Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dda twój wróg

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 72)
  • Autor
    Wpisy
  • mariuszekgarnuszek
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Nie da się ukryć, już ponad 11 lat uczęszczam na rożnego rodzaju mityngi, zarówno wspólnot do których nalezę (AddA, AlANON) jak też na mityngi otwarte Anonimowych Alkoholików.

      Zarówno jednych jak etz drugich było sporo. Statystycznie rzecz ujmując cztery razy w tygodniu przekraczałem prug "sali nmityngowej".

      Mogło by się wydawać, że dziecko alkoholika na mityngach aowskich będzie traktowane wręcz z wrogością.

      Jednak członkowie aa którzy naprawdę przykładają się do pracy nad programem, w większości przypadków odnoszą się do mojej osoby w sposób życzliwy.

      Częstokroć, widzą w mojej osobie samych siebie, bądź też własne dzieci. Jestem przekonany, że w umysłach wielu nich powstają często różne uczucia. Zapewne czują poczucie winy, gniew, być może lęk. Jednak praca nad programem przyczyniła się do tego, że coraz częściej miewają trzeźwe myśli.

      Wiem o tym wszystkim, ponieważ częstokroć sami o tym mówią. Z wieloma z nich utrzymuję koleżeńskie kontakty. Ma się rozumieć że ludzie ci, są opanowani przez śmiertelną chorobę- alkoholizm. Ponadto, gro z nich to osoby wywodzące się z domów alkoholowych. Biorę na to poprawkę.

      Wiem, że w ciągu wielu lat picia, mózgi większości z nich zostały przeżarte przez alkohol. Wiem także, że osoby te, gdzieś wewnętrznie cierpią i odczuwają poczucie winy wobec swych dzieci. Poczucie winy jakże słuszne. Właśnie owo poczucie winy powoduje czasami u alkoholików ogromną agresję w stosunku do osób z syndromem dda.

      Jednak życzliwe mi osoby z aa, nawet gdy odczuwają co odczuwają, to nie starają się tego okazywać. Wiedzą że to ich problem. A znam je nie tylko ze spotkań aa, ale także z życia prywatnego. Chociaż by z wyjazdów na różne zloty.

      Jednak istnieje także druga grupa. Grupę tą stanowią nie tylko alkoholicy ale także matki dorosłych dzieci alkoholików.

      Bardzo łatwo odróżnić obydwie grupy. Osoby znajdujące się w drugiej grupie są wręcz przeczulone na punkcje dda. Bardzo niechętnie przyjmują do wiadomości że istnieją grupy AddA. Jeśli leżało by to w ich gestii, wymazali by słowo dda z wszelkich słowników.

      Zdarzyło się kilkakrotnie że taka osoba bardzo po chamsku wypowiadała się na temat dda. Kilka razy zaś, jeden z drugim wręcz napadli słownie (a chcieli i fizycznie- jednak garnuszek to kawał chłopa;) ). Nie bardzo wiadomo było o co im chodziło. Potem dopiero dowiedziałem się że jeden doprowadził swoje dziecko do obłędu biijac i bóg wie co jeszcze robiąc z nim, drugi zaś, wyprawiał ze swoimi dziećmi takie rzeczy ze szkoda gadać.

      Tacy ludzie nadal uważają że są „panami i właścicielami” dzieci.
      Nie tylko zresztą dzieci, także partnerów a nawet całych rodzin,czesto sądzą że skoro przestali pić to należy im się gloria i chwała. Zapominają że bez nich świat także by się kręcił i raczejza abrdzo by nikt nie rozpaczał.

      Dziwią się, że dzieci a także krewni mają do nich pretensje i żal za zniszczone dzeciństwo czy też nawet całe życie. Uważają bowiem że w zasadzie nic się nie stało. Bili, gwałcili, niszczyli werbalnie i fizycznie własne dzieci, dom, rodzinę. I wszystko jest w jak najlepszym porządku. Czego oni od nich chcą. Przecież należy im podziękować za trud wychowania… No tak ustawiczne bicie awantury, gwałty mogą nadwerężyć siły….

      Jeśli jednak wprost przypomnieć takiemu delikwentowi czyny, jakich się dopuścił, najczęściej wpada w szał. Bredzi o posłuszeństwie dziecka wobec rodzica,o wdzięczności (no atk należy być wdzięcznym za kopanie, bicie, gnojenie) posądza o nienawiść do alkoholików (no jakże tak można, przecież musimy kochać naszych prześladowców… ) o powinnościach, honorze etc. Typowe pijackie zakłamanie. Taki człowiek, spotykając na swojej drodze obojętnie jakie dziecko alkoholika, czuję się zagrożony. Zagrożony i już!

