Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Autoterapia

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 25)
  • Autor
    Wpisy
  • PATRYCJA123
    Uczestnik
      Liczba postów: 471

      Nie o to mi chodziło! To ostatnie zdanie to takie moje przemyślenia nie skierowane do konkretnej osoby. Jak kiepsko się czujesz to lepiej nie rezygnuj z terapii, wiesz to moje zdanie, ponadto wiem z własnego doświadczenia, że jak jest źle to też myślałam jak tu zrezygnowac z terapii, nie mówię że w twoim przypadku tak jest ale pomyśl o tym:0

      Magda11
      Uczestnik
        Liczba postów: 18

        taka samodzielna terapia to połowa sukcesu tylko trzeba mieć jasno określony cel, bo zależy co chce się osiągnąć mocną motywacje żeby nie przerwać, terapeuci sa o tyle pomocni, ze nie przerywamy i nie zniechęcamy się tak szybko,
        metody działania np. afirmacje, wizualizacje, znajomość podstaw działania podświadomości, można korzystać ze snów, sny i podświadomość to najlepszy terapeuta, całkowicie za darmo, autohipnozy, z alternatywnych metod uzdrawiania, uzdrawiania duchowego, pisania pamiętników, zeszytów rozmawiać z kimś bliskim, metod terapeutycznych jest cała masa a przede wszystkim czuć się i zachowywać jak osoba w pełni zdrowa i świadoma
        dużo jest tego jestem tu nowa i zapewne te tematy były poruszane i propozycje terapeutyczne niejednokrotnie
        ale…;)
        np.
        wzmacnianie poczucia własnej wartości i samooceny – Terapia Lusterkowa 😉 świetna sprawa ponieważ działa rewelacyjnie na podświadomość, stajemy przed lustrem i mówimy – Jestem DOSKONALA ISTOTA BOSKA _ JESTEM WSPANIALA< WARTOSCIOWA< ITD> kazdgo dnia dodajemy kolejną naszą fajną cechę i tak 7 dni a najlepiej stosować do momentu poprawy samopoczucia

        Afirmacje tego jest cała masa więc na różne rzeczy działa, uwaga ode mnie warto sobie zrymować afirmacje w czasie teraźniejszym rymowanki szybciej docierają do podświadomości bo podświadomość jest jak małe dziecko lubi takie rzeczy
        dla przykładu – zawsze i wszędzie sprzyja mi szczęście – zadziała szybciej niż jestem szczęśliwym człowiekiem.
        Afirmacje warto jest mówić radosnym głosem w myślach cieszyć sie z wypowiedzianych słów

        a i coś jeszcze to już z uzdrawiana duchowego dziecko DDA ma zwykle nadwyrężoną i przyblokowaną czakrę splotu słonecznego to ten dołek na brzuchu jak jest żołądek, warto tą czakre wzmacniać czesto oczyszczać, jak – bierzemy łapki jak łopatkę i z tego miejsca na brzuchu odpychamy brudną energie tak na początek ok. 20 -40 razu w trzech seriach dziennie po każdym takim zabiegu wyobrażamy sobie, ze to miejsce na brzuszku to świetlista czysta kula jak słonko na bezchmurnym niebie
        Dlaczego o tym pisze bo oczyszczanie tego miesjca pomaga w stresie depresjach lękach

        no to tak na początek 😉

        pozdrawiam:)

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Autoterapia bez udziału innych ludzi nie odbyłaby się.
          Zeby tak wszystkie uzależnienia zamienić na tylko jednao – uzależnić się od pokonywania własnych słabości…
          Cały czas uważam, że najskuteczniejszą formą pojmowania i robienia coś z tą wiedzą jest ten właśnie proces samouświadamiania.
          I tak, jeśliby jedyną formą ekspresji, interakcji, było to forum – to starałabym się przytknąć korek i czekać aż bulgocząca we mnie energia wydobyła się gdzie indziej.
          Jednak ostatnio podjęłam się innego zadania i przemawiam do kilkunastu osób na raz. Nowe, sprowokowane doświadczenie życiowe i zawodowe przeze mnie. Stres, który temu towarzyszy wydawał się nie do pokonania. Pozostaje mi się o tym po raz kolejny przekonać, że nie miałam racji.

          Magda11
          Uczestnik
            Liczba postów: 18

            bułka_z_masłem zapisz:
            „Autoterapia bez udziału innych ludzi nie odbyłaby się.
            Zeby tak wszystkie uzależnienia zamienić na tylko jednao – uzależnić się od pokonywania własnych słabości…
            Cały czas uważam, że najskuteczniejszą formą pojmowania i robienia coś z tą wiedzą jest ten właśnie proces samouświadamiania.
            I tak, jeśliby jedyną formą ekspresji, interakcji, było to forum – to starałabym się przytknąć korek i czekać aż bulgocząca we mnie energia wydobyła się gdzie indziej.
            Jednak ostatnio podjęłam się innego zadania i przemawiam do kilkunastu osób na raz. Nowe, sprowokowane doświadczenie życiowe i zawodowe przeze mnie. Stres, który temu towarzyszy wydawał się nie do pokonania. Pozostaje mi się o tym po raz kolejny przekonać, że nie miałam racji.”
            o i święta racja ważne, żeby się sprawdzać i sprawdzać reakcje innych na nas też stosuje 🙂 często to czego się boje nie ma racji bytu okazuje się a potem wszystko idzie gładko dobrze, ze to pokreśliłaś 🙂
            i mocno Ci gratuluje, że doświadczasz, życia :))

