Zastanawia mnie fakt, cyzdda pozostanie w psychice. Mąż zauważył u mnie zmianę na lepsze. Jednak są dni gdy i ja to widze, że wracamdawna ja tzn. z lękami m.in. przed opuszeniem, przed wyjściem do ludzi itp. Porozmawiam tylko z tymi osobami, które znam od dłuższego czasu. Sama się z tym męcze, chce by bło inaczej. Nie mogę się odnaleźć niekiedy wśród ludzi. Zauważyłam, że coś jest nietak. Znowu zaczynam "zamykaćsię" w sobie. Dodam, że nie mam odwagi iść na miting, twierdzę że ja się nie otworze (zawsze byłam zamknięta w sobie). Wiem, że takie czynienie nie służy m.in. mi, bo trzymam wszystko w sobie, a stres, niepokój mi nie służy, zresztą to się tyczy i innych osób. Co zrobić. Wg mnie to mam wzloty i upadki, można to porównać ze wzburzonym morzem.:ohmy: