Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Cześć wszystkim

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • DDA4life
    Uczestnik
      Liczba postów: 3

      Od niemal 18 lat zmagam się z depresją. Na początku roku zdałem sobie sprawę z prawdziwego sedna moich problemów. To alkoholizm ojca, wysoko funkcjonującego alkoholika + współuzależnienie matki, dodatkowo nie radzącej sobie z CHAD. Na dokładkę z domu z dysfunkcyjmymi rodzicami wyrwałem się poprzez małżeństwo z dziewczyną, która też, jak się okazało po latach, dorastała bez ojca, stłamszona przez matkę.
      Czytając np taki wątek jak „Ojciec alkoholik” z 02.lipca, „zazdroszczę” tym DDA, których stary lał, albo odpieprzał jakieś ewidentnie chore rzeczy. U mnie tego nie było, było zbieranie pustych flaszek poukrywanych po domu, a poza tym udawanie, że jesteśmy normalną, porządną, religijną rodziną. Nie chcę deprecjonować sytuacji DDA, którzy padli ofiarą przemocy fizycznej itp. Ale przemoc psychiczna jest co najmniej równie bolesna.

      Zapraszam do wymiany doświadczeń.

      „Iść w stronę słońca”
      Uczestnik
        Liczba postów: 203

        Oczywiście, że nie ma skali nad przemocą fizyczną czy psychiczną. Nawet ta druga może być czasem gorsza, bo zostawia ślady,może niewidoczne gołym okiem, ale ogromne w psychice, które ciągną sie za nami przez całe życie i mimo, iż wiemy, że większość tego co w nas siedzi to irracjonalne myśli o świecie, o nas samych to i tak poddajemy się im dając przejmować nad sobą kontrolę. Paradoksalnie uciekając z domu, mając wiele wyborów, niestety wybieramy podobnie, w Twoim przypadku związek z dziewczyną z domu dysfunkcyjnego. Zdawaćby się mogło, że chcemy inaczej, a jednak idziemy ku temu co znajome (niekoniecznie konstruktywne), bo wiemy jak się w tym poruszać, tego uczyliśmy się latami, to nam wpajano. W tym co normalne, nie czujemy się komfortowo, bo tego nie znamy, musielibyśmy od nowa się uczyć jak stawiania kroków. Człowiek z normalanej rodziny wchodząc w destrukcyjne związki zazwyczaj pryska stamtąd, bo to nie jego klimat. On szuka tego co wyniósł z domu, to oc brzmi znajomo. Uzależnienie jak i współuzaleznienie trzeba leczyć, ponoć to drugie jest wyleczalne, czego jestem ja przykładem. Jestem córką nieżyjącego alkoholika, który powtarzał, że nie chciał córki. Z domu uciekłam daleko, by związać sie z mężczyzną podobnym w zachowania do mojego ojca, również popijał, czy był alkolikiem, nie wiem, dziś już mnie to nie interesuje. Zajmuję się swoim zyciem, ciągle jest mnóstwo pracy. Nie wiem jak jest jeśli chodzi o depresję, bo nigdy nie miałam styczności z tą chorobą, tematem. DDA jest sie przez całe życie, z autopsji wiem, że już do końca, jak kiedyś wspomniałam tu na stronie, zbity dzban nigdy nie będzie oryginałem, choćby był bardzo dobrze sklejony. Można nauczyć się odczuwania emocji, poznać je, można wybaczyć, można nauczyć się żyć inaczej, radośniej, bez ciągłego patrzenia do tyłu. Wszem zagladam tam czasem, bo to moja przeszłość, ona musi być, ale na krótko. Mam już nowy rozdział. Szukaj dróg do siebie, zacznij od czegoś małego, każdy krok do przodu najmniejszy niech będzie dla Ciebie motywacją i radością, każdy do tyłu neich Ciebie nie zraża, na początku jest ich dużo, potem coraz mniej, ale im wiecej tego ogladania wstecz tym znaczy to jak bardzo mocno jesteśmy zakorzenieni w tej destrukcji. W każdym czasie swojego życia warto odkrywać cząstkę samego siebie. Ja już teraz idę razem z moim wewnętrznym dzieckiem, odkąd je poznałam, ciągnę do przodu mimo oporów. Najpiękniejszy jest śmiech, który słyszę, nie było go latami, teraz spontanicznie się wydobywa.Jesteśmy dorośli i mimo tego co nas spotkało, trzeba iść do przodu. Nikt za nas tego nie zrobi, a przecież chodzi o nasze życie. Już wiesz, że jesteś DDa, to ten pierwszy krok, przed Tobą wiele drzwi, w które musisz pukać, czasem walić. My jak orlęta z gniazda wypuszczone, lecz nasze skrzydła pokaleczone…musimy mieć więcej siły, by nauczyć się latać. Jest to możliwe.

        DDA4life
        Uczestnik
          Liczba postów: 3

          Dziękuję za odzew.
          Wiem, że nie da się porównywać, każdy jest inny, ale – czego się spodziewać?
          „Przerobiłem” już kilka terapii indywidualnych, także nieudane. Chodzi o to, czy wrzask, wściekłość, wypędzanie demonów jak w Egzorcyście? Na aż taką jazdę być gotowym? Jestem gotowy, ale po prostu wolę wiedzieć, żeby się niepotrzebnie nie hamować, bo hamowałem temat dzieciństwa długo, zbyt długo. Teraz chcę wejść w ten syf na pełnej k*rwie, jeśli trzeba.

          Fenix
          Uczestnik
            Liczba postów: 2551

            Cześć,

            Nie korzystałam z terapii, praktycznie nie korzystałam z grupy. Z własnego doświadczenia wiem, że najlepszy efekt przyniosło właśnie „uwolnienie wszystkich demonów”. Nie jest to łatwe i przyjemne,ale w moim przypadku pomogło. Porównanie do Egzorcysty jest bardzo dobre, na pewnym etapie właśnie tak się czułam.
            Początkowo zaczynają docierać delikatne sygnały, które są jak zadra. Później przychodzi ogromna fala gniewu, wściekłości, emocje szaleją jak opętane i masz wrażenie, że za chwilę oszalejesz albo rozpadniesz się na tysiące kawałków. Później przychodzi już mniej gwałtowna fala smutku, wszystko dookoła staje się nieistotne, trochę tak jakbyś był zamknięty w bańce mydlanej. A na końcu łapiesz oddech i czujesz, że to co było jest już zamkniętym rozdziałem.

            Powodzenia i pozdrawiam 🙂

            DDA4life
            Uczestnik
              Liczba postów: 3

              Bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź.

              Nie napisałem najważniejszego – zakwalifikowałem się na terapię DDA! Jestem po pierwszym spotkaniu z terapeutką. Nawet nie zdążyłem opowiedzieć jej całości mojej historii w ciągu jednej sesji… Mam ogromny niedosyt, ale w tym momencie to zrozumiałe.

              Spotkania są co 2 tygodnie, a ja mam wrażenie, że powinny być codziennie. Ale to się pewnie zmieni jak zacznie się praca nad demonami, jak zacznie boleć. Nie odpuszczę!

              Fenix
              Uczestnik
                Liczba postów: 2551

                Masz rację – nie odpuszczaj. 🙂
                Czeka Cię trudna droga, ale uczucie ulgi jest tego warte.

                Powodzenia i pozdrawiam 🙂

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.