Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Czy potrzebuję pomocy? Czy jestem w stanie to ogarnąć?

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • Domino18
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Moja historia? Mogłabym to opisać krótko, ale to nie oddałoby tego co chcę przekazać. Jestem młoda, owszem. Jednak swoje doświadczenie życiowe już mam. Pomimo tego, że wiele osób mówiło ” co ty możesz wiedzieć o życiu” .. dojrzałość nie jest zależna od wieku. Nie miałam nawet roczku gdy zostałam adoptowana. Moich biologicznych rodziców nie znam. Obdarzyłam ich wybaczeniem, nazywam ich mama i tata. Tak jak należy. Owszem tęsknię za nimi, albo raczej za poznaniem 'kim jestem’ . Tkwi we mnie przekonanie, że pragnę ich poznać. Teraz żyję daleko od miejsca urodzenia, nie mam rodzeństwa, ale mam pełną rodzinę, mama , tata , ja. Fizycznie pełna , psychicznie są braki. Braki, które zaczęły się już w dzieciństwie. Mój ojciec, on byl dobrym opiekunem, jedynie jego sposób wychowania, a raczej karania, był nieodpowiedni. Bicie pasem, dłonią.. jako forma wychowania, forma której na dzień dzisiejszy nie będę szanować, uznaję ją za przemoc . Dlaczego tak było? Mojego ojca tak samo wychowano. Ja to rozumiem. Od czwartej klasy podstawówki mój ojciec zaczął pić, ilości byly spore,na początek tyczyły się piwa, a raczej 10ciu piw dziennie,potem przeszło na mocniejsze alkohole. Czy ojciec był agresywny? Można powiedzieć że nie. Ale był pod moją opieką, bo tylko mnie się słuchał, dziewczynka 11 letnia musi dorosnąć by wziąć pod opiekę pijanego tatę. Brzmi absurdalnie.. Zdarzało się i tak , że spałam na balkonie w zimę, w mrozie, otóż dlatego iż… Pijany ojciec wymarzył sobie nocleg w pokoju córki, co mogłam na to poradzić? Gdyby tego było mało, ojciec był w stanie wsiąść w samochód po alkoholu. A ja nie byłam w stanie go powstrzymać…. Temat ojca to jedno. Gdzie w tym momencie była mama? Ona dbała o to żebym miała dobre oceny w szkole. Z małym wyjątkiem, że jak te oceny się pojawiały to nie dostałam żadnej,nawet najmniejszej pochwały. Ale jak trafiła się zła ocena , to tydzień miałam wyrzucane , że zawaliłam. W tym wszystkim nie szło tylko o oceny.. rzadkością były jakiekolwiek pochwały od strony matki. Co 11letnie dziecko jest w stanie myśleć o sobie, gdy nie ma zbudowanego poczucia własnej wartości? To właśnie poczucie leżało na dnie. Odbiło się to na mnie w późniejszym czasie. Ojciec, który bił mnie w dzieciństwie, przestał to robić w późniejszym czasie. Raz zdarzyło mu się uderzyć mnie w gimnazjum. Raz , jeden, ostatni. Nie usprawiedliwiam go . Mój czas gimnazjum był nieciekawy.. przez sytuację w domu zaczęłam się okaleczać, miałam próbę samobójczą. Po co mi to było? Do dzisiaj nie wiem, nie wiem, żałuję. Pedagog w gimnazjum nie pomógł, ludzie z klasy mnie zostawili. Poszłam do liceum, to właśnie tu miało się wszystko ułożyć.. jednak niezupełnie tak się stało. Wpadłam w jakieś dziwne stany… Stany których nie rozumiałam. Byłam smutna, przybita, płakałam coraz częściej. Pedagog trochę mi pomogła. Co prawda zdarzały się przełomowe momenty, gdzie nie byłam w stanie wstać z łóżka.. wsparcia od rodziców nie dostałam, wiem jednak że oni się starają i mnie kochają. Ja też ich kocham. Mimo wszystkich kłótni, zarówno tych między nimi, jak i między nami. Kłótnie , ach temat codzienności. Dawno nie było dnia bez kłótni.. brak mi tego spokoju. Teraz w czasie epidemii jest mi niezmiernie trudno , trudno bo nie mogę zdjąć maski, nie jestem w stanie pokazać emocji, mogę się uśmiechać ale to do niczego nie prowadzi, chcę zacząć lepiej żyć, zacząć wierzyć w siebie. Gdybym miała spotkać moją małą wersję siebie co bym jej powiedziała? „Słuchaj mała , nie idź dalej, tu się poddaj , walka nie ma sensu?” czy raczej ” zawalcz o swoje, o własną wartość, miłość i wolność słowa i myśli” .. może powiedziała bym jej że życie nie jest warte trudu , a może dała bym jej radę że każdą nawet najtrudniejszą walkę można wygrać. Mam na imię Dominika, mam 19 lat, mam swoje doświadczenia.. a teraz co byłbyś w stanie mi powiedzieć? 'co ty możesz wiedzieć o życiu?’❤️

