Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Co mam robić

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • zaba88
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      <p style=”text-align: justify;”>Hej w sumie nie wiem co mam pisać. Może zacznę od poczatku. Jestem średnia z rodzeństwa. Mam starszego brata, który już dawno się od nas wyprowadził jeszcze zanim zaczęły się problemy. On nigdy nie potrafił przeciwstawić się ojcu. Kochany syn pierworodny. No i mam mlodsza siostre, która zdaniem ojca to ta najmniejsza, kochana. W dzieciństwie dużo chorowała i ojciec zawsze ja rozpieszczal. A ja ta w środku muszaca walczyć o jego uwagę. Mama zawsze starała nas traktowac jednakowo.</p>
      Ojciec piję odkąd pamietam. Czasem więcej czasem mniej. On nie widzi w tym problemu ,, bo skoro nie zawala pracy to jest wszystko pod kontrola,,.

      Od jakiegoś czasu zaczął się nad mną znęcac psychicznie. Zdąża sie to nie tylko po pijaku ale i na trzezwo. Mówi mi że jestem gruba, paskudana itd. Że marnuje sobie życie. Jakby ktoś patrzl z boku to mógłby odniesc wrazenie ze jestem osobą bezrobotną cały czas spędzajaca czas przed tv, nic nie robiaca. A wcale tak nie jest. Pierwszy raz pamiętam zdążyło się to ok 1,5 roku temu kilka dni przed moimi urodzinami. Kazał mojej mamie wydzielić mi jedzenie bo niby jestem bardzo gruba. Owszem mam nadwagę ale to nie wynika z mojego obrzerania sie po prostu mam problemy hormonalne (jestem w trakcie diagnostyki), do tego stres głównie z jego powodu i geny. Wczoraj oprócz tego że mnie wyzywal to na dodatek udezyl mnie. Nie było to mocne uderzenie ale liczy się fakt.

      Nie wiem co mam z tym wszystkim robić on sam nie pójdzie sie leczyć. Rozsądek mi podpowiada ze powinnam to zgłosić na policję. Ale z drugiej strony boję się. Pracuje w Sądzie, w wydziale karnym. Znam policjantów, prokuratorow. Nie chce żeby ta sprawa rozniosła się w śród moich współpracowników. Jeżeli trafi to wszystko do sądu to akt oskarzenia zgodnie z właściwością miejscowa wpłynie do mojego wydzialu a dopiero później sędziowie będą się wylaczac ze sprawy.

      Nowa05
      Uczestnik
        Liczba postów: 317

        Posłuchaj mnie żaba88, to że pracujesz w wydziale karnym, to nie oznacza, że masz trzymać w sobie to, że cię ojciec uderzył. Dobrze rozum ci podpowiada, że masz iść z tym na policję, a przy tym nie ma prawa cię bić. Dodatkowo to nie normalne żeby ojciec córkę wyzywał od grubasów, kiedy masz i walczysz z nadwagą, powinien cie wesprzeć, a nie dołować, nie możesz tego tak zostawić. Co będzie jak te sytuacje z uderzaniem ciebie sie powtórzą, albo nasilą? Z tego co piszesz popija twój tata niekiedy, przez to wyrzywa sie na tobie, ale ty nie możesz na to pozwolić, nie możesz by ktoś cię zniszczył. A to u ciebie, z tego co piszesz, to znęcanie sie psychiczne i fizyczne, a to jest karalne. Trzymam kciuki by ci się ułożyło, a tak a propo, chodziłaś może do psychologa? To pewnie by ci pomogło mnie pomaga.

        „Iść w stronę słońca”
        Uczestnik
          Liczba postów: 203

          Witam, napisałaś, że pracujesz. Czy masz możliwość wyprowadzenia się z domu? toksyczny dom, nieleczony takim pozostanie. Niewątpliwie jakakolwiek Twoja decyzja w kierunku ojca, czy to zgłoszenie go czy nie, nadal pozostawia Ciebie w toksycznym domu. Ojciec jest chory. Jeśli nie będzie się leczył nie zrozumie, natomiast leczenie to też długa droga. Na co chcesz czekać? Jeśli zastanawiasz się nad tym czy masz ojca zgłosić zapewne w środku nie jesteś tego pewna do końca. To ma być Twoja decyzja. Spróbuj zrozumieć, że zachowanie ojca to po części lub w całości jego choroba. Walka z rodzicem, tym bardziej w relacji ojciec – córka, jest trudna. Wiąże się z poczuciem winy, może żalu. To ta relacja jest niewątpliwie ważna, dla późniejszego życia córki jako kobiety. Niedostateczna relacja to potem niskie poczucie wartości, wybieranie nieodpowiednich partnerów, pozwalanie na nie szanowanie siebie itp. Jeśli córka jest dla ojca ważna, to czy jest gruba czy chuda nie ma znaczenia dla jej samopoczucia. Nie kocha się za coś dziecka, a za to, że jest naszym dzieckiem.

          Mój ojciec już nie żyje. Zanim trafiłam na długą terapię, zeznawałam w sądzie przeciwko niemu, był we więzieniu. Chciałam pomóc mamie. Dziś bardzo tego żałuję. Po terapii wiele zmieniło się w moim myśleniu. Spojrzałam na niego inaczej. Przed śmiercią mu wybaczyłam, pogodziłam się z nim i to jest to co teraz pozwala mi spokojnie żyć. Był niechcianym dzieckiem, potem alkoholikiem w ostatnim stadium rozwoju tej choroby. Na moich oczach się staczał, żebrał o parę złotych na picie. Dziś modlę się za niego. Wspominam te dobre chwile. Relacja między mną, a nim ciągnie się za mną jak kula. Czuję niedosyt. Głód emocjonalny, którego już nigdy nie zaspokoję. Czasem płaczę i idę dalej.

           

          Nie wygrasz z jego chorobą, jeśli on sam nie weźmie się za siebie. Odejdź z domu i zacznij swoje życie. Idź na terapię. Spotykaj ludzi, którzy mają podobnie. Jeśli cokolwiek robisz, pytaj swojego sumienia, nie innych. Nie podejmuj decyzji w chwili rozchwiania emocjonalnego.

          Nowa05
          Uczestnik
            Liczba postów: 317

            ,,Iść w stronę słońca”,  ma racje, co do wyprowadzki, nie jest to proste, bo sama niedawno sie wyprowadziłam, a mieszkania szukałam 2 lata. I teraz czuję taką pustke, bo nie ma, na moim mieszkaniu rodziców ze mną. Ale lepsze to niż użeranie się z pijącymi rodzicami, o wiele lepsze. Wiem, że nie jest ci łatwo, bo kiedyś miałam z ojcem to samo, że mnie bił, ale zdecydowałam sie na wezwanie policji i jeszcze potem parę razy i skończyło się. Ale też nie było mi łatwo od tak wezwac policji przygotowywałam sie do tego dość długo.

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.