Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Do Agus;)

Przeglądasz 10 wpisów - od 101 do 110 (z 116)
  • Autor
    Wpisy
  • zazu
    Uczestnik
      Liczba postów: 456

      Wot, kulturnyj narod.

      groszek55
      Uczestnik
        Liczba postów: 18

        bardzo znane mi zachowanie destrukcyjne , zawierana jest znajmosc , jedna osoba odgrywa wybawiciela ,pomocnika , wyslucha , przy okazji zbierze informacje prywatne od tej osoby , a pozniej co zrobi -wykorzysta te informacje prywatne ,zagrozi , postraszy ,zeby miec tę osobe pod kontrolą ,a tak naprawde to niewolnika ,-typowe dla wampirow energetycznych obzerajacych z energii do zycia drugiego czlowieka….tak sie zastanawiam ile musi byc złosci i wscieklosci w tym wampirze emocjonalnym nieuswiadomionej żeby sie w ten sposob odgryzac na zupelnie niewinnym niczemu obcym czlowieku ….

        Eugenia
        Uczestnik
          Liczba postów: 7086

          Aguś-zastosuję się. Cenię Cię bardzo i czytałam wiele oj wiele Twoich bardzo mądrych wypowiedzi na forum, ale myślę, ze w życiu nie będziemy normalnie rozmawiały, bo tego już się raczej nie da odkręcić. Wybacz, ale powiedziałam co sobie o tym myślę i tyle….

          Groszku-ciekawe spostrzezenia…….:) Coś w tym jest…Nawet bardzo coś w tym jest:) Ale też po prostu trzeba uważać co się komu mówi i taka jest prawda. Tyle, ze człowiek totalnie skryzysowany szuka czasami w bezmyślny sposób pomocy i pod wpływem emocji. Ale niestety też uważam, że podpuszczanie w formie dawania złudzenia zaufania, a później wykorzystywanie tego jest strzałem poniżej pasa…Niestety ale uważam, że takie przeciętne DDA jest cholernie podatne na manipulację, bo po prostu (pewnie nie wszyscy) ale wielu z nas było w taki sposób podpuszczane i manipulowane. Niestety ja kilka miesięcy temu zdałam sobie z tego sprawę, że mną pod przykrywką miłości straszliwie manipulowały matka z babką, bo ojciec to agresor w prost i ostatni raz dałam się mu złapać wiele lat temu na jakąkolwiek próbę zaufania. Nie ma to sensu, bo i tak mi tym strzeli prosto w twarz, on mi ciagle strzela to już dostarczanie mu dodatkowych informacji byłoby w ogóle strzałem samobójczym….A i tak łazi i węszy. Czasami odnoszę wrazenie, że zostałam wychowana w stadzie totalnych psycholi….I mnie do dzisiaj bardzo łatwo jest złapać na litość, na rozmowę w ogóle;) Tyle, że jestem też już po kilkakrotnym sparzeniu dość wyczulona na pewne symptomy wskazujące, że ktoś jest skrajnym manipulantem, bo też się czuje i staram się walczyć z próbą usprawiedliwiania takiej osoby, niestety nie zawsze mi wyjdzie…..

          I tak, też uważam, że w tym chodzi o kontrolę……………Tak naprawdę bardziej godna pożałowania jest osoba, która to robi niż jej ofiara……

          lol
          Uczestnik
            Liczba postów: 5504

            Felicja zapisz:
            „Aguś-zastosuję się. Cenię Cię bardzo i czytałam wiele oj wiele Twoich bardzo mądrych wypowiedzi na forum, ale myślę, ze w życiu nie będziemy normalnie rozmawiały, bo tego już się raczej nie da odkręcić. Wybacz, ale powiedziałam co sobie o tym myślę i tyle….

            Ja wierze, ze się da wszystko odkręcić. To znaczy ja pisze o sobie. Ja wierze, ze jak dwie osoby będą chciały to potrafią odkrecić wszytsko.:)

            Eugenia
            Uczestnik
              Liczba postów: 7086

              Fajnie, że to napisałaś Lol:) Generalnie ja prawie całe życie uważałam tak samo-że wszystko można odkręcić i wszystko można ratować. Dzisiaj natomiast myślę, że jesteśmy tylko ludźmi i czasami można NIE CHCIEC. Ale zaczynam to rozumieć dopiero w momencie w którym…przestałam ratować wszystko i dopuściłam do siebie złość na wiele sytuacji.Podobnie dałam sobie prawo do "nielubienia" pewnych osób. Automatycznie wyszło też to, że może i wszystko można uratować, ALE nie zawsze trzeba tego chcieć i ma się do tego pełne prawo. Tak sobie myślę, że….po prostu chciałam ratowac za wszelką cenę, łamiąc i poświęcając swoje pragnienia i swoje uczucia-mam dość:) Skutek tego jest taki, że dziś z wieloma osobami nie mam kontaktu, a nawet mam do nich niechęć, a skończyło się w momencie kiedy ja przestałam chcieć to ratować. Widocznie te relacje zawsze były koślawe i szkoda prądu było.

