Cię z godności i honoru-jesli ktos CIE nie szanuje podziekuj mu i pokaż drzwi.To TY decydujesz o swoim życiu i walcz o to by było czyste dobre pozytywne.TO NIE TY masz czuć się źle bo ktoś Cię źle potraktował.TO nie TY masz to naprawiać.Jeśli ktoś nie jest w stanie zrozumieć dlaczego jesteś jaki jestes,dlaczego tak podchodzisz do wielu spraw,dlaczego tak reagujesz cofasz się czy wątpisz-nie jest wart by byc u Twego boku. Tylko wtedy gdy ktoś kto zrozumie i pokaże CI,weźmie Cię za rękę i powie „nie martw się ja Ci pokażę będe wspierać, nauczę i razem damy radę”-tylko wtedy będzie warto się zatrzymać przy takiej osobie,bo to bedzie znaczyło że ta osoba jest w stanie pokonać z Tobą takie trudności,być Twoim przyjacielem czy kochać Cię takiego jakim jestes

                      myriapodek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 10

                        Pieknie napisane. Wydaje mi sie teraz, ze w tej relacji oboje bylismy do siebie bardzo podobni. Tylko ona z wiekszym doswiadczeniem i swiadomoscia potrafila szanowac siebie. Ja niestety nie. Czuje sie bardzo ponizony, ale tez mam swiadomosc, ze pozwolilem na to.

                        Zglebiam temat DDA i rozumiem juz coraz wiecej. To cos w rodzaju takiego przebudzenia i kiedy patrze na swoja przeszlosc, wydarzenia, moje decyzje, wszystko staje sie zrozumiale. Wiem jednak, ze teoria to jedno, a zeby zyskac madrosc, trzeba skonfrontowac ja z zyciem. Dziekuje wszystkim za te wpisy. Dzieki Wam nie czuje sie samotny w tym wszystkim.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 21 do 30 (z 32)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.