Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › BARDZO SMUTNO MI DZIś …………
-
AutorWpisy
-
Monika…ja oczom nie wierzę… Mała… miałaś się uśmiechać znów? Miałaś nie zwracać uwagi na przyszłą szwagierkę i wyjść z domu, zająć się sobą… co się znowu dzieje?? mam powtórzyć wczorajszą rozmowę??
Anonim
26 września 2007 o 16:35Liczba postów: 564Edytowany przez: gandi71, w: 2008/10/21 18:14
Moniś… jakie "uderzę w nerwach"?? no co Ty!! wiesz, że nie możesz…po co masz ją bić? po co masz znów się denerwować? Podnieś główkę wysoko i idź do przodu, nie oglądaj się za siebie…
Anonim
26 września 2007 o 17:08Liczba postów: 564Edytowany przez: gandi71, w: 2008/10/21 18:15
gandi71 napisał:
„Ale ja dzis taka nieodparta ochote mialam ja walnac i jak wchodziłam do łazienki to ja walnełam drzwiami bo ona byla za drzwiami i tak mi sie dobrze zrobilo i ulge poczulam i juz nie bede jej bic bo po co.Ananke zrozum prosze ja juz nie płacze a mojego olewam i tyle moze sam zrozumie.”to na tym ma to polegać…?
powodzenia…
Moniś, ja nadal uważam, że tamten dom nie jest miejscem odpowiednim dla Ciebie… Słonko, wiej stamtąd, postaraj się znaleźć jakiś kąt. Nie oglądaj się na narzeczonego, nie chce z Tobą iść, to widocznie coś jest nie tak w jego relacjach z Tobą. Sorry, ale jeżeli to ma mieć szansę na szczęśliwy koniec, to nie widzę tego tam. Zrozum to, nie dawaj się ogarniać smutkowi, nie oglądaj się za siebie… Wiem, że to trudne, bo kochasz swojego mężczyznę, ale zastanów się, czy warto tkwić w takim bagnie i stresie, tylko dla tej miłości…
Przykro mi strasznie, że masz taką sytuację i niewiele mogę, ale wiem, że Ty możesz wziąć swoje życie w obroty i wyjść z tego cienia…Anonim
26 września 2007 o 17:17Liczba postów: 564Edytowany przez: gandi71, w: 2008/10/21 18:13
Hi Gandi, mysle ze tam gleboko wiedzialas, ze jest w lazience 😉 To bardzo niedobrze, ze tyle w Tobie agresji, a do tego ta rodzina Ci ja jeszcze poglebia. Zamiast pomagac, wspierac, to jeszcze Cie do dna dociska. A jesli Twoj narzeczony mowi, ze juz swoja rodzine ma tzn., ze ten chlopak tez ma powazne problemy, bo kazdy dorosly i dojrzaly emocjonalnie czlowiek w pewnym momencie odrywa sie emocjonalnie od rodziny pochodzenia i koncentruje swoja energie na budowaniu swojej "nowej" rodziny. To naturalny cykl. Rodzina pochodzenia w pewnym momencie schodzi na plan dalszy, a cala koncentracja jest na budowaniu swojej wlasnej rodziny z druga osoba. Nie sadze, zebys przez cale zycie chciala byc ta na ktoryms tam miejscu. Masz prawo byc na pierwszym. I na pewno znajdziesz mezczyzne, u ktorego na tym wlasciwym wlasnie bedziesz i wtedy poczujesz sie szczesliwa w zwiazku 😉 Warto pocierpiec i rozstac sie z obecnym i dac sobie szanse na spotkanie tej wlasciwej osoby. Slub i decyzja o trwalym zwiazku teraz to decyzja w duzym stopniu zamykajaca Ci ta droge.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.