Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD boje sie swoich mysli

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • biedronka535
    Uczestnik
      Liczba postów: 108

      przez kilka lat nie utrzymywalam kontaktu z babcia od strony ojca. Nie powiem ze nie mialam czasu ze mialm checi tylko ze zawsze cos wypadalo- nie wcale tak nie bylo. Gdybym chialam znalazlabym czas checi wszystko ale po prostu chyba zapomnilam o niej. W ubiegłym tygodniu poczułam taka pustke takie potworne wyrzuty sumienia. Miałam nieodparta ochote zadzwonic do babci i odwiedzic ją. Po drugie zapragnełam zaprosic ją na moj slub i poniewaz babcia nie jest w najlepszej kondycji planowalam pojechac po nią przywiezc i potem odwiezc. W ta sobote zaplanowalam sobie ze do niej pojade pogadac powiedziec o slubie itd.
      Dzis zadzwonila ciocia ze babcia jest w szpitalu przewrocila sie i ma zlamanie z komplikacjami i bedzie miala operacje.
      Kurcze mam glupie uczucie ze to moja wina ze to ja na nia sprowadzilam nieszczescie. No to bylby dziwny zbieg okolicznosci ze po kilku latach zaczynam myslec o babci myslec o tym ze jest juz stra ze moze jej zabraknac i nagle babcia ląduje w szpitalu.Zatkało mnie totalnie. Zaczynam bac sie myslec.

      mariuszekgarnuszek
      Uczestnik
        Liczba postów: 339

        witaj biedroneczko 🙂

        ja bylem obwiniany za wszystko, byl czas gdy czulem siem winny za woine w kosowie, moja popi…a mamuska obwinia mnie nadal za wszystko (ostatnio za to ze zsyp sie zapchal bo ktos jakies badziewie wzucil) i czuje siem zeczywiscie za wszystko odpowiedzialny
        uczucie straszne bo niby wiem ze to bez sesu co mi wpajali ale samo sie cisnie do glowy

        Estera Milewska
        Uczestnik
          Liczba postów: 542

          Nie można sprowadzić nieszczęścia myślami. Nawet Cię tam nie było. Ja na terapii uświadomiłam sobie, że są na świecie rzeczy, które są silnijesze od nas, nad którymi nie zapanujemy, choć podświadomie próbujemy. Nie jesteś niczemu winna. Tak po prostu miało być i mogło się to równie dobrze zdarzyć, gdybyś miała dobry kontakt z babcią. Ja miałam, a mojej babci też przydażały się takie rzeczy.

          Katarzynka21
          Uczestnik
            Liczba postów: 808

            Podobno magiczne myslenie jest cecha DDA 😉 Ale moze pomysl sobie tak: "babcia i tak zlamalaby sobie noge, wiec moze magia polega na tym, ze wczesniej sie z nia skontaktowalam i teraz moge spokojnie isc do szpitala, a babcia bedzie wiedziala, ze tego na prawde chce, ze nie odwiedzam jej tylko dlatego, ze w szpitalu lezy i nie wiadomo co z nia bedize" MOze jakas intuicja podpoweidziala Ci wczesniej, zeby sie z nia skontaktowac. Co Ty na to ;-)?

            A ja sobie mysle, ze fajnie, ze odczulas taka wewnetrzna chcec spotkania sie z babcia. Mysle, ze to bardzo wartosciowe i wazne. Fajnie,z e potrafilas od niej odejsc na jakis czas, a potem swiadomie wrocic, bez poczucia obowiazku, tylko tak z wlasnej checi. To cudne.

            biedronka535
            Uczestnik
              Liczba postów: 108

              Moze masz racje Katarzynka, mam nadzieje ze masz:) Jutro babci operacja niestety nie moglam sie z nia zobnaczyc bo jest na sali pooperacyjnej i czeka na zabieg. Lekarz ktory bedzie ją operowal okazal sie moim znajomym i to ordynatorem uff cale szczescie. mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze. Nic sie nie dzieje bez przyczyny, moze dlatego tak sie musialo stac zebym uswiadomila sobie ze czas zaprzestac miec czarne mysli i zaczac myslec pozytywnie i oczekiwac na cos dobrego a nie zlego.

              a_brief
              Uczestnik
                Liczba postów: 80

                btw. biedroneczko535 masz świtny opis: "Każda historia siedzi w nas tworzysz ją Ty i tworzy ją czas"

                "boje się swoich myśli" – bliski mi temat:/
                A poza tym… hm… ja mam tak często to jasnowidzenie a raczej gdybanie… znaczy ze często myśle co będzie, co by było… gdybam.. wiem ze to bez sensu… ale to dlatego, że zawsze jak wracałam ze szkoły do domu to myślałam czy ojciec jest napity czy nie… potem przestałam wogóle wychodzić bo sie bałam że mamie sie moze cos stać…. I w pewnym momencie stwierdziłam że nie ma to większego sensu bo mama sobie po prostu radziła świetnie sama:-] teraz zauważyłam ze tak jest z innymi dziedzinami życia… staram sie oduczyć… aj trudne ale sie staram;) o to chodzi w życiu -szukać pozytywów:D

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.