Doris pytałam i powiedział, ze będzie lepiej jeśli pójdzie sam. Cieszę się jak głupia, że chce tam iść i bez wahania o tym powiedział. Ta cała weekendowa sytuacja chyba się przyczyniła do upewnienia go w tym, żeby tam iść.
Joel44 to będzie cięzki ożech do zgryzienia bo do teściowej nic nie dociera. Już od dwuch lat tłumaczymy jej, że nie zamieszkamy u niej w domu i jakoś nie zrozumiała. Wiesz jak ciężko jest wkółko przez to przechodzić, mnie jak mnie ale gożej z mężem bo on strasznie to przeżywa.
stuart jakoś trzeba dawać sobie radę. Ja staram się patrzeć pozytywnie na to co los przyniesie a z problemom stawiać czoła najlepiej jak potrafię. Są ludzie z jeszcze większymi problemami i też jakoś sobie radzą.
🙂
A mnie humor sie polepszył :silly: i dopisuje :pinch: