Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Do Agus;)

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 116)
  • Autor
    Wpisy
  • Franczeska
    Uczestnik
      Liczba postów: 387

      Felicja, dziękuję Ci za ten wpis, za to że zaczęłaś pisać o sobie. Scisk

      drobiazdzek0
      Uczestnik
        Liczba postów: 298

        aha, już dobrze wiem dlaczego tak jest i nie chce mnie się różnych bredni wymyślac-ja się po prostu boję:) nazywam to już po imieniu. Boję się relacji z facetem, boję się jak ja sobie poradzę z taką relacją, boję się odrzucenia, boję się sytuacji konfliktowych, boję się, ze nie będę umiała sobie radzić z najprostszymi sprawami w relacji, boję się tego, że albo będe zbyt zamknięta albo zbyt otwarta, boję się, ze źle wybiorę pod wpływem zaniżonego poczucia własnej wartości, boję się, ze będę sobie pozwalała na rzeczy na które nigdy się nie powinnam godzić bo będę się bała, że mnie zostawi, bo oczywiście boje się tego, ze jeszcze znów się okaze, ze jest ze mną coś nie tak, boję się nawet tego, ze mi odpierdoli i ja komuś krzywdę zrobię, boję się, że ktoś będzie ze mną nieszczęśliwy albo ja z kimś i będziemy się męczyli, boję się, ze będę złą matką albo wybiorę złego ojca dla dzieci, boję się, ze znów jakiejś zapaści dostanę i stanę się kulą u nogi, boję się, ze dam się nabrać bo niestety ale często ludźmi kierują dziwne intencje kiedy wchodzą w związki, boję się kurwa wszystkiego co jest z tym związane, a nie kurwa jakieś radzenie sobie bez faceta. Jasne, ze można sobie poradzić, ale cała moja intencja jest powiedzmy dogłębnie nieczysta w tym.

        Chyba nie powinnam budować jakiegoś kosmicznie długiego zdania tylko po prostu skonstruowac litanię pt BOJĘ SIĘ!

        ale zanim cokolwiek z tym zrobię, najpierw musze przestać się bać być sobą i przestać uciekac od życia i w ogóle jakoś stanąc na nogi w tym zyciu. I nie będę oszukiwała samej siebie w tej kwestii, bo już widziałam związku ludzi rozjebanych i źle to pachnie…………………………….za duży szajs….

        I ja zwyczajnie nie chcę komuś dawac czegoś takiego!

        Własnie, kiedyś tam kiedyś mieliśmy na lekcję plastyki zrobić jakieś walentynki czy coś i nauczyciel na to popatrzył i mówi do nas: chcielibyście coś takiego dostac? no bo faktem jest, że część osób w tym ja zrobiliśmy to na tz odpierdal. A on na to: to zróbcie coś, co chcielibyście sami dostać.

        No właśnie dopóki nie doprowadzę się do stanu w jakim uznam, że powiedzmy można mnie komuś dać, nie będę nikogo narażała nikogo na związek z osobą, której pewnie ja sama bym nie chciała;) bo to zwyczajnie jest na odpierdol w tej chwili, a nawet w rozsypce.

        To co opisujesz to są twoje wyobrazenia , wszystko jest w twojej głowie …w taki sposob nie da rady się uczyć …zeby to zmienic potrzebni są ludzie , relacje z nimi .. zaciekawilo mnie to ,że najpierw musisz sie sama doprowadzic do jakiegos tam stanu wg. ciebie "normalnego" zebys mogla z kims nawiazac relacje -sama siebie w ten sposob odcinasz od rozwoju ….takie stawianie sobie poprzeczek do niczego nie prowadzi ..trzeba uczestniczyc w kazdych relacjach , i w tych trudnych i bardziej sprzyjajacych….ja tez tak myslalam ,ze wezmą mnie wtedy jak bede wyksztalcona ,przeksztalcona to bylo myslenie , ktore robilo mi wielka krzywde i sama siebie umniejszalam …nitk od nas nie oczekuje niczego ,sami sobie stawiamy chore wymagania i przede wszystkim za duzo fntazji w tym wszystkim jest !!

