Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Czy każde DDA potrzebuje pomocy?
-
AutorWpisy
-
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie mniej więcej sformułowane jak w tytule wątku – oczywiście powiązane z własnym przypadkiem. Zastanawia mnie jaki efekt ma dać taka pomoc? Po części wiąże się to pewnie z szeroko omawianym tematem 'zalet bycia DDA’. Nie chciałbym aby ten wpis był zbyt dlugi, bo może wydać się komuś nudny, ale jeżeli np. ja – osoba, która wydaje mi się, całkiem sprawnie sobie w życiu daje radę (nigdy nie skupiałem się się nad tym, że jestem DDA, i z tego powodu powinienem robić cos inaczej, w sensie nigdy nie zawracałem sobie tym głowy tj. definicją DDA, tzn. jak już to robiłem pewne rzeczy podświadomie – nie wiem czy to będzie dla kogoś jasne, po prostu wiem w jakim środowisku do niedawna funkcjonowałem, ale rozważania na temat konsekwencji i skutków nie były przedmiotem jakichś bardzo głębokich analiz) ma poczucie, że ludzie generalnie nie są warci tego, aby zabiegać o ich względy (chodzi o to, że są w wiekszości źli , fałszywi itp. 😉 ) i to oczywiście pewnie z definicji jest objawem DDA (o tym też chętnie bym podyskutował) to terapia DDA pokaże, że ja się mylę, i że warto jednak wierzyć w ludzi?
Hmm.. wyszło trochę chaotycznie, ale może ktoś zrozumie pytanie i gneralnie to zagadnienie 😉 i będzie chciał w normalny sposoób podyskutować
Pozdrawiam
Strasznie ciekawe pytanie. Odpowiem pytaniem, na pytanie. To jeśli czujesz, że ze wszystkim sobie radzisz to dlaczego tu jesteś?
Ja np. jestem w terapii i mi to pomaga planuję kupić mieszkanie w najgorszym wypadku wynająć, moi rodzice piją. Sam musisz podjąć decyzję czy chcesz coś ze swoim problemem zrobić czy nie, wszystko w twoich rękach. Trzymam kciuki
nie wiem czy można tak powiedzieć – w każdym razie nie radze sobie z tym co w sumie nie jest w 100% zależne ode mnie tzn. ze znalezieniem drugiej połówki 😉 Oczywiście pewnie jest to kolejny symptom bycia DDA. Pytanie brzmi, czy ktoś jest w stanie uwierzyć, że taki DDA jak ja może po prostu bardzo dobrze wie czego oczekuje od związku i w tym przypadku częstotliwość wchodzenia w związek sprowadza się po części do jakiegoś prawdopodobieństwa, które wiadomo w przypadku osoby o sprecyzowanych wymaganiach jest dużo mniejsze 😉
znam wiele osób które mają problemy ze znaleziem 2 półówki, powody są najróżniejsze ale mają normalnych fajnych rodziców bez uzależnień więc osobiście mam właśnie wątpliwości czy warto wchodzić w taką terapię i grzebać sie w dzieciństwie. A jak czytam może trwać to parę lat i człowiek źle sie czuje po takich sesjach (co jest ciekawe bo myślałem że sesja terapeutyczna powinna się kończyć jakimś pozytywnym planem kolejnych kroków). Zastanawiam sie dlaczego miały by nie działać zwykła psychoterapia np poznawczo-behawioralna czy techniki zmiany przekonać, nawyków które tworzą nowe połączenia neuronalne tym samym osłabiając stare
Anonim
31 marca 2017 o 19:26Liczba postów: 64ja myślę ,że może nie zawsze,może nie we wszystkim ale myślę,że może być tak ,że nawet jeśli DDA sobie dobrze z czymś radzi i czuje sie ogólnie ok to może przecież sie wiele rzeczy zmienić i np.nie „pozałatwiane” sprawy mogą np,.wyjść w kryzysowych sytuacjach,albo w sytuacjach w ,których „pozornie” powinnismy byc szcześliwi ale coś ” wychodzi”.Myślę ,że każdy człowiek w życiu czasami potrzebuje pomocy jakiejs tam a u osoby z dda myślę,tzw. ryzyko może być większe
Nie każde DDA potrzebuje pomocy, wszystko zależy od tego jak funkcjonujesz teraz, jak dorastanie w takiej rodzinie wpłynęło na Twoje życie. Jeżeli wszystko jest ok to nie ma co szukać dziury w całym. Zastanawia mnie jednak pewna drobna sprawa – skoro jest dobrze, dobrze się czujesz, to czemu wchodzisz na to forum i pytasz? 😉 Może zaprzeczasz temu, że masz problemy?
szukałem na forum potwierdzenia opinii, że DDA to może być ktoś wyjątkowy, w dobrym tego słowa znaczeniu. Tutaj co prawda nie natrafiłem na taki wpis, ale w międzyczasie trochę zgłębiłem tematykę i przez przypadek znalazłem opinię psychologa, która w pełni oddawała to co od jakiegoś czasu sam myślałem. Stąd tez moja obecność tutaj jak i udział w terapiach DDA chyba nie są konieczne.. 😉 Oczywiście to w dalszym ciągu przede wszystkim moje zdanie.
Moje pytanie jest podobne, mianowicie czy bez chodzenia na mityngi jest mozliwe wyzdrowienie?czuje ze moj przypadek jest ciezki,czuje sie bardzo zagubiona,mecza mnie wlasne mysli,nie akceptuje siebie,coraz mniej rozmawiam z ludzmi i jestem zamknieta…czy jest cos co moglabym zrobic,przeczytac i to pomoze mi sie wyleczyc?
Wydaje mi się, że każdy z nas potrzebuje w mniejszym czy większym stopniu pomocy. Może nam się wydawać, że jesteśmy silni, pewni siebie utwierdzać się w tym przekonaniu na różne sposoby. W życiu codziennym dla ludzi jesteśmy pewni siebie, towarzyscy ale w głębi duszy krzyczymy ?pomocy!!!?. Czasami wystarczy rozmowa z drugą osobą podobną do nas samych a czasami potrzeba bardziej specjalistycznej pomocy.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.