Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Czy to jest nienormalne?
-
AutorWpisy
-
…ze boje sie rodzicow?Boje sie ich reakcji…pomimo ze niby mam to gdzies….ale boje sie samego ataku z ich strony…
🙁
Heh,
Nie powinno się bać rodziców, więc w tym sensie "normalne" to nie jest:(
Ja się boję poważnej rozmowy z nimi, boję się przed nimi odkryć … chyba zachowuję wobec nich taką czujność jak wobec największego wroga …
Smutne i też "nienormalne" 🙁
Odkad pamietam balam sie rodzicow.
Jak jeszcze bylam mala i kiedy mieszkalam z nimi balam sie atakow ojca balam sie ze pozabija Nas, ze znow bedzie krzyk, bol, lzy, strach.Z mama utrzymywalam kontakty ale nikle, malo rozmawialysmy a jesli juz to polegalo to na tym ze musialam sluchac jaka jestem zla i niedoskonala.
A jaka to kolezanki corka jest boska.
Dzis z ojcem nie rozmawiam.
A z mama czasem o wnuczce, czasem wymienimy pare zdawkowych wypowiedzi.
Ale nigdy nie rozmawiamy o tamty co bylo.
O tym co we mnie zostalo.
Ani o tym jak dobrze pamietam przeszlosc i jak bardzo nadal boli.
To sa tematy tabu.
Wiec jesli je porusze albo zaczyna na mnie krzycze i znow zaczyna sie obwinianie mnie za cale zlo.
Albo konczy rozmowe mowiac skonczmy juz ta rozmowe to przeszlosc.Wiec nie podejmuje juz z nia rozmow na te tematy.
Moja mama miała w zwyczaju porównywać mnie do córki jej koleżanki a naszej sąsiadki piętro wyżej. Tamtą dziewczynkę matka karała w ten sposób, że dostawała lanie pasem, który musiała sama przynieść dużo wcześniej. Następnie czekała na karę ….
I ta dziewczynka podobno matkę kochała i szanowała a ja nie, bo nie dawałam się szarpać i reagowałam agresją na agresję.Dziecko powinno być bezwzględnie posłuszne … brrr …
Tej sąsiadki, bijącej pasem własną córkę bałam się również …. I nadal czuję do niej niechęć i pamiętam krzyki tamtego dziecka.
Edytowany przez: doris, w: 2007/08/20 20:30
Mam to samo…:sick:
Każda uwaga, każdy komentarz i to najgorsze- każdy śmiech..
Mimo że nie mieszkam już z rodzicami, nie lubię do nich dzwonić, kontaktować się, a na myśl o świętach robi mi się niedobrze..:sick:
nie wiem dlaczego mimo, iż "olewamy", to jednak ich zachowania i teksty mają tak duży na nas wpływ…
PozdrawiamDoris.
a moze tej dziewczynie daj adres tego forum, chciazby na kawalku kartki…Moze skorzysta …
Moze byc anonim…
na pewno by sie ucieszyla …
bo kazdy taki zmarnowany dzien ….
A ja
Boje sie przytulac, nie lubie swiat, chyba ze w obcym gronie…wtedy moje zwierzeta umieraly, a trodzice sie klucili
sam pech …
wolalem siedziec na strychu…Juz sie nie boje wejsc do sklepu z lekiem
ze beda mnie oceniac ze jestem taki i owakiczasami sie gapia w drogim sklepie ale to ich problem
ze tak powierzchownie na ludzi patrza 🙂Gonzo
Zauwzylem ze jak pisze to bardiej czuje niz mysle nad ortografia i gramatyka,
ale mam nadzieje ze sens sie z tych wypowiedzi da wyciagnac…
bo nie jest wazna otoczka tylko sedno 🙂
Mam nadzieje, kiedys nie mialem, ale to bylo….
:laugh:
Gonzo,
Ta dziewczyna już nie jest moją sąsiadką. Ma męża, dziecko w podobnym do mojego synka wieku, przyjeżdża do swojej mamy w odwiedziny. Na zewnątrz nie widać, żeby były skłócone. Ona zawsze była taka … spolegliwa(?)
A dla mnie to był gwałt na jej poczuciu godności ….
I nie mam wiedzy czy ona jest DDA lub DDD.
I mam z nią słaby kontakt, chociaż kiedyś się razem bawiłyśmy. Jest taka bardzo na dystans….
Nie czuję, że mam prawo ingerować w jej życie i jej wspomnienia…..
Ale może jak ja wyjdę ze swojej skorupki, to uda mi się z nią porozmawiać. Wolałabym to niż anonim.
Tak mi się przypomniało w kwestii normalności, że gdy byłam dzieckiem dziwne i nienormalne wydawały mi się domy ciepłe, w których mama szykuje dziecku kanapki do szkoły i robi to jeszcze z uśmiechem. Wydawało mi się to zbytnim rozczulaniem, podobnie jak publiczne przytulanie.
A Swiat bardzo nie lubię i wymuszonych życzeń, kiedy mam wrażenie, że każdy czeka na koniec.
Anonim
22 sierpnia 2007 o 09:01Liczba postów: 20551Dziuba, to jest normalna reakcja, biorąc pod uwagę to, co przeżyłaś i przeżywasz. Masz absolutne prawo do takich odczuć…
doris napisał:
„Gonzo,Ta dziewczyna już nie jest moją sąsiadką. (…)
I mam z nią słaby kontakt, chociaż kiedyś się razem bawiłyśmy. Jest taka bardzo na dystans….”
Też bym miała dystans na jej miejscu… Biedna… Ale ja reaguję do dziś podobnie – agresją na agresję, jeśli już nie mam innego wyjścia.
”
Tak mi się przypomniało w kwestii normalności, że gdy byłam dzieckiem dziwne i nienormalne wydawały mi się domy ciepłe, w których mama szykuje dziecku kanapki do szkoły i robi to jeszcze z uśmiechem. Wydawało mi się to zbytnim rozczulaniem, podobnie jak publiczne przytulanie.A Swiat bardzo nie lubię i wymuszonych życzeń, kiedy mam wrażenie, że każdy czeka na koniec.”
Taaak. Ciepłych domów zazdroszczę to tej pory… A może nawet nie tyle zazdroszczę, co bierze mnie jakiś żal, czy coś… Kiedy miałam okazję przebywać u mojej kuzynki na wakacjach i ktoś o mnie dbał, tak "przesadnie", jak mi się wtedy wydawało, a potem wracałam do domu, ogarniał mnie smutek. Nawet teraz w domu czekają mnie głównie obowiązki… A przyjemności tylko dlatego, że mam maluchy, z którymi żyje się już inaczej… No i mama traktuje mnie jak dorosłą, co w tym wieku jest raczej przyjemne…
brr…tez nie lubie i sie boje ;/
nienawidze jak mam ich o cos poprosic.. fuu..
nie lubie swiat – nie umiem im skladac zyczen i i tak zawsze mowie takie schematyczne a nie takie czego naprawde bym im chciala zyczyc…
nie lubie przyjezdzac do domu.. kolezanki z akademika jezdza co tydzien – dwa.. a ja ? swiato zmarlych, boze narodzenie, ferie, wielkanoc, weekend majowy.. ;| przyjezdzam jest niby ok.. dzien.. potem wszystko wraca do normalnosci.. ;/ na klotnie rodzicow, na wytykanie mi co robie nie tak i w ogole reaguje placzem.. zamykam sie w pokoju i siedze tak bezsensownie.. heh.. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.