Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Chłód emocjonalny

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • Simon
    Uczestnik
      Liczba postów: 11

      Witam wszystkich.

      Chciał bym się was zapytać jak przebic się przez mur emocjonalny który zaczęła tworzyć moja żona? Czym to może być powodowane po 8 latach zwiazku? Możliwe że miłość wygasła?

      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Cześć, Simon!

        Bardzo mało napisałeś i mógłbym tylko gdybać.

        Czy jedno z was (lub może oboje) jest DDA/DDD? Kiedy zauważyłeś, że tak się dzieje, czy kojarzy ci się to z jakimś wydarzeniem lub przeżyciem? A przede wszystkim czy rozmawiacie ze sobą w ogóle, a o tym oddaleniu w szczególności? Co żona o tym mówi?

        Simon
        Uczestnik
          Liczba postów: 11

          Moja żona pochodzi z rodziny gdzie ojciec pił, i z tego co opowiada była przemoc fizyczna i psychiczna. Zaczęło się to rok temu, po tym jak żona zaczęła weekendowy kurs doszkalajacy. Kiedy o tym rozmawiamy żona twierdzi że się wypaliła, niewie czy jeszcze chce być ze mną. I żebym znalazł sobie inną kobietę bo ona na mnie nie zasługuje. Że wie jaka jest i nikt tego nie zmieni. Poza tym zaczęła pisać z naszym wspólnym znajomym, teraz tak dochodzę do wniosku że chyba tam zaangażowała się emocjonalnie. Na prośby żeby przestała twierdzi że piszą sobie tylko o problemach, wie że źle robi ale nie może przestać.

          truskawek
          Uczestnik
            Liczba postów: 581

            Czy ona się odcina tylko od ciebie, czy od tego czasu w ogóle coś się zmieniło w jej zachowaniu? Zastanawiam się czy jej się coś nie uruchomiło trudnego wtedy, bo odcięcie od ciebie może być tylko fragmentem większego problemu, jaki ma ze swoimi emocjami. I to nawet tak mi brzmi, bo jest i automatyczne zachowanie (nie może przestać) i niskie poczucie wartości (nie ma pretensji do ciebie, tylko do siebie). Nie wiem, czy ona jest w ogóle świadoma, że to pewnie rodzinny dom się jej tak uruchomił przez coś, i że może tym się zająć inaczej niż przez ucieczkę.

            A jak wyglądał twój dom?

            Simon
            Uczestnik
              Liczba postów: 11

              Wczesniej była pedantka, co do czystości, a od tamtego czasu wogole przestała zajmować się domem, i nie wracała odrazu do domu po pracy tylko wymyślala różne zajęcia. Nasza córka zaczęła się interesować ojcem żony, myślę że i to mogło uruchomić ten proces. Ja teraz też patrząc z boku mam trochę cech ddd, bo choć nie było alkoholu to awantury były

              truskawek
              Uczestnik
                Liczba postów: 581

                Ja też jestem DDD i to w efekcie działa tak samo jak DDA. Czy czytałeś materiały na tej stronie i wiesz jakie są tego konsekwencje w życiu?

                Z tego co napisałeś rozumiem, że oboje jesteście zranieni, tylko ty się starasz do niej dotrzeć, a ona się zamknęła, i to z własnych powodów i ogólnie, a nie specjalnie przed tobą postawiła mur. Słyszę jak się boisz, czy nie przestała cię kochać, ale mam wrażenie, że to w ogóle nie do ciebie, tylko o niej samej, że wpadła w rozpacz i nie dba o siebie.

                Nie wiem nadal, czy ona jest świadoma co to jest syndrom DDA i co z tym można zrobić. Możesz jej powiedzieć. Ale tak naprawdę ważne, żebyś zadbał nie o nią, tylko o siebie i o dziecko, bo nie da się drugiej osoby uratować przed nią samą. Można za to samemu wpaść w pułapkę ratownika, zwłaszcza, jeśli to jest rola jaką znasz z domu rodzinnego (i zwłaszcza jeśli na tej zasadzie działał wasz związek do tej pory). A dziecko potrzebuje rodzica, który się nim zajmie i wyjaśni co się dzieje, jeśli jest jakiś kryzys, a to się zdarza w każdej rodzinie.

                Tu jest do posłuchania audycja na temat życia z DDA, może coś ci to wyjaśni (polecam w ogóle całą serię):

                Simon
                Uczestnik
                  Liczba postów: 11

                  Starałem się nakierowac żonę że przeżyła dużo przykrych zdarzeń których nie powinna była doświadczyć, żeby poszła się wygadać do terapeuty, to stwierdziła że to jej nie potrzebnie, że rozmawiała na ten temat ze swoim „przyjacielem”. Już nie daję rady, odpuściłem, serce mi pęka patrząc jak się w tym zapetla i idzie w dół 😥

                  truskawek
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 581

                    Hm, ja akurat mam wrażenie, że nie odpuściłeś w gruncie rzeczy. Czy ty sam nie potrzebujesz jakiegoś wsparcia? Bo to się wcale nie wyklucza – żonie odpaliły się jej problemy, a mam wrażenie, że tobie z kolei, pod wpływem jej kryzysu, odpaliły się twoje. Jak sądzisz?

                    Nie mam pojęcia kim jest dla niej ten przyjaciel, ale zaciekawiło mnie właśnie czemu u niego szuka wsparcia (i chyba je znajduje), a u ciebie w ogóle nie. Może ma jednak jakiś problem związany z tobą, tylko o nim nie mówi? Czy wcześniej w ogóle mieliście tego typu kryzysy?

                    Simon
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 11

                      Maja ja twierdzi podobne problemy. Żona wczesniej co jakiś czas złapała doła że do niczego nie doszła w życiu że nic nie warta, a na moje argumenty że mamy wspaniałą córkę odpowiadala że wie o tym. Faktem jest że teraz to i ja potrzebuję odbudować swoją pewność siebie żebym zaczął stawiać granice, bo przez to ratowanie żony zapomniałem o tym.

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.