Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Bezradność kobiety DDA

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • karolinas
    Uczestnik
      Liczba postów: 6

      Witajcie,

       

      Piszę do Was, ponieważ od momentu znalezienia tej magicznej strony moje myślenie się odmieniło, a teraz myślę, że zapętliłam się wracając do początku. Kiedy odkryłam tę stronę, przypadkiem, gdy szukałam pomocy dla siebie, podczas rozpoczynania samodzielnego życia – upijając się do stanu wywołującego halucynacje. Otrzymałam od Was najwspanialszą pomoc pod słońcem. Trafiłam na terapeutę w Katowicach, który wyjaśnił mi, że przy nadużywaniu alkoholu najpierw będzie mi potrzebna terapia AA, zanim rozpocznę jakąkolwiek inną. Od tamtej wizyty nie piję. Minęły już dwa lata, a alkohol stał się dla mnie obojętny. Nabrałam ogromnej motywacji, aby pomóc sobie i swojej mamie. Jesteśmy ofiarami przemocy wyrządzanej przez mojego ?ojca? – alkoholika, chorego psychicznie. Podczas mojej abstynencji postanowiłam wrócić do rodzinnego domu. Katowicki terapeuta na tej jednej, jedynej wizycie powiedział, że tam będzie mi jeszcze trudniej rzucić alkohol. Ale jest wręcz przeciwnie. Nie mogę na alkohol patrzeć. Jak na lukrecję, której nigdy nie lubiłam. Oprócz tego, że nie piję moje życie przerodziło się w istne piekło na ziemi. Nikt nie jest w stanie mi pomóc. W codziennym życiu jestem modelką i bankierem. Żaden człowiek oprócz mojego chłopaka nie wie co kryje się pod tą żelazną maską… A kryje się mieszkanie rodem z dworca kolejowego, z rodzicami za których muszę codziennie sprzątać, robić zakupy i wracać wspomnieniami do tego co działo się przez całe moje dzieciństwo – zasikany ?ojciec? drzemiący na swoim śmierdzącym łóżku, w obskurnym pokoju, po tym jak całą noc pijany obrażał mnie i matkę. My z mamą śpimy w drugim, małym pokoju, w jednym łóżku. Mam 22 lata. Obiecałam sobie, że skończę to piekło i kiedy wróciłam do rodzinnego domu – wiedząc już, że jestem DDA, a moja mama jest współuzależniona. Znając także wszystkie adresy placówek jakie mogą nam pomóc, które podaliście w odpowiedziach, wynajęłam bardzo dobrą prawniczkę, która pokierowała mnie jak tę sprawę najrozsądniej rozegrać, aby była zakończona powodzeniem. Ciężko pracowałam z mamą, aby namówić ją na zgłoszenie przestępstwa znęcania się nad nią i mną. Tak naprawdę od zawsze. Udało się. Zdobyłyśmy nagrania, interwencje policji i Niebieską Kartę z najbliższego Komisariatu Policji… Można mieć ogromne nadzieje prawda? Sprawa trafiła na policję. Przesłuchali mamę, mnie, nawet mojego chłopaka i ?ojca?, który zeznał, że w coś go wrabiamy i tak w ogóle to on wyjeżdża… Oczywiście dalej zatruwa nam życie, ale sprawa trafiła do prokuratury… Z bezpośrednim umorzeniem. Odwołałam się, pisząc, że nie dopuścili nawet dowodów w sprawie i, że ten człowiek zagraża naszemu życiu. Prokurator uznał odwołanie i zlecił ?konfrontacje? dla obojga rodziców. Moja mama się na nią nie stawiła, bo się bała. A policjant, mimo, że do niego dzwoniłam i prosiłam od razu wysłał umorzenie sprawy. Załamałam się. Zaufałam mu. To był dla mnie tak ogromny trud tam pójść. Jedyne co usłyszałam w słuchawce to: ?nie mam czasu, pracuję teraz na innym komisariacie?. Zamknął jak najszybciej sprawę, bo awansował. ?Ojciec? również otrzymał to zamknięcie sprawy i jeszcze bardziej znęca się nad nami. Psychicznie nie daję już rady, a najgorsze jest to, że muszę to ukrywać w sobie. Czuję, że to skończy się tragicznie. Szukałyśmy pomocy w ośrodkach, które nam podaliście: Zabrze, grupa ?Barborka?
      Park Hutniczy 6
      Klub Abstynentow ?Nowe zycie?
      sroda, godz. 18:00, ale już podczas pierwszych konsultacji usłyszałyśmy, że ?to nie jest miejsce dla nas, bo my nie mamy problemu z alkoholem. Do tego są inne instytucje, a jak ?ojciec? krzyczy, to mamy wzywać policję.

       

      Dziękuję za przeczytanie mojej historii i pomoc. Bez Was nie miałabym tyle siły. Błagam, naprawdę błagam o pomoc. Ogromnie potrzebuję rozmowy i pomocy. Czy dla nas nie ma już ratunku? Nie potrafiłabym żyć ze świadomością, że uciekam od mamy zostawiając ją w tym piekle.

      Chłopiec Papuśny
      Uczestnik
        Liczba postów: 3706

        Jest. Najprostszy wyprowadź się z domu. Popadlas w błędne koło. Dalej odkrywasz swoje role jako dda. Ale też jako współuzależnione i alkoholika. Jeżeli twoja mama się wycofała, to złóż ze swojego imienia zawiadomienie że się nad tobą znęca. I nie odpuszczaj. Ponagrywaj go na telefon. I się wyprowadź.

        Chłopiec Papuśny
        Uczestnik
          Liczba postów: 3706

          Co do zapętlania się. Nie zapętlasz. Nie zawsze jest tak, że idziemy tylko naprzód. Czasem trzeba się cofnąć krok, dwa, do początku. Wybrać inną drogę. Ale warto wziąć trochę z doświadczenia tego które zdobyliśmy, nie na ślepo brnąć jeszcze raz w to samo.

          karolinas
          Uczestnik
            Liczba postów: 6

            Dziękuję za znalezienie czasu na odpowiedź. Były nagrania i inne dowody w sprawie. Dlatego tak bardzo rozczarowała mnie znieczulica organów ścigania i ośrodków, które miałam nadzieje są w stanie nam pomóc. Wyprowadzka będzie najlepszym rozwiązaniem, ale to trochę jakby dopłacić złodziejowi za kradzież własnego portfela… Przykre to w naszym kraju. Ale dla własnego zdrowia psychicznego, poszukam mieszkania.

            Chłopiec Papuśny
            Uczestnik
              Liczba postów: 3706

              A zaskarzylas decyzje?

              Jakubek
              Uczestnik
                Liczba postów: 981

                Niestety czasem policja nie staje na wysokości zadania, a pokrzywdzeni ludzie cierpią. Wróć jak najszybciej do tej prawniczki, żeby postanowienie nie uprawomocniło się i przedyskutuj kwestię zażalenia.

                gruszeczka89
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2

                  Niestety z doświaczenia wiem, że niektórzy alkoholicy nie mają żadnego „dna” i na prawdę żadne sytuacje, nawet taka jak u Was z tą policją nic nie pomogą. Niestety według mnie jedynym ratunkiem jest wyprowadzka i skupienie się na swoim życiu. Ja zrobiłam to 4 lata temu ale cały czas wewnątrz mnie toczy się walka pomiędzy nową mną chcącą cieszyć się swoim życiem a mną sprzed lat, która zawsze o wszystkich się martwiła i brała na swoją odpowiedzialność. To jest długi proces, żeby z tego wyjść ale im wcześniej zaczniesz tym lepiej.

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.