              I dobrze to ujęłaś -jesli dwie osoby będą chciały. I tu leży problem, bo najczęściej jest tak, ze jedna chce a druga nie i to chcenie najtrudniej jest zgrać. Ja dzisiaj nie zamierzam wykładać nigdzie "chcenia" za dwóch. Zbyt wiele razy to robiłam……

              Eugenia
              Uczestnik
                Liczba postów: 7086

                agus zapisz:
                „Felicja 🙂 na chwilę obecną mój mąż nie ma pretensji o "przyjaźnie" z facetami…;) tym bardziej internetowymi…bo przecież ani się z nimi nie bzykam, nie ZAKOCHUJĘ SIĘ W NICH… nie wiążę z nimi przyszłość… i nie mam problemu z odróżnianiem znajomosci od miłości…POTRAFIĘ NAD SOBA PANOWAC…
                A OD TWOJEJ SPRAWY Z POMPKA I TWOICH WYPOCIN TO MI SIĘ RZYGAC KCE I NIE INTERESUJE MNIE JUZ TWOJA SPRAWA… KIEDYS JESZCZE MYSLALAM, ZE MOZE JAKOS CI POMOGĘ… DZIS WIEM, ZE POPELNILAM WIELKI BLAD… I NIE PISZ DO MNIE WIĘCEJ BO TO JEST MÓJ OSTATNI POST DO CIEBIE…”

                Zastanawia mnie jedna rzecz, dlaczego z tak długich tekstów wybrałaś tylko jeden i to najmniej ważny wątek….A wiesz dlaczego? Bo jakoś Cię wcześniej nie było widać, wskoczyłaś w środek akcji kompletnie niezapoznana z całością "materiału" ale za to święcie przekonana, ze ktoś krzywdę Twojemu kumplowi robi i taka jest prawda. Spadłaś z choinki moja droga prosto na moją głowę:) Ciekawe to, że nie spytałaś kolegi prywatnie o co chodzi. Powiedz jak ja mam się zastosować do Twojej prośby, skoro Ty zupełnie nietaktownie założyłaś wątek z pytaniem do mnie?? Pomyślałaś przez chwilkę, ze ja sobie tego nie zyczę? Czy ja zakładałam jakieś zadedykowane wątki komuś na tym forum? Twoja to sprawa była? Dlaczego nie założyłaś wątku pt "pytanie do pompejusza" ? Ty się nie martw, on dobrze wie co narobił:) Tobie chce się rzygać, a to dokładnie tak samo jak mnie, kiedy widzę ludzi którzy odzywają się w temacie o którym nie mają zielonego pojęcia, widzą wybiórczo, reagują też wybiórczo a na dodatek są stronniczy. Popleczników to twój kolega od początku szukał, bo robił dziwaczne aluzje które wiele osób widziało ale NIKT nie zareagował:) Mógł sobie nawet do woli szyderowac i tez NIC:) To jest normalne? Tak samo normalne jest edytowanie tego wszystkiego? Powiem Ci jedno, mnie się rzygać chce kiedy widzę całkiem mądre osoby takie jak Ty, które zachowują się tak idiotycznie. Jak głupia wiesz? Tak mi się kojarzysz z całkiem fajną kobietą, która zachowuje się jak głupia nastolatka czasami i najpierw myśli a później mówi. Ale rozumiem też, ze Wy się dogadujecie on też lubi publicznie:) i oto był mój żal moja droga, o to co się działo na privie to jedno i to powinno być prywatnie rozwiązane, ale kolega postanowił przeciągnąc to na publike. Nie znoszę takich głupkowatych osób, rozumiesz? A później taka biedna Lol jako jedyna jest określana mianem namolnej czy cuś. A Ty co? Taktowna jesteś w moje sprawie jak nie wiem. To, ze ja się wkurzyłam i zaczęłam również publicznie koledze przypominac że przegiął i ani mu się śni za to jakiekolwiek konsekwencje ponosić to już widziałas, ale jak on cudował na forum to nie. Robił przez kilka tygodni podkład na forum, zeby pokazać mnie w takim a nie innym świetle jednocześnie wielce zbliżając się do kilku ze szczęścia obsikanych pannic z Rozmów. Rozumiesz? Jak masz odrobinkę mózgu pod czachą to zrozumiesz.

