Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Cud
-
AutorWpisy
-
No to napiszę o szczegółach, skoro takie zapotrzebowanie jest 🙂
Jakiś czas temu na spotkaniu z terapeutką zaproponowałem temat "upominanie się o swoje", no i tak dochodziliśmy do różnych rzeczy i na finał spróbowałem wyczuć co czuje Mały Bronek we mnie… No i tak próbowałem, mówiłem, że raczej nie dam rady, że mnie to przerasta, że ja tak nie umiem itp. I w pewnym momencie poczułem, normalnie poczułem tego Małego Bronka, który wirtualnie siedział na fotelu na przeciw mnie 🙂 Poczułem tylko, że on się strasznie boi, takie małe skulone dziecko, które na zewnątrz udaje i zawsze udawało twardziela… Popłakałem się i to było niesamowite, po prostu poczułem taką nie wiem…. wolność? Po prostu dotarło do mnie, że jestem słaby, że się boję… I z tej perspektywy prawdziwego siebie zacząłem patrzeć na świat, notuję sobie to co czuję, moje myśli, odrzucam powoli zachowania kompulsywne, którymi zagłuszałem samego siebie i już wiem na pewno, że nigdy nie powiem Małemu Bronkowi, że ma się zamknąć. Często z nim teraz rozmawiam, umawiam się na załatwianie różnych spraw, gdy jest zaniepokojony, to sadzam go na krześle i z nim rozmawiam, chcę wiedzieć co się z nim dzieje i bardzo mi na nim zależy. W tej chwili czuję radość z tego, że mogę to do Was pisać, że mogę się tym z Wami podzielić. To naprawdę jest niesamowite! Spróbujcie pogadać z Małymi Dziećmi, które mieszakają w Waszych wnętrzach, one mają bardzo wiele do powiedzenia 🙂
Bronislavus napisał:
„No to napiszę o szczegółach, skoro takie zapotrzebowanie jest :-)”
po-ry-cza-łam się„po-ry-cza-łam się ”
JA TEZ…
Dzięki Bronek za tego posta;)Biedronko, Talitho…
Ucieszyly mnie Wasze odpowiedzi, to bardzo mile i wzruszajace. że to, co napisałem Was poruszyło. Próbujcie pokochać siebie, a przynajmniej na początek polubić, posłuchać swego wnętrza 🙂 Wczoraj odkryłem, że gdy próbuję zrobić coś w niezgodzie z tym co czuję pojawia się we mnie rozdrażnienie i napinają mi się mięśnie ramion. Chyba w ten sposób informuję sam siebie, że coś jest nie tak, że próbuję rezygnować z siebie na rzecz kogoś innego. To bardzo ważne dla mnie odkrycie. W sumie niby banalna sprawa: moja dziewczyna chciala wczoraj wieczorem, abym z nia zartowal, przytulal ja itd. Niestety z powodu upalu czulem sie fatalnie, bolala mnie glowa, bylo mi duszno i naprawde ostatnia rzecza na jaka mialem ochote byla bliskosc fizyczna drugiej osoby.
I mialem dwie mozliwosci:
1. Zignorowac to, ze sie żle czuje i na sile byc milym dla mojej Gosi
2. Posluchac tego co mowi mi moje cialo i stanac po swojej stronie = wietrzyc sie w przeciagu, wyciszac, uspokajac, czytac ksiazke
Choc w pierwszej chwili chcialem wybrac nr 1, udalo mi sie wybrac nr 2, powiedzialem Gosi, że się źle czuję i proszę aby mnie spróbowała zrozumieć. Cóż, nie była zachwycona, ale pogodziła się z tym. A ja po raz kolejny zadbałem o siebie z pozytywnym skutkiem dla nas obojga, bo przeciez lepszy chyba Bronek pogodny niż burkliwy i wiecznie zmęczony 😉
Edytowany przez: Bronislavus, w: 2007/06/16 14:19
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.