      Domino18
      Uczestnik
        Liczba postów: 2

        Potrzebuję rozmowy z ludźmi, cały dzień śpię, w nocy funkcjonuję.. jest mi szczególnie teraz bardzo trodno..

        Jakubek
        Uczestnik
          Liczba postów: 931

          Z tej historii wynika jednak, że rodzice nie starają sie, tak jak mogliby się starać. Sa zablokowani na „problem” rodziny. Mimo to zrozumiałe jest, że ich tłumaczysz, będąc i czując się ich dzieckiem. Coś dobrego przecież też ci dali.

          Samookaleczanie się świadczy jedna o dużym wewnętrznym sprzeciwie na to co się dzieje.

          Jesteś od niedawna pełnoletnia, wiec możesz już zacząć sama szukać pomocy. Rodzice chyba jeszcze nie dojrzeli do tego, by zmierzyć się z tą sytuacją. Ale Ty możesz o siebie zadbać już teraz, tym bardziej, że za chwilę może dalsza edukacja i ważne wybory życiowe. Zacząłbym od pogadania z zaufanym profesjonalistą/terapeutą – ta pani pedagog może być dobrym punktem wyjścia. Może kogoś sprawdzonego poleci. Może wskaże, czy są w okolicy grupyn samopomocowe w rodzaju AlAnon, Alateen lub grupy dda. W takich grupach ludzie sporo wiedzą o różnych metodach wsparcia.

          Mam przyjaciółki dda, które dziś, będąc już sporo po trzydziestce, kiedy je spytać, kto w młodości najbardziej im pomógł, podał rękę lub nakierował życiowo, wspominają właśnie takie osoby jak pedagog szkolna lub psycholog, jakaś daleka ciocia, znajoma siostra zakonna, itp. Czasem niestety trzeba szukać wsparcia poza rodziną.

          Wiele grup dda i innych 12 krokowych odbywa też obecnie mityngi wirtualne przez skypa lub podobne. Warto się zorientować. To może być bezpieczny sposób na pigadanie i pierwszy krok do znalezienia znajomych z podobnymi problemami.

          • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Jakubek.
          Fenix
          Uczestnik
            Liczba postów: 2551

            Cześć,

            Jestem Fenix, mam ponad 40 lat. Mój tata chorował na alkoholizm, co w rezultacie doprowadziło do jego śmierci gdy miałam 18 lat. Wcześniej jako 11-12 letnie dziecko usłyszałam, że on nie ma już córki. Relacje z mamą od wczesnego dzieciństwa dalekie od ideału. Za sobą mam depresję, myśli samobójcze z planowaniem skutecznego zakończenia, rozpad związków.

            Jako ekstra bonus. W wieku 3 lat omal nie roztrzaskałam sobie głowy, zakończyło się szyciem. Niewiele później topiłam się, udało mi się samej uratować, bo nikt nie zauważył, że obok topi się dziecko. A niedawno dowiedziałam się, że urodziłam się siną i podduszona za co nagrodzono mnie 7 pkt. na 10.

            Doszłam do wniosku, że musi być we mnie tyle takiej wewnętrznej woli życia, że nie ma opcji bym odpuściła.

            Ty jesteś o wiele młodsza. Co bym Ci powiedziała o życiu? Nie wiem. Może to, że potrafi zaskakiwać, również pozytywnie.

            Ale to co z pewnością bym Tobie powiedziała i napiszę z pełnym przekonaniem.

            Walcz o siebie, bo warto.

