Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD A ja bym chciał żeby mnie panna zostawiła.

Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 53)
  • Autor
    Wpisy
  • kurianna
    Uczestnik
      Liczba postów: 100

      @aqq1975

      Hmm, miałam już po Twoim wpisie („kurde, jaka masakra, muszę…”) irytację – ej, ale po co pytasz? Po nas angażujesz, skoro i tak tkwisz w roli ofiary? Która wszystko „musi”, choć nikt jej niczego nie każe? Przecież tak naprawdę „nic nie musisz”, możesz wybrać rozstanie i dbanie o własne granice, szczerość, etc. Ale przypomniało mi się, jak dłuuuuuugo dochodzi się tego typu umiejętności. I zobaczyłam autentyczne cierpienie w Twoim wpisie, tym następnym.

      Ona mówi, że kocha (czy to słowo Cię tak więzi? a co jej odpowiadasz, jeśli chcesz się podzielić?). Niektórzy tak mają, że bardzo szybko dążą do fuzji z drugim człowiekiem, dosłownie czujemy „miłość” wypełniającą nas po brzegi, chęć stopienia. Nie jest to do końca miłość, a bardziej nieugaszona tęsknota z lat wczesnodziecięcych, kiedy czegoś trochę lub bardzo zabrakło. Miłość to dla mnie jest decyzja, że jestem z kimś w relacji, pracuję nad nią, niezależnie od wzlotów i upadków emocji. I czasem poświęcając się w imię drugiego, ale świadomie, nie nadwyrężając się przy tym (tu prostą wskazówką jest gniew).

      A potem Twój trzeci wpis.

      No i zgodnie z oczekiwaniami, zostałem wyłomotany, nie wyspałem się i dzisiaj będzie w robocie przesrane.

      I tu mnie jak obuchem uderzyło – oddawanie odpowiedzialności za własne życie w cudze ręce! To jest coś, z czym bardzo mocno próbuję się uporać. Że ktoś coś mi „robi”, a ja cierpię – ale zobaczcie, jak ładnie i mocno cierpię! 😀

      A przy okazji – no, niby, ona się do mnie ciągle dobiera, niby mi to przeszkadza, ale zobaczcie, jak mam – te laski dosłownie pługiem trzeba ode mnie odrywać:D. Mogę się mylić, ale trochę takiego „tkwienia w słodkiej niewoli” tu widzę. Nie jesteś za nic odpowiedzialny (tak naprawdę jesteś – bo jesteś dorosły, heloł), więc próbujesz mieć ciastko (seks, zainteresowanie, słuchanie, że ktoś cię „kocha”) i zjeść ciastko (chętnie bym wrócił se do strefy komfortu sam z robotą i TV). Dokładnie połowa odpowiedzialności za tę relację należy do Ciebie. A laska może zadbać o swoją połowę dopiero wtedy, jak jej POWIESZ, że coś nie gra dla Ciebie. Nie ma drogi na skróty. Co Ty na to?

      Najwyraźniej coś Ci to tkwienie w roli bezwolnej ofiary załatwia. Może to, że już nie chcesz być sam – i jakaś część też nie chce, ale jakaś chce? I wtedy można zwalić na panienkę, że natarczywa  taka i nie da się jej odmówić. No co ja mogę? No co ja mogę?

      PS. Twój język mówienia o seksie jest niepokojący. Zostałeś wyłomotany? Ale że co? Nie było Twojej zgody na akt? Zostałeś bzyknięty na siłę? Czy udajesz, że nie ma zgody i ktoś Ci coś robi w łóżku na siłę, bo tylko tak potrafisz przyjąć radość z seksu? Już samo to moim zdaniem czerwona lampka „Gdzie tu dobry terapeuta przyjmuje”.

       

      Okfors, możesz nadal tkwić w roli ofiary i płakać, jak to chodzisz niewyspany do pracy, bo Ci laska na głowę wchodzi. Ale skoro tu piszesz to może chcesz jednak przejąć stery? możesz uczciwie odpowiedzieć? Czy wystarczy Ci tu okazywane zainteresowanie i wszystko będzie dalej po staremu?

      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 2 miesięcy temu przez kurianna.
      aqq1975
      Uczestnik
        Liczba postów: 36

        Kurde, nie mogę znaleźć miejsca gdzie byłbym zrozumiany. Myślałem, że może tu ale widzę że też nie. A sprawa jest prosta. Nie potrafię odmawiać ludziom a tu mam do czynienia z laską która się mnie na maksa uczepiła i zeby się jej pozbyć musiałbym ją naprawdę zranić (chyba). A ja nie potrafię odmawiać nawet w prostych sprawach a co dopiero w czymś takim. Jak ktoś chce żebym mu coś tam w komputerze naprawił to mimo że nie mam ochoty idę i robię bo nie potrafię w większości przypadków powiedzieć NIE. No chyba że ktoś zaczyna przeginać i uznam że mnie wykorzystuje.

