Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD DDA jako rodzice

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 17)
  • Autor
    Wpisy
  • buka2010
    Uczestnik
      Liczba postów: 20

      Tak tylko jestem ciekawa, jak sobie radzicie jako rodzice. Ja chyba bardzo "nie bardzo". Może ktoś coś na ten temat? Z góry dzięki 🙂

      kornelia89
      Uczestnik
        Liczba postów: 3

        witam, nazywam się Kornelia i jestem studentką III roku resocjalizacji na Uniwersytecie Sląskim w Katowicach. Zaczynam pisać pracę licencjacką na temat "Rodzina w opinii DDA" w związku z tym zwracam się do Was z pytaniem czy zechcielibyście mi w tym pomóc? Chodzi o wypełnienie ankiety, która jest całkowicie anonimowa.
        Chętne osoby proszę o maila i wtedy prześlę ankietę. Nie ukrywam że ważna jest dla mnie każda ankieta.
        Pozdrawiam :):)
        Mój email: kornelia895@wp.pl

        CotcaCk
        Uczestnik
          Liczba postów: 7

          Ja sądzę, że nie sprawdziłabym się w roli matki. Za dużo jest we mnie jakiejś takiej dziwnej agresji wewnętrznej, mam skłonności do zadawania innym bólu, zupełnie bez powodu. Bywam egoistyczna, a z drugiej strony czasami poświęcam się za bardzo i tylko mi się za to obrywa. Nigdy nie miałam normalnej rodziny, nie wiem jak taka wygląda- więc jak mogłabym sama ją stworzyć, bez wzorców? Obawiam się, że mogłabym być dla mojego dziecka podobnym koszmarem, jak ojciec dla mnie. Póki nie poradzę sobie sama ze sobą, nie zdecyduję się na dzieci- sama bardzo cierpiałam i wciąż mam problemy ze sobą, nie chciałabym żeby kolejna istota przechodziła to samo, zwłaszcza z mojego powodu.

          Mila
          Uczestnik
            Liczba postów: 14

            Mam bardzo mieszane uczucia co do tego tematu.. w styczniu wzięłam ślub.. że jestem DDA wiem od ok. 2 miesięcy..dowiedziałam się przypadkowo… nie chodzę na terapię bo aktualnie nie mam możliwości (układamy sobie z mężem życie za granicą). Bardzo chciałabym mieć kochającą się rodzinę..być wspaniałą matką i żoną.. ale boje się! Bardzo się staram, wiem jednak, że będą takie momenty że dziecko będzie obrywać za nic.. mam tyle złości w sobie że czasem nie potrafię tego opanować..zresztą nie wiem nawet czy będę mieć dzieci.. czy mój mąż to wytrzyma… odkąd wie że jestem DDA jakby się wycofuje.. nie rozumie mnie-chociaż widzę że chciałby… ma pretensje że nie chcę o tym z nim rozmawiać, chciałby być jedynym powiercą moich trosk.. ale nie umiem z nim rozmawiać.. On nie rozumie wszystkiego.. kiedy mówię, że boję się iż będę złą matką… on stanowczo zaprzecza! Ale skąd on to może wiedzieć.. :(???
            Czy istnieją dobre matki DDA??? Najpierw trzeba chyba zrobić porządek ze sobą…??

            goka
            Uczestnik
              Liczba postów: 36

              A czy istnieją dobre matki w ogóle? Ostatnio na terapii poruszyłam ten problem i dowiedziałam się, że nie można nie skrzywdzić własnego dziecka, bo albo jesteśmy nadopiekuńcze albo interesujemy się nimi za mało.

              kasia1985R
              Uczestnik
                Liczba postów: 2

                Jestem DDA i od 2 lat mamą Zuzi z Ojcem małej rozstałam się ponad rok temu..Zuzia kontaktu z Ojcem nie ma (na jego prośbę)a ja staram się jej to wynagrodzić, staram się jej dać wszystko to czego ja nie miałam w dzieciństwie miłość szacunek zrozumienie…czasem znajomi mi mówią że jestem nad opiekuńcza , nie wiem czy tak jest ale ,wiem na pewno że staram się dobrą mamą…..