                Mam prośbę-nie odzywaj się jak nie wiesz o co chodzi, albo jak jesteś z kimś zakumplowana, ok?

                I jaka pomoc? Ja żadnej pomocy od Ciebie tutaj nie oczekiwałam, a tak mi pomogłaś, ze uhuhuhu Pomóż lepiej kumplowi ale tak porządnie;)

                Franczeska
                Uczestnik
                  Liczba postów: 387

                  Boże Ty to widzisz i nie grzmisz???????????????????????????
                  Skąd Ty się Felicja urwałaś????????????????????????
                  Ja nawet nie wiedziałam, że tacy ludzie wogóle istnieją, słowo honoru:)
                  Jak nie psycholog to może chociaż jakiś egzorcysta by Ci pomógł?

                  Eugenia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 7086

                    Franczesko, a gdzie byłaś jak ktoś szyderował w sposób taki, że u przeciętnego człowieka powinno to wywołać odruch wymiotny?:) Gdzie byłaś i dlaczego nie odwołałaś się do jakiegoś poczucia przyzwoitości u tej osoby?:) Jesli Cię nie było i nie zareagowałaś to proszę Cię nie odzywaj się:)
                    Zastanowiłaś się co ja mogłam czuć i myśleć o tym wszystkim?:) Jesli nie, to proszę nie zabierać głosu w tej sprawie:)

                    Franczeska
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 387

                      Felicja zapisz:
                      „Franczesko, a gdzie byłaś jak ktoś szyderował w sposób taki, że u przeciętnego człowieka powinno to wywołać odruch wymiotny?:) Gdzie byłaś i dlaczego nie odwołałaś się do jakiegoś poczucia przyzwoitości u tej osoby?:) Jesli Cię nie było i nie zareagowałaś to proszę Cię nie odzywaj się:)
                      Zastanowiłaś się co ja mogłam czuć i myśleć o tym wszystkim?:) Jesli nie, to proszę nie zabierać głosu w tej sprawie:)”

                      Felicja, Ty weź odpowiedzialność za swoje emocje i nie dopytuj się każdego, gdzie kto był i co zrobił. Ja już na to pytanie kilkakrotnie odpowiadałam.

                      Eugenia
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 7086

                        A wiesz Franczesko, że moje emocje nie pojawiły się bez powodu? Wiele tygodni brałam za nie odpowiedzialność, bo pomyślałam, że tak będzie wyglądało zachowanie osoby z klasą. Ale widzisz w pewnym momencie doszłam do wniosku, że to nie ma sensu, bo kolega zachował się nieładnie dawno temu przenoszą priv na publikę. Mój błąd polegał na tym, że nie zareagowałam od razu, a nawet, ze nie cytowałam kiedy odnosiłam się do tego co powiedział, bo później wszystko edytował i zrobił ze mnie wariata:)

                        Zrozum Franczesko, ze ja się nie bez powodu rzucam….Doprawdy każdy może sobie myśleć o mnie co chce, ja tylko uważam, ze ktoś świetnie manipulował a na końcu zrobił z siebie biedactwo. Trudno-trafiłam na aktorzynę ze spalonego teatru, ale nie uważam żeby milczenie cokolwiek dało, raczej poczucie bezkarności tylko.

                        Doceniłaś to, ze bardzo długo w ogóle nie reagowałam na jego zachowania?:) Ktoś to w ogóle docenił? A może dziewczyny z Rozmów to doceniły, ze wiecznie mi przeszkadzał w normalnych rozmowach tym swoim cudowaniem. Raczej nie.

                        Ja wiem co robię i uwierz mi, że w momencie w którym zdecydowałam się na pokazanie tego co o tym myślę i co zwyczajnie mnie raziło wiedziałam jaki będzie koniec-to ja będę najgorsza:) To net, to jakieś forum, ale doprawdy wiele ciekawych zjawisk obrazuje……………………………

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 101 do 110 (z 116)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.