      I najczęściej atakuje.

      Forma ataku zależy w tym przypadku od inteligencji atakującego. Srodek przekazu także jest obojętny. Wraz z nastaniem epoki rozległych sieci informatycznych, takich jak internat, wspomniani osobnicy sądzą że mogą do woli uskuteczniać soje emocję. Chodzą po czatach, forach tematycznych i podając się za „wujków dobra rada” atakują, może nie od razu ale z czasem. Wyszydzają, krytykują, ośmeiszają starjąc się przy tym kreować samych sziebie na ofiary żony, systemu, dzieci i kogo tam jeszcze.

      Jednak nie tylko internet. Czasami przychodzą tacy osobnicy na mityngi AddA i atakują wprost każdą wypowiedź „czystego” dda.

      Ileż to razy widziałem taką oto scenkę. Osoba z „czystym” zespołem dda, przedstawiła problem. Odpowiada jej człowiek, który najwyraźniej ma problem.

      Sam ze sobą

      A mówi dokładnie to samo co wielokrotnie słyszeliśmy w domach. O tym że by nie oskarżać (no jak w ogule można mówić głośno o tym że tatuś bądż mamusia zbili corke tak że starciła przytomność, toż to sianie nienawiści),
      Często taki niedopity mówi także o wybaczaniu (w domyśle- zapomni co było bo jak nie to źle się będę z tym czuł). Wspomina też o tym, że źle nienawiść i złość czuć (w domyśle- morda kubeł chamie, nie wolno ci czuć myśleć. Nikt cię nie zgwałcił, nie bił do utraty przytomności).

      Ludzie którzy niszczyli cale rodziny, jak widać, najlepiej by chcieli by nikt nie maił do nich jakichkolwiek pretensji za zbrodnie (tak zbrodnie bicie gwałty pedofilskie znęcanie się psychiczne i fizyczne to przestępstwa) jakich się dopuścili.

      Dlatego też wielu alkoholików a także ich małżonek ze wszech miar stara się zamknąć usta swoim dzieciom. Prawda boli.

      Na jednym z „Regionów” wspólnoty AlANON, utyskiwano że dda zbierają się i narzekają na swoich rodziców. Cóż, jak widać, niektórzy ludzie z ALANON podobnie jak ich niektórzy koledzy i koleżanki z ruchu AA, uważają DDA za swoją własność. Własność która nie ma prawa dopominać się o respektowanie ich praw.

      Zeby było ciekawiej, dodam że tak się jakoś dziwnie składa, że osoby które wręcz nienawidzą dda, stanowią często trzon wszelkich pielgrzymek czy też rekolekcji. Zapewne sami przed sobą chcą uchodzić za nieskazitelnych.

      Sami trzeźwiejący alkoholicy (na mityngach, w rozmowach prywatnych bądź też na łamach bardzo dobrego aowskeigo pisma „Zdrój”) określają takich delikwentów mianem „niedopitych”, bądź też wprost że : „jeszcze mu mało i chce chlać”.

      Sami alkoholicy, często bardzo ostro „jadą po bandzie” ze swoimi braćmi w chorobie. I wiedzą co robią. Jak sami mówią „alkoholizm to taka choroba że człowiek musi osiągnąć dno, upaść na ryj żeby przestał pić”. Polecam lekturę tak zwanej „Wielkiej księgi” i innych materiałów aowskich.

      To że ktoś ukończył terapie czy chodzi na mityngi, absolutnie o niczym nie świadczy. Jak pokazuje praktyka, czasami nawet po zaprzestaniu picia jest gorzej niż lepiej. Trzeba pamiętać, że wielu „niedopitych” alkoholików potrafi pięknie przemawiać, cudownie czarować słowami, jednak w praktyce okazują się zwykłymi manipulatorami. Jednak jak pokazuje praktyka w dosyć krótkim okresie czasu ludzie ci staczają się na dno- zaczynają pić.

      Jestem przekonany że w postach pod powyższym et5kstem pojawią się wściekłe, a anwet szydercze opisy. To właśnei oni- niedopici.

