Drogi Promyczku
Coz moge powiedziec…skoro tak to odebralas/es to ja moge tylko uznac prawo do Twojego zdania…choc moim skromnym zdaniem te mityngi sa okazja do "wygadania" sie i przyjrzenia sobie oraz naszym problemom blizej.Przeciez DDA to nie choroba…przynajmniej ja nie chce widziec tego w takich kategoriach. Owszem jestem DDA, mam troche problemow z tym zwiazanych…ale staram sie nad tym pracowac, pokonywac wlasne leki i ograniczenia z nich wyplywajace. Poza tym mityngi i przebywanie na portalu daje mozliwosc poznania nowych ludzi, zawarcia fajnych, ciekawych znajomosci :). Wiekszosc z nas zna sie osobiscie…teraz np z czworka znajomych planujemy wspolne swieta Wielkanocne nad morzem :).
Ja osobiscie bardzo sobie cenie te mozliwosci. Dzieki temu udalo mi sie otworzyc na ludzi, ale to zawdzieczam tez terapii. Pozwala mi ona lepiej poznac i zrozumiec siebie. Ale bez moich checi i gotowosci na zmiany nie byloby postepu 🙂 Przeciez tak naprawde wiele rzeczy tylko ja moge zmienic. Nikt za mnie tego nie zrobi 🙂
Acha…i bedac DDA wcale nie czuje sie gorsza czy tez lepsza od innych… Po prostu dzieki temu jestem dokladnie taka jaka jestem… DDA jest czescia mnie….i ja sie z tym pogodzilam i nawet lubie te swoje DDA 😉
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie 🙂