        A tu mamy laskę która ciągle mi mówi jak to mnie bardzo kocha. No to co ja mam ludzie drodzy zrobić? Jak mam jej w takiej sytuacji powiedzieć „no a ja Ciebie nie, sorry”? Nigdy się na to nie zdobędę chyba. Myślałem że wśród ludzi z problemami w dzieciństwie takich przypadków jak mój jest więcej. Że więcej jest osób które nie potrafią odmawiać, które „lubią uszczęśliwiać innych” nawet własnym kosztem. No więc zgadzam się na wszystko wbrew własnej woli. Łażę tam do niej choć wcale nie mam ochoty, bzykam się z nią choć wcale nie mam ochoty i mówię że ją kocham choć wcale nie mam na to ochoty. Ale co mam zrobić jak włazi na mnie, obmacuje mnie cały czas i mówi mi ciągle „bardzo Cię kocham, Miśku, wiesz” a potem cisza. No to oczywiste jest że oczekuje, że ja jej powiem „ja też Cię kocham”. No to mówię.

        Ja jej unikam jak mogę, gdyby docierały do niej jakieś subtelne sygnały to by już dawno zrozumiała, że nie mam ochoty się z nią spotykać. Ale nie docierają, prze jak czołg a ja nie potrafię się obronić.

        Jak jesteście tacy specjaliści to powiedzcie jak to rozegrać. Tylko nie mówcie mi, że mam jej z grubej rury walnąć: „nie chcę się z Tobą spotykać, nie kocham Cię, daj mi spokój” bo na to, to ja się nigdy nie zdobędę.

        truskawek
        Uczestnik
          Liczba postów: 581

          To nie jest forum specjalistów, tylko osób DDA/DDD. Na razie – upraszczając do bólu – wyszło coś w rodzaju rozmowy:

          • Mam problem z laską, która nie chce zrobić tego, o czym ja myślę.
          • To jej powiedz, że nie chcesz.
          • Ale ja nie umiem powiedzieć.
          • To idź na terapię się nauczyć.

          I na to już nic nie odpowiedziałeś. Powiedz jaki masz z kolei problem z poszukaniem takiej pomocy (właśnie od specjalistów), to możemy się z tobą podzielić swoimi doświadczeniami i radami, może ci się na coś przydadzą. Ale na razie dostałeś odpowiedź co możesz zrobić i nadal dopytujesz jakbyś jej nie dostał.

          aqq1975
          Uczestnik
            Liczba postów: 36

            Dziwisz mnie trochę. Nie rozumiesz że czasami chodzi tylko o rozmowę? Ja nie bardzo mogę o tym pogadać z kimś „w realu” więc chciałem to zrobić na forum dla „dziwnych ludzi” którzy częściej niż na forach dla „normalnych” się z takimi rzeczami spotykają i lepiej potrafią to zrozumieć. Trochę się rozczarowałem, szczerze mówiąc. Zwłaszcza takim jak Twoje podejściem do tematu „wg punków”. Ludzkie życie i emocje to nie „procedura” którą się realizuje i krytykowanie mnie w tonie „nie realizujesz procedury to czego ty chcesz” jest co najmniej dziwne.

            Nie mówiąc już o napastliwym tonie który stosujesz, panie „mędrek”

            truskawek
            Uczestnik
              Liczba postów: 581

              Przepraszam, nie byłem pewien czego oczekujesz od tego forum i trochę mnie to irytowało. Uprościłem bardzo, żeby to zrozumieć, a nie żeby cię skrytykować, no to teraz już wiem. Skoro chcesz po prostu się podzielić jak ci źle, ale nie jesteś gotowy nic poza tym zrobić, to rozumiem. Mam nadzieję, że i tej gotowości nabierzesz kiedyś, żebyś nie został w tym cierpieniu na zawsze. Powodzenia.

              2wprzod1wtyl
              Uczestnik
                Liczba postów: 1177

                Aqq1975, bo widzisz tutaj też są osoby, ktòre co nieco przepracowały i potrafią wyłapywać jak ktoś kręci się wokòł własnej osi i nie wkręcają się. To nie jest forum dziwnych osòb to tak dla wyjaśnienia.