                kasia1985R
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2

                  Trudno poradzić sobie w roli mamy tym bardziej być samotną mamą…z DDA
                  za wszystko siebie obwiniam że córcia robi histerie bo może to moja wina że choruje bo coś nie tak zrobiłam…ale walczę z tym,
                  Chyba nawet zdrowe mamy zadają sobie pytanie czy są dobrymi matkami…
                  ideały nie istnieją ale chcę być dobrą matką i staram się nią być

                  iskierka_1
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 6

                    Witam! Jestem DDA i mamą rocznego synka. Mam wiele złości w sobie i żalu do swoich rodziców o moje dzieciństwo, a właściwie jego brak. Ja staram się zapewnić mojemu dziecku to, czego ja nie miałam i nie chodzi tutaj o markowe ubrania czy nalepsze zabawki. Poświęcam synkowi cały swój czas i ciągle zastanawiam się co jeszcze dobrego mogę dla niego zrobić. Obiecałam sobie, że nie zabiorę dziecku tych pięknych lat beztroskiego życia, zrobię wszystko aby moje dziecko było szczęśliwe i miło wspominało każdą chwilę. Od noworodka otaczam go ciepłem, dobrym słowem i ogromną miłością. Była to planowana ciąża, dokładnie przemyślana i każdy krok w rozwoju mojego dziecka jest opracowany. Bardzo mi zależy aby mój synek był szczęśliwym dzieckiem i wyrósł na dobrego człwoieka. Można to określić jako "nadopiekuńczość", ale to chyba lepsze od jego braku. Myślę, że DDA może być dobrą matką tylko wystarczy dużo samozaparcia i wytrwałóści w tym, co się zaczęło. Pozdrawiam

                    czasem
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 182

                      Jestem mamą półrocznego chłopca. Raz lepiej raz gorzej, ale popatrzcie na internetowych forach- to normalne 🙂 Bycie matką nie jest sielanką i każdy ma chwile załamania czy zwątpienia. Bynajmniej- zdarzyło mi się krzyknąć na dziecko, raz szarpnęłam za łapkę (nie jestem z tego dumna), staram się nie wyrzucać sobie tego, po prostu- codziennie staram się być jak najlepszą mamą dla synka. Nikt nie jest idealny. Wcześniej wyrzuty sumienia mnie prawie zeżarły. Ale doszłam do wniosku że nie ma co płakać i się obwiniać tylko starać się poprawić i kochać synka najlepiej jak umiem 🙂 I jakoś leci 🙂 Jest dobrze mimo że nie łatwo

                      iskierka123
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 22

                        Witajcie,
                        myślę, że jest możliwe wychowanie szczęśliwego dziecka przez DDA. Zeby jednak stało się to możliwe, trzeba w to włożyć wiele pracy i przede wszystkim świadomie działać. Nie być automatem reagującym tak jak go zaprogramowano w dzieciństwie, ale świadomie małymi kroczkami zmieniać swoje życie na lepsze. Mój siedmioletni synek mówi nam czasem że ma wyjątkowych rodziców. A ja myślę sobie że on ma szczęśliwe dzieciństwo. Pomimo traumy jąką przeżyłam w dzieciństwie nie stałam się nadopiekuńczą ani toksyczną osobą. Ale kosztowało mnie to wiele: od terapii zaczynając, poprzez kursy dla rodziców razem z moim chłopem (bo przecież skądś trzeba zaczerpnąć dobrych wzorców), audycje Grażyny Dobroń (wszystkim polecam niedziela od 24 do 2 w nocy) a na dobrych książkach skończywszy. I tu w pamięć zapadła mi szczególnie jedna:"Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały – jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" – Adele Faber, Elaine Mazlish. Książka wspaniale pokazuje jak zamieniać utarte złe wzorce na dobre zachowania. Jest też sporo ćwiczeń do samodzielnej pracy.
                        Jak tak sobie patrzę na te 7 lat mojego dziecka to mogę powiedzieć że wraz tym wszystkim co się przez ten czas wydarzyło w moim życiu coraz mniej we mnie dziecka alkoholika. Jeszcze dużo pracy przede mną ale widzę z iloma sprawami już sobie poradziłam:-)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 17)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.