Witamy › Fora › Szukam Ciebie › Bełchatów
-
AutorWpisy
-
Cześć Wszystkim,
Przejdę od razu do rzeczy – jestem z Bełchatowa, i jestem DDA. Ostatnio emocje nagromadzone z przeszłości nie dają mi żyć normalnie i spać, mam kołatania serca, kiedy widzę wódkę laną do szklanki coś mną wstrząsa. Kiedy widzę alkoholików w typie mojego ojca, trzęsie mną przez parę dni, pomimo tego, że biorę SSRI i hydroxyzynę (ostatnio coraz więcej). Czy jest może ktoś, kto wie o jakiejś darmowej terapii lub spotkaniach grupowych w tym mieście? (Niestety nie stać mnie na prywatną terapię – koszt takowej to około 200 zł jednorazowo.)
A może jest ktoś, kto chciałby się spotkać i porozmawiać na ten temat, ktoś kto już przerabiał podobny horror?
Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
Serdecznie pozdrawiam,
Agnieszka
Cześć Agnieszko,
Jeśli masz jakąś możliwość dojazdu, możesz zajrzeć na środowy mityng DDA w Stowarzyszeniu Abakus w Łodzi przy ul. Próchnika 5 (domofon bodajże 42 i 43) w godz. 18:30-21:00 (namiar w bazie tego forum jest aktualny).
Z tego co wiem, są też mityngi DDA w Piotrkowie, nie mam natomiast bliższych szczegółów. Jeśli coś uda mi się dowiedzieć, dam znać.
Leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe jedynie „maskują” problem i „zamiatają go pod dywan”. Przyczyny problemów nie usuwają, tylko hamują skutki. Mogą natomiast szybko uzależniać. Dlatego ich stosowanie powinno być poważnie uzasadnione i ograniczone w czasie.
Dda93, dziękuję za wskazówki, w miarę możliwości skorzystam ze wszystkiego, co może pomóc.
Z tego co się jeszcze wczoraj dowiedziałam od znajomego, w Szpitalu w Bełchatowie jest Poradnia Terapii Uzależnień od Alkoholu i Współuzależnienia https://szpital-belchatow.pl/poradnia-terapii-uzaleznienia-od-alkoholu-i-wspoluzaleznienia – może komuś się przyda, szczególnie kiedy nie ma możliwości dojazdu.
Nie byłam tam jeszcze, więc ciężko mi polecać lub odradzać – ale chyba warto spróbować.
Co do SSRI niestety prawda, wydawało mi się, że przez moment jest ze mną lepiej (na początku, kiedy zaczynałam je brać), ale z czasem i to nie wystarczyło, mózg mieli z zaciętością wszystkie złe obrazy z przeszłości raz za razem, kiedy tylko próbuję zasnąć – w dzień jest lepiej, bo wynajduję sobie różne zajęcia i skupiam się na nich. Ale w nocy nie śpię spokojnie, płaczę, staję się cieniem człowieka. Chyba jedyną szansą na jakiekolwiek uzdrowienie jest terapia, rozmowa z innymi ludźmi..
Myślę, że dla nas Wszystkich jest nadzieja, ale trzeba nauczyć się żyć na nowo i ufać na nowo. Mamy prawo żyć szczęśliwym życiem i obowiązek o takie życie walczyć.
Aga
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.