Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Czy mozna nie kochac rodzicow/dziecka?
-
AutorWpisy
-
Ostatnio, przeczytalam post na tej stronie o poczuciu braku milosci do swojego dziecka. No i nie potrafilam nic odpowiedziec, bo nagle ten temat wydal mi sie bardzo trudny i kompletnie jeszcze przeze mnie nie dotykany. No i tak od kilku dni mysle sobie, czy jest mozliwe, zeby nie kochac swoich rodzicow/dzieci. Czy jest w ogole mozliwe, ze takie relacje moga byc kompletnie obojetne. Zaczelam sie zastanawaic jak to bedzie ze mna. Teraz wydaje mi sie, ze nie kocham mojego taty. Ale mysle sobie, ze jeszcze duzo we mnie zlosci i moze to jakas forma skrzywdzonej milosci i moze jak juz bedzie po, to gdzies tam znajde milosc do niego. Sama nie wiem. Jak myslicie, czy moze okazac sie, ze nie kochamy tych, ktorych jakby z urzedu kochac sie powinno? Czy nawet tacy ludzie musza na ta milosc zasluzyc? Czy to brak milosci czy jakies otepienie i kolejny mechanizm zaprzeczania?
Nie wiem, czy w tym bałaganie uczuć mogę odnaleźć w sobie takie zwykłe i czyste poczucie, że kocham swoich rodziców – bo oboje mnie krzywdzą. Ile w tym przywiązania, zależności, nie wiem jeszcze czego…?
Co do ojca, to kiedyś było we mnie mnóstwo chyba właśnie takiej zawiedzionej miłości + nienawiści, postrzegałam go jako jednoznacznie złego człowieka, myślałam, że krzywdzi nas z premedytacją. Potem miałam okazję zobaczyć go w różnych sytuacjach, które pokazały mi, jak bardzo jest niedojrzały, słaby i jak bardzo sam siebie nienawidzi, że moja nienawiść zniknęła. Więc teraz jest coś w rodzaju współczucia.Katarzynka21 napisał:
„nie kochamy tych, ktorych jakby z urzedu kochac sie powinno?”
Na szczęście taki urząd nie istnieje. Gdyby istniał, miałabym z nim duży problem.
A moja odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: tak, można nie kochać rodziców i można z tym żyć. Całkiem dobrze. Jestem żywym przykładem 🙂
I druga część odpowiedzi – tak, wg mnie rodzice na miłość dzieci muszą sobie zasłużyć. Moi sobie nie zasłużyli.
I trzecia część odpowiedzi – tak, można nie kochać własnego dziecka. Mój ojciec mnie nienawidził, moja matka mnie jedynie tolerowała.
No i dlatego tu jestem.Zgadzam się z biedronką, można nie kochać swoich rodziców. ja swoich absolutnie nie kocham, kiedyś, jeszcze jako 20-latka wstydziłam się o tym mówić a nawet sama przed sobą do tego przyznać, teraz też rzadko pozwalam sobie na to, by publicznie źle mówić o rodzicach, jedynie bardzo zaufanym osobom, że na myśl o rodzicach robi mi się niedobrze, ale nie bez powodu, są to najbardziej nielubiane osoby przeze mnie w życiu.
moi rodzice to mnie chyba milosci nie nauczyli i ja nie wiem jak nazwac po imieniu to co do nich czuje ale milosc chyba inaczej sobie wyobrazam.
to jest tylko jakies glupie przywiazanie i durna zaleznosc a nie milosc. Ech nawet nie mam potrzeby chyba ich kochac bo zniszczyli mi zycieJa się trochę dziwnie czuję z tym, że nie kocham. Bo z moich analiz wynika, że babcia i matka kochają mnie na pewno; no a ja ich nie kocham.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.