      —————————————
      http://www.679347.blogspot.com

      malenka
      Uczestnik
        Liczba postów: 382

        Mariusz dziękuję za ten tekst.
        Jestem DDA i od dobrych kilka miesięcy nie umiem sobie poradzić z emocjami w stosunku do moich rodziców.Co prawda moja matka nie piję 19 lat ale na wybaczenie we mnie nie ma zgody.Kotłują się we mnie uczucia nienawiści, żalu i miłości.NIe znalazłam w sobie odwagi i okazji żeby poinformować ją,że od 3 lat się leczę. Gdzieś tam ona opowiadając o dzieciach swoich koleżanek słyszę jej agresję,że jakim prawo dziecko wypomina rodzicowi dzieciństwo. Im dłużej jestem w terapii tym bardziej rośnie we mnie uczucie,że pragnę się odciąć od rodziców…..COraz bardziej nie ejstem wstanie żyć obok moich oprawców….czas pokaże.Ale zgadzam się z Tobą w środowisku jakim moja mama się obraca(AA) niepijący alkoholicy nie akceptują tego,że ich dzieci się leczą.NIe chcę wkładać wszystkich do jednego wora, ale tak bywa…

        pozdrawiam

        Gonzopl
        Uczestnik
          Liczba postów: 2160

          mariuszekgarnuszek zapisz:
          „Nie da się ukryć, już ponad 11 lat uczęszczam na rożnego rodzaju mityngi”

          mariuszekgarnuszek zapisz:
          „To że ktoś ukończył terapie czy chodzi na mityngi, absolutnie o niczym nie świadczy. ”

          Trudno się nie zgodzić czytając PuszkaPimpuszka. :laugh:

          frau
          Uczestnik
            Liczba postów: 29

            A mi trudno nie zgodzić się z teorią Mariuszka, że są tutaj AA którzy nie cierpią DDA…

            Gonzopl czemu ciągle udowadniasz że Mariuszek nie ma racji? Czyżby ten temat Ci nie odpowiadał?

            mmaniak123
            Uczestnik
              Liczba postów: 291

              Czesc 🙂
              Z ciekawoscia przeczytalam ten post… i jestem troche zdumiona. Jestem jak to nazwal mariuszek "czystym" DDA, rowniez duzo przebywam w srodowisku Aowskim, jezdze na zloty itd… i jak dotad nie spotkalam sie z nienawiscia do siebie. Wrecz odwrotnie, dominuje zyczliwosc, chec wsparcia itd ze strony moich znajomych z AA , choc nie tylko oni sa w kregu ludzi wsrod ktorych sie obracam. Ale skoro mowa o AA… No coz, za to bardzo czesto widze jak sami podejmuja wlasne terapie dla DDA po jakims czasie od ukonczenia terapii alkoholowej, jak bardzo sie ciesza gdy ich dzieci decyduja sie na terapie dla DDA lub ich zony na terapie dla osob wspoluzaleznionych. Widze jak duzo robia by naprawic to co bylo…. Czesto na zloty przyjezdzaja cale rodziny, panuje na nich fantastyczna atmosfera.
              Mariuszku, caly czas odnosze wrazenie iz pomimo tych wszystkich terapii jest w Tobie bardzo duzo bolu i zalu do alkoholikow…. byc moze nie do konca zostalo to "przepracowane"… ale to tylko moje odczucie
              pozdrawiam 🙂

              mmaniak123
              Uczestnik
                Liczba postów: 291

                ps. pamietam swoj pierwszy kontakt z alkoholikami nalezacymi do wspolnoty… najpierw bylo zdumienie i niedowierzanie…. a coz Oni robia na forum DDA????? Potem, nastapil kontakt "na zywo"… pierwszy zlot, podczas ktorego obchodzono rocznice trzezwosci trojga osob. Dziekowali i mowili o sobie…. wzbudzilo to moja zlosc, a nawet agresje…. myslenie ze tyle zlego narobili, a teraz robia z siebie "niewiniatka" mialam ochote walnac aparatem o sciane i wysc… ale nie chcialam byc niegrzeczna. Pamietam jak trudno bylo mi zniesc te "opowiadania". Potem cos sie zmienilo. Teraz wiem ze dano mi czas, ktory byl mi potrzebny bym mogla ich poznac.
                I wiem ze tak jak wszedzie sa rozni ludzie…. rozne emocje…
                Juz nie idealizuje tych ludzi, bo jakis czas temu wydawalo mi sie ze skoro pokonczyli terapie itd sa "idealni"…. teraz wymagam od nich nieco wiecej niz od tzw "normalnych" ludzi. Wychodze z prostego zalozenia….skoro podczas terapii dostali narzedzia, to niech z nich korzystaja. Sama staram sie tez je wykorzystywac, ale daje sobie prawo i im tez do popelniania bledow.
                Nikt nie jest idealny
                Pozdrawiam 🙂

                lukaszw
                Uczestnik
                  Liczba postów: 249

                  Popdpisuje sie pod tym co napisala Mmaniak13 w 100%. Calkowicie obce mi jest to o czym pisze Mariuszekgarnuszek, a od ponad dwoch lat obracam sie w srodowisku "nalogowcow" a ostatnio DDA/DDD. I nigdy wczesniej nie spotkalem sie z taka zyczliwoscia i serdecznoscia jak w owych srodowiskach.