                Czym innym jest zrozumieć i akurat kredytu zrozumienia dostałeś bardzo dużo (nawet bym powiedział, że dwa trzy wpisy powinny uciąć temat) a czym innym nie wkręcanie się w jedyny słuszny kierunek nadawany przez osobę z dysfunkcjami -podobnie sprawa wygląda przy (zwłaszcza kobietach) osobach wspòłuzależnionych one też pròbują nadać kierunek rozmowy na to 'dlaczego on taki jest’ 'co zrobić aby się zmienił’ i gdy raz, drugi trzeci uzyskują odpowiedź, że trzeba od siebie często i tak nie dociera, bo ma być temat 'dlaczego on taki jest’ i mniej więcej w takim trybie są Twoje wpisy

                Tutaj nikt Cię nie przeterapeutyzuje nie temu służy forum.

                 

                • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 2 miesięcy temu przez 2wprzod1wtyl.
                aqq1975
                Uczestnik
                  Liczba postów: 36

                  A Ty jesteś jakimś oficjalnym przedstawicielem forum, że określasz czemu ono służy? Jeżeli nie to skąd Ci przyszło do głowy że masz prawo to określać?

                  Czy ja komukolwiek bronię coś „przepracowywać”? Niech sobie każdy „przepracowuje” co chce ale to nie daje nikomu prawa do patrzenia na innych z góry i mądrowania się.

                  Co to w ogóle znaczy „dwa trzy wpisy powinny uciąć temat”? Za kogo ty się masz żeby o tym decydować? Nie podoba ci się to nie odpowiadaj. Możesz sobie „uciąć” co najwyżej własną obecność na tym wątku a nie decydować o tym kiedy on się „powinien” czy „nie powinien” uciąć. Jesteś takim samym użytkownikiem forum jak każdy inny i doprawdy trochę przesadzasz z tą arogancją, żeby dyktować innym kiedy i co mają prawo mówić a kiedy odzywać się nie powinni. Demiurg się znalazł i będzie mną rządził, no jeszcze czego 😀

                   

                  kurianna
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 100

                    Ale czad! Patrz aqq1975, co zrobiłeś:

                    • przyszedłeś z problemem „nie umiem postawić granicy”, bo chcę zadowalać ludzi, zwłaszcza tych, którzy okazują mi ciepłe uczucia;
                    • skończyłeś, stawiając granicę 2wprzód1wtył w perfekcyjny sposób: precyzyjny (nie chcesz uczestniczyć, nie wpisuj się, ale nie komentuj; nie życzę sobie być traktowanym z góry etc.) i komunikując swoje potrzeby (potrzebuję zrozumienia, wygadania i nic więcej). Byłeś przy tym stanowczy i dość uprzejmy – naprawdę dobra robota.

                    Wniosek:

                    • potrafisz postawić granice kobiecie, z którą sypiasz. Masz takie umiejętności, wykazałeś się nimi. Podpowiedź: może zrób to na piśmie, skoro to Ci pomogło? Daj znać, proszę, co o tym myślisz.
                    • boisz się ją urazić – zażądaj przestrzeni w delikatny sposób. I uprzejmy – tak jak zrobiłeś to wyżej. Podkreślając, że chodzi o Ciebie i Twój dyskomfort – i czego potrzebujesz. Zwolnienia. Zrozumienia. Np. tego, że nie masz czasu dzisiaj. Ani ochoty (np. na seks w noc przed pracą). Potrafisz to zrobić swoimi słowami – moje są tylko propozycje.
                    • to samo dotyczy naprawiania kompa każdemu (mój mąż kiedyś był w tym miejscu – naprawiał wszystko wszystkim – dobrze wiem, jak trudno odmówić, ale inni biorą za taką usługę kasę po prostu i można np. wskazać punkt, gdzie można zawieźć kompa).