            Pozdrawiam serdecznie🙂

            Fenix

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Fenix.
            PaniX
            Uczestnik
              Liczba postów: 1

              Czy jest tutaj osoba która wie jak wyzbyć się ciągłego poczucia niesprawiedliwości i ataków złości będąc DDA ? Mam 22 lata, od zawsze towarzyszy mi uczucie że jestem zła i niewystarczajaca, zresztą wielokrotnie to slyszalam a dokładniej ze nikt ze mną nie wytrzyma i że powinnam się leczyć.Z mojego punktu widzenia wygląda to tak że buntowałam i buntuje się przeciwko sytuacji w domu, nie akceptuje przyzwolenia na picie i na życie byle jak. Czuje się tym przytłoczona i odrazu wyrzucam to w formie gniewu nie potrafię odciąć się od komentowania sytuacji i uporania się z gniewem, nie potrafię też być obojetna. Czy ktoś może mi pomóc ??czuje że całe dzieciństwo rzutuje na moich kontaktach w zyciu, również poza domem

              dda93
              Uczestnik
                Liczba postów: 624

                PaniX: Czy jest tutaj osoba która wie jak wyzbyć się ciągłego poczucia niesprawiedliwości i ataków złości będąc DDA ?

                Jeśli chodzi o gniew, rozwiązanie jest proste i trudne zarazem: Twój gniew może być destrukcyjny, ale możesz go też przerobić na „paliwo” do robienia dobrych rzeczy i dokonywania pozytywnych zmian w życiu Twoim i osób dla Ciebie ważnych. Pomyśl o tym na zasadzie różnicy pomiędzy bombą atomową a elektrownią atomową – niby to samo, a jednak inne.

                Gniew może być też sygnałem alarmowym, że już nie dajesz rady, że powinnaś zacząć ze sobą coś robić, szukać pomocy.

                Poza tym proponuję Ci zaprzyjaźnić się ze swoim gniewem, bo być może jest tak, że on Ciebie… chroni. U mnie na przykład złość jest uczuciem, które zastępuje kilka trudniejszych uczuć np. smutek, żal, odrzucenie, poczucie beznadziejności losu, poczucie bycia pechowym czy niepełnowartościowym.

                Jeżeli chodzi o poczucie niesprawiedliwości – tu znów na własnym przykładzie – może być ono cechą osób, które nauczono (za) dużo wymagać od siebie, a nie stawiać wymagań i granic innym.

                Na pewno przy obu problemach może pomóc zdobywanie samoświadomości, rozwój osobisty, czyjeś umiejętne przewodnictwo duchowe czy terapia.

                Hercredian
                Uczestnik
                  Liczba postów: 57

                  Cześć. Obecnie mam 29 lat i powiem Ci, co uważam o tej sytuacji z mojej aktualnej perspektywy.

                  „Czy ojciec był agresywny?” Skoro bił pasem to jak najbardziej bywał agresywny. Dopuszczał się przestępstwa na Twoją szkodę.

                  „ojciec był w stanie wsiąść w samochód po alkoholu” – dopuszczał się kolejnych przestępstw czy wykroczeń, a jeśli zmuszał dzieci, żeby z nim w takiej sytuacji jechały tym samochodem, to nadużywał władzy rodzicielskiej.

                  „spałam na balkonie w zimę, w mrozie, otóż dlatego iż… Pijany ojciec wymarzył sobie nocleg w pokoju córki” – to jest jakaś masakra po prostu. Brak mi słów.

                  „przez sytuację w domu zaczęłam się okaleczać, miałam próbę samobójczą” – to zjawisko często spotykane jeśli ktoś dorasta w zaburzonej rodzinie.

                  Ja bym Ci powiedział, że pod wieloma względami miałem podobnie, chociaż problemu z alkoholem akurat w mojej rodzinie nie było. I że poszedłem na terapię w wieku 19 lat. Żałuję, że tak późno. Parę lat później zacząłem uczestniczyć w grupie DDA/DDD. Również żałuję, że tak późno. Więc sugeruję, żebyś poszła do specjalisty albo przynajmniej do ludzi z podobnymi doświadczeniami, bo niekoniecznie poradzisz sobie z tym bagażem sama.

                   

                  • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Hercredian.
                  • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Hercredian.
                  • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 3 lat, temu przez Hercredian.
                  Hercredian
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 57

                    @PaniX

                    Ja mam 29 lat i pomimo kilku lat terapii i mówienia o problemie nadal czasami odczuwam złość i wraca do mnie poczucie niesprawiedliwości. Ale nigdy nie miałem napadów wściekłości. Nie znieważam innych i nie dewastuję mieszkania, co najwyżej robię się trochę gderliwy i opryskliwy w stosunku do sprawców mojego wieloletniego cierpienia. Jestem tylko człowiekiem i po 19 latach piekiełka rodzinnego czuję się w jakimś stopniu usprawiedliwiony.

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.