Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD czytając…

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Jak to było z Wami zanim dowiedzieliście się o DDA? Jak się wtedy czuliście?
      Ja myślałam, że (np.) jestem po prostu nieśmiała (bardzo) – nieśmiałość, ot co…
      zreszta nie znałam innego określenia.
      Nie wiedziałam.
      Nie byłam świadoma.
      Teraz czytajac to wszystko, o DDA, jestem jeszcze bardziej przerażona…
      czytajac wypowiedzi DDA jeszcze bardziej mnie to wszystko przygniata, zaczynam świrować na sama myśl o tym…
      Teraz boję się, że to "DDA", że ten termin przylgnie do mnie na zawsze.
      Boję się, że przeszłość stanie mi na drodze do prawdziwego szczęścia!

      P.S.: właśnie wchodzę w zwiazek z chłopakiem…

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        aha, no i jak jest teraz u Was

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Moze to głupie co powiem ale ja przez bardzo dlugi czas trwania terapii myslalam ze to bez sensu, bo odkad wiem o dda to czuje sie coraz gorzej… balam sie tak jak Ty ze to do mnie przylgnie na zawsze:(
          A moja terapeutka powiedziala mi ze musze przejsc przez ten trud zeby sie uwolnic…..
          Nie posluchalam jej, zrezygnowalam z terapi i….. zapomnialam o dda, ale tylko na jakis czas, na rok, moze dwa…. wszystko wrocilo:(((

          Zycze Ci zebys byla szczesliwa w zwiazku, trzymam kciuki, pozdrawiam:)))

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            a przeszlosc wcale nie musi stanac Ci na drodze do szczęścia…….

            Szczescie jest w Tobie, zycze Ci bys byla szczesliwa

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              anka, dzięki 🙂

              jeśli chodzi o to "stawanie na drodze do szczęścia"
              miałam tu na myśli skutki tego wszystkiego
              np.: patrzenie w oczy – nie mogę tego sobie wyobrazić, jak ja spojrzę mojemu Ukochanemu prosto w oczy (niska samoocena…), całe życie się ukrywałam, a szczegolnie twarz – długie włosy to podstawa, wystajace kosmyki placzace się po twarzy (celowo wyciagnięte ze zwiazanych włosow, fryzura nigdy nie ulizana/gładka), długa grzywka (a raczej grzywa) zasłaniajaca oczy, a przy spuszczeniu głowy prawie cała twarz. Boję się wzroku innych ludzi, bo widzę w nim śmiech, krytykę… zupełnie nie wiem, jak z tym sobie poradzić. To po pierwsze, po drugie – nie potrafię wydusić z siebie słowa traktujacego o uczuciach. Np. jak myślę o wyznaniu sobie uczuć… powiedzeniu tego słowa na "k" – nie potrafię tego z siebie wydobyć; czasami jak jestem sama, wyobrażam sobie taka sytuację – sam na sam, w cztery oczy – no i wtedy trzeba się na siebie spojrzeć! (nie mogę sobie tego wyobrazić, widzę siebie jak patrzę na ziemię albo gdzieś na boki 🙁 )no i wyobrażam sobie, jak to mowię… jeżeli już coś wyduszę z siebie, to mam wrażenie, że moj głos dziwnie brzmi, załamuje się, ścisza,popiskuje, jakby się wykrzywiał 🙁

              boję się…

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Kochana Ważne:)

                Uczucia to sprawa do przepracowania… Moze w tym zdaniu splycilam cala sprawę, za co przepraszam, ale wiem, ze ja tez kiedys nie potrafilam powiedziec "kocham", nie umialam nazwac tego co czuje a jak juz nazwalam, to nie wyszlo to ze mnie na zewnatrz nigdy!!

                Dzis po pewnym czasie terapii ucze sie jak wyrazac uczucia, ale glownie ucze sie ze mam prawo do uczuc bez wzgledu na to co inni sobie o mnie pomysla…

                I nawet jesli mam powody do niskiej samooceny to akceptuje siebie, a kiedys bylo to nie do pomyslenia… a nawet powiem wiecej- lubie siebie…

                Od pewnego czasu przerwalam terapie, ale nie dlatego ze tak chcialam tylko przez brak czasu:( Chce jednak ja kontynuowac jak tylko bede miala taka okazje..
                To pomaga:)

                Zycze Ci bys kochala i czula sie kochana:)

                Pozdrawiam cieplo:) a to moje gg jakby co…: 1007770, trzymaj sie!

                MONIsiA
                Uczestnik
                  Liczba postów: 4

                  Ja też uważam, że trzeba przez to przejść. To tak jak z zepsutym zębem – borowanie boli ale potem jest ok.
                  Mnie przeczytanie o DDA (bo wiedziałam wcześniej) dało dużo wgladu w siebie i wyjaśniło wiele spraw, ktore do niczego mi nie pasowały. Właściwie to cieszę się, że jestem taka zaburzona – gdyby nie to nigdy nie zaczełabym się rozwijać wewnętrznie. Teraz życie jest jakby pełniejsze.
                  To słowo na "K", z ktorym też mam problemy, wypowiedziałam tylko raz w życiu… Na innym forum napisałam kiedyś, że:
                  "O seksie mogę opowiadać godzinami, o uczuciach nie znoszę. Czuję się jakbym odsłaniała żywe ciało a ktoś kto mnie słucha ma możliwość posypać go sola. […] potrzebowac kogos to ponizajace; ze to oznaka slabosci. Tak, oznaka największej słabosci jaka istnieje… Dno poniżenia"
                  I tak właśnie CZUJE 🙁

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Ania 🙂

                    szczerze, to naprawdę jest rożnie

                    czasami wystarczy chwila, jakiś gest czy słowo kogoś obcego i wszystko zwala się na mnie jak lawina – doł – myśli typu "jestem paskudna", "jestem do niczego"

                    jednak częściej sa chwile, kiedy mam wrażenie, że mogę wszystko, że dla mojego Ukochanego dam radę, pokonam wszystkie przeciwności

                    i tego staram się trzymać 🙂

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Wazne:) Nawet nie wiesz jak ciesza mnie te usmieszki w Twoim ostatnim poscie:)
                      Przez to i ja sie usmiecham:)))))))))))):)))))))))))

                      I trzymaj sie tego:)

                      Cieplutko jeszcze raz pozdrawiam, zajrze pewnie albo jeszcze dzis na forum albo dopiero w niedziele… i dlatego, jakby co to juz dzis zycze milego weekendu:)

                      Pewnie odwiedze w weekend rodzicow…. trzymaj kciuki:)

                      Anonim
                        Liczba postów: 20551

                        🙂

                        wiesz, rożnie bywa… ale jedno jest pewne – nie chcę umierać, to nie moj czas
                        jeszcze się nie poddałam, jeszcze mam siły i mam zamiar z nich skorzystać

                        jedno jest pewne – chcę żyć 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.