                    Przy okazji wyszły fajne rzeczy:

                    • twoja przeurocza (serio!!! To jest zajebiste:D) protekcjonalność. Jesteśmy „dziwnymi ludźmi”, więc tu można przemielić to, czego się wstydzę przy „normalsach”:D:D:D  W sumie można z pewnego punktu widzenia tak na to spojrzeć:D. Ale oczywiście to jest piękny sposób, by wzbudzić w ludziach gniew i sprawić, by poczuli się potraktowani z góry. To się nazywa projekcja: przypisujesz innym to, co sam robisz (truskawek ani trochę nie „mędrkował” w swoim wpisie, a Ty z kolei traktujesz z góry zarówno laskę, z którą sypiasz, jak i nas). To jest forum ludzi, którzy ciężko nad sobą pracują – stąd opór 2wprzód1wtył (jak mogę przypuszczać) przed dawaniem Ci za dużej uwagi i powtarzania 50 razy, że odpowiedzialność leży po obu stronach za każdą relację;
                    • praca nad sobą to trochę konieczność, jeśli chcesz wyjść z błędnego cyklu – stąd nasze kibicowanie Ci w zrozumieniu tego, a nie traktowanie z góry;
                    • masz dostęp do gniewu – to jest ekstra. Jeśli wykorzystasz to w kontakcie z Twoją towarzyszką, ludźmi, którzy Cię proszą o przysługi, będziesz zdziwiony efektami.
                    aqq1975
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 36

                      Widzisz, na forum jest inaczej. Zobacz ile jest chamstwa i hejtu w internecie. Pełno jest ludzi którzy nigdy nie powiedzieli by takich obrzydliwych rzeczy nikomu w twarz a na forum mówią. I to chyba samo mnie dotyczy. To znaczy nie jestem chamem i hejterem ale łatwiej mi ostro odpowiedzieć komuś na forum – bo to tylko jakiś nick w internecie, niż to samo powiedzieć komuś „w realu”. Nie umiem powiedzieć dlaczego ale tak przecież jest.

                      Nie bardzo wiem co masz na myśli pisząc o tym że kogoś „traktuje z góry”. O tej pannie o której wam pisałem piszę z własnej perspektywy, więc to jest oczywiste że jest w tym moim opisie pewnym „obiektem” który opisuję. To że posługuję się nieco szorstkim językiem to już taki mój charakter, nigdy nie lubiłem „bułkę przez bibułkę” i przerostu formy nad treścią.

                      Co do mojej wymiany zdań z chłopakami to chyba przyznasz że jednak przesadzili. „Znamy się” zaledwie z wymiany kilku postów, naprawdę to za mało zeby dało im prawo do decydowania o mnie a jednak obaj próbowali narzucić mi sposób postępowania a 2wprzód1wtył stwierdził wręcz że „temat powinien się uciąć po 2 postach”.

                      A Ty mi piszesz że to ja „traktuję go z góry”?

                      Nie uważasz że to trochę przegięcie? To czy ktoś „ciężko nad sobą pracuje” czy „lekko nad sobą pracuje” czy w ogóle nie pracuje nie daje mu żadnych praw żeby się w ten sposób odnosić do mnie. Ja nie muszę was słuchać. Też nic o was nie wiem, nie jesteście dla mnei żadnymi autorytetami tylko nickami z forum i oczekiwanie ode mnie, że w te pędy zacznę robić to co mi napiszecie jest co najmniej arogancją. Być może we własnych oczach macie się za „wybitnych specjalistów od problemów DDA” ale dla mnie nimi nie jesteście.

                      Jesteście zwykłymi ludźmi z forum z którymi chętnie sobie pogadam i po to właśnie zacząłem tu pisać. Nie po to żeby ktoś mnie pouczał a potem był oburzony że jego pouczeń ośmieliłem się nie stosować. A określenie użytkowników forum mianem „dziwnych ludzi” nie jest niczym złym. Sam jestem jednym z takich „dziwnych”. Oczywiście zamiast „dziwny” mógłbym napisać o „ludziach dotkniętych problemami wynikającymi z trudnych doświadczeń dzieciństwa przeżytego w środowisku tworzonym przez osoby uzależnione od alkoholu” albo jeszcze jakoś inaczej. Ale jednak wygodniej jest napisać „dziwny”. Wydawało mi się że każdy zrozumie o co w tym określeniu chodzi.

                      Sam zresztą jestem „dziwny” i może nawet „dziwniejszy” niż przeciętny użytkownik tego forum. To nie jest żadna obelga tylko pewne uproszczenie.

                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 2 miesięcy temu przez aqq1975.
                      Jatoja2
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 14

                        Jak na gościa, który ma problem powiedzieć kobiecie, że nie chce kontynuować z nia relacji to masz spory tupet. xD

                        Nie wiem czy napisałeś ile masz lat. W każdym razie dla własnego dobra sie z tego po prostu wycofaj. Skonczysz z problemami, nie pytaj dlaczego…Myśl o sobie, bo często jest tak, że sie myśli o innych, a potem na tym źle wychodzisz…

                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana rok, 2 miesięcy temu przez Jatoja2.
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 31 do 40 (z 53)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.