                  "Jestem przekonany że w postach pod powyższym et5kstem pojawią się wściekłe, a anwet szydercze opisy. To właśnei oni- niedopici. "
                  a ostatnie zdanie z tamtego postu na kilometr wali manipulacja. Pozdrawiam

                  frau
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 29

                    Lukaszw – masz może dzieci?

                    Tak jak nie można wszystkich wsadzić do jednego worka pod tytułem "byli alkoholicy" wyleczeni, rozumiejący i próbujący naprawić krzywdy wyrządzone swoim rodzinom, tak samo nie można wszystkich wsadzić do worka z napisem "niedopici alkoholicy".
                    Jedni i drudzy są obok nas, bo nie powiecie chyba że każdy alkoholik (czy oprawca) jest wyleczony, dobry i miły dla każdego DDA.
                    NIE MIESCI MI SIĘ W GLOWIE ZE TAK BARDZO BRONICIE ALKOHOLIKÓW! TO PRZECIEZ ONI WINNI SA TEMU ZE TUTAJ TERAZ SZUKACIE POMOCY! TO PRZEZ NICH JESTESCIE KWIATAMI KTÓRE ZAKWITLY NA BETONIE, DZIECMI WIECZNEGO STRACHU, NIEPOKOJU…
                    Nie chodzi o to żeby ich linczować, ale nie bronić! Może to jest Wasze współuzależnienie?
                    Nie każdy uczestnik AA jest abstynentem, większość z nich to tylko niepijący od jakiegoś czasu bądź nawet kilku lat – i to są właśnie ci niedopici alkoholicy o których wspomniał Mariuszek.
                    Nie stawajcie w ciemno w obronie za każdym alkoholikiem – każdy z nich to inna osobowość.
                    Mariuszek ostrzega innych swymi postami – dlaczego wobec niego taka krytyka? Według mnie był ofiarą takiego AA i stąd jego opinia i przestroga, a z Waszych odpowiedzi można wywnioskować że najważniejsi są AA bo łaskawie poddali sie leczeniu (często z powodów już zdrowotnych) a DDA nadal nie mogą wyrażać swoich odczuć.

                    Gonzopl
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 2160

                      frau zapisz:

                      Tak jak nie można wszystkich wsadzić do jednego worka pod tytułem "byli alkoholicy" wyleczeni,

                      Możesz mi wyjaśnić, kto to jest "byli alkoholicy"?
                      Alkoholikiem się jest. Można być czynnym alkoholikiem, można być niepijącym alkoholikiem, można być trzeźwiejącym alkoholikiem.
                      NIKT NIGDY nie będzie BYLYM alkoholikiem.
                      Może pisz o tym, o czym masz choć trochę pojęcia…
                      frau zapisz:

                      NIE MIESCI MI SIĘ W GLOWIE ZE TAK BARDZO BRONICIE ALKOHOLIKÓW! TO PRZECIEZ ONI WINNI SA TEMU ZE TUTAJ TERAZ SZUKACIE POMOCY! ”
                      Myślałem, że miałaś tylko jednego ojca i jedną matkę, którzy Cię krzywdzili. A Ciebie krzywdzi cały świat, prawda?
                      Nie, nieprawda, Ty krzywdzisz się sama. Tak lubisz, jest Ci to potrzebne, nie masz innym nic do zaoferowania, tylko nienawiść i wymyślone krzywdy.
                      Uważasz, że w ten sposób pokochają biednego skrzywdzonego misia.
                      Nikt nie pokocha kogoś, kto nienawidzi sam siebie.

                      Pozdrawiam.
                      M.

                      agus
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 3567

                        napiszę o swoim życiu…. kiedyś w przeszłości dużo zaznałam bólu, krzywdy, niesprawiedliwości… i póki nie przepracowałam tego, nie pogodziłam się z tym, nie PRZEBACZYLAM… nie pozbyłam się jadu, żalu, złosci…. można powiedzieć, nie miałam życia… byłam zatruta…. DZIS WIEM, ZE ZYJĘ… NIE NOSZĘ URAZÓW… I IDĘ DO PRZODUUUUUU….:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 72)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.