            Anonim
              Liczba postów: 218

              Oby tylko ci nieugruntowani spośród nas nie zaczęli teraz wynajdywać w sobie dodatkowej specjalizacji ze świadomej autoterapii. Takie samotne dochodzenie do różnych wniosków może okazać się nieskuteczne, kiedy nie ma się z kim ich zweryfikować.
              Od mojego pomagacza wymagam silnego karku, panowania nad emocjami, silnej osobowości, długiej , wymagającej nakładu czasu i wysiłku drogi zanim został pomagaczem.

              A z tym uporczywym powtarzaniem tego samego, mam wrażenie jest trochę jak
              z próbą zakrzyczenia swojego problemu, niepewności, niewiedzy. Osobiście mam krótką wersję roboczą – to, co mówię powinno wypływać z mojej wiary. To dla mnie odwracenie kolejności licząc na to, że przez uporczywe powtarzanie czegoś uda mi się uwierzyć bądź sprawić, by coś się zmaterializowało.
              Uwierzyłam, przeto powiedziałam. I wystarczy

              Gratuluję tematu, Torquemado :). Mnie też jest trudno pogodzić się z faktem, że bez pomocy z zewnątrz się nie da. Ja dojeżdżam czołgiem.

              (przemyśl tę dodatkową specjalizację)

              Konry
              Uczestnik
                Liczba postów: 95

                Dzięki stosowaniu przeze mnie na początku autoterapii doszedłem do tego, że potrzebuję prawdziwej terapii DDA :). I muszę przyznać, że małymi kroczkami udaje mi się coś nowego odkrywać i próbować zmiany swoich zachowań. Jest mi zdecydowanie lepiej poradzić sobie z wyzwaniami i moimi emocjami, które mnie przepełniają, bo jestem osobą bardzo wrażliwą.
                Według mnie każdy sposób jest dobry, jeśli tylko przynosi rezultaty. Mi pomaga terapia (nie płacę za nią, bo finansowana jest z NFZ). Byłem też na kilku mityngach Al- Anon i AA i to też mi bardzo pomogło. Pomoc można znaleźć wszędzie, ale gdybym siedział w domu i płakał w ukryciu, nikt nie byłby w stanie mi pomóc.
                Zyczę Pogody Ducha :)!

                kajadda
                Uczestnik
                  Liczba postów: 4

                  Zapewniam Cię że godzina u kobiety też kosztuje 100zł 😉 Dla mnie to też koszmar ale płace wybrałam zdrowie.

                  Edytowany przez: kajadda, w: 2010/02/09 13:41

                  Torquemado
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 901

                    kajadda zapisz:
                    „Zapewniam Cię że godzina u kobiety też kosztuje 100zł 😉 Dla mnie to też koszmar ale płace wybrałam zdrowie.<br><br>Edytowany przez: kajadda, w: 2010/02/09 13:41”
                    Wiem o tym, tylko, że ja po prostu nie chcę terapeuty-kobiety, a niestety takie są tylko w ośrodku gdzie terapia jest refundowana.

                    Karolyna
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 29

                      Magdo!
                      Bardzo zainteresowała mnie Twoja wypowiedź.Czy jest szansa,żebyśmy np porozmawiały na gg? Mój nr 2206197

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        Autoterapia??? Czy to jest możliwe??? Mam 30 lat i jestem dzieckiem, którym nie chcę być. Spośród wielu tematów wybrałem ten bo nie wiem co mam ze sobą zrobić. Chcę zmienić siebie i swoje postępowanie, ale też chcę być mężczyzną na miarę mojego wieku, wykształcenia, intelektu. W domu zawsze jak tylko pamiętam był alkohol. Tylko nie "wybijał" się on tak bardzo, żebym miał się nim przejmować. Po prostu nie docierało to do mnie. Jestem jedynakiem. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ja jestem dda. Dopóki nie wstąpiłem na terapię, której strasznie się bałem. I "odkryłem", że dawniej pił tata – a ja to widziałem. Potem zaczęła mama i to była dla mnie tragedia, która zakończyła się śmiercią w sierpniu zeszłego roku. Mama nie chciała w moim mniemaniu sobie pomóc, albo już nie miała sił. Wstydziła się tego. Teraz ja tak samo się czuję, choć nie piję. Nie mam już sił do walki ze swoimi słabościami i nie powodzeniami, nie wiedzę w sobie szans na zmianę czegokolwiek. Może za mało pracowałem nad sobą w czasie mojej terapii, albo za mało wyciągnąłem nauki z tych spotkań dda i psychologa? Mam wrażenie,że już wszyscy mają mnie wokół dosyć. I ja powoli też mam siebie dosyć. Jest we mnie mnóstwo sprzeczności, bo z jednej strony nie widzę dla siebie szans na zmianę, a z drugiej bardzo chcę się zmienić. najtrudniej żyć mi z takimi doświadczeniami.
                        Marcin.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 25)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.