        Eugenia
        Uczestnik
          Liczba postów: 7086

          Franczesko nie dobijaj mnie proszę……………….jestem tutaj od kwietnia i jak myslisz, co robiłam przez 4 miesiące?? Bo gdybyś nie zauwazyła pisałam o sobie:) ujete to było na różne sposoby, ale pisałam o sobie, zaraz chyba zejdę na zawał, skoro ja tutaj pewnie kilka książek nadrukowałam, a wychodzi na to, że zapamiętana jest jakaś głupia afera z ostatnich nie wiem-dwóch, trzech tygodni? wybacz ale nawet nie chce mi się sprawdzac jak długo to trwa, bo jest to niczym w porównaniu z tym ile i jak długo pisałam o sobie! gdyby nie to, że pomaga to przed wszystkim mnie, to chyba spadłabym teraz z krzesła, dzięki Bogu, że mam to gdzies jak inni to widzą, bo to jest dla mnie głównie….nie wyrobię zaraz…………jednak detoks od forum to jest to…..

          zarowka
          Uczestnik
            Liczba postów: 1844

            Niby skąd masz się nauczyć normalanych relacji jak się od nich odgradzasz? Przecież ta normalność to będzie normalność w Twoim wyobrażeniu. Zamknij oczy i idź w las. Zresztą czemu Ty się chcesz przystosowywać do świata, robić coś czego nie rozumiesz (normalność). Kurwa jak bym myślał takimi kategoriami to bym dawno siedział w ciężkiej depresji. Twoje zdrowie psychiczne jest najważniejsze i rób tak by Tobie było dobrze.
            Zreeeeesztą to co teraz piszesz to standard. Chcesz się dostosować do świata jak większość innych kobiet. Patrz na taką Chylińską – jak była młoda to nieakceptowała świata, pokazywała FUCK YOU i miała w dupie te wszystkie relacje (wtedy chyba była moda na rock czy coś i ogólnie underground). Jak mówiłem, że to ściema to nikt nie wierzył B) . A teraz zobacz na jaką laseczkę się kreuje, mini, kobiecość w męskim wyobrażeniu,etc. Dorosła i nie walczy ze sobą (btw myślę, że więkość kobiety by chciała być taka kobieca w męskim tego słowa rozumieniu). Tak więc jebać normalność, rób tak by się czuć dobrze i szanuj granicę innych. I chujB)

            agus
            Uczestnik
              Liczba postów: 3567

              Felicja, myślę iż Franczesce chodziło o coś innego…:unsure:

              Jeśli chodzi o mnie to ja Cię odbierałam jako Ciotka Dobra Rada…gdzie tylko udzielałaś rad, porad życiowych… wszędzie Ciebie było pełno… dużo pisałaś o znajomych, zajmowałaś się innymi tylko nie sobą… (pomijam sprawę Kuby 😉 ) aż wreszcie nastąpił przełom jakiś i wreszcie możemy poznać Felicję…:) wiem po sobie, że to jest kolejny etap w zdrowieniu, wiem że jesteś na dobrej drodze, wiem ze to co teraz napisałam jebnie Cię, zaboli … skąd wiem ??? jestem, byłam bardzo do Ciebie podobna, początki tutaj też miałam takie ( nie pisałam tylko Panów Tadeuszów :woohoo: ), i w pewnym momencie "ktoś " też tak mi napisał…:) i wtedy nastąpił kolejny przełom…:)

              zarowka
              Uczestnik
                Liczba postów: 1844

                Aguś jak już tak ładnie wszystkim piszesz to ja też Tobie napiszę. Już któryś raz z kolei widzę jak piszesz była podobna do Ciebie, byłam taka sama, etc. Więc spieszę zakomunikować iż stawianie się cały czas w pozycji wiem więcej,bo to przeżywałam a wszystko przed Tobą jest dużym oksymoronem w kontekście terapii która przechodziłas/przechodzisz/być może przejdziesz. Pewne zachowania ludzkie są podobne to fakt ale to wcale nie oznacza, że ewolucja kogoś tego przebiegnie w takim sam sposób lub że jego doświadczenia są mniejsze od Twoich lub że lekarstwo na jego/jej bolączki będzie takie same jak w Twoim przypadku. Dodam, że za każdym razem mam na myśli wyrażenie[u] brak elastyczności w Twoim myśleniu[/u]. To miło, że się dzielisz swoimi doświadczeniami ale może czas zmienić formę prezentacji?
                Pisanie co drugiego posta (wiem przesadzam,to taka figura) o tym jak daleko już jesteś od innych jest pretensjonalne i pokazuje, że wcale daleko od nich nie jesteś a Twoje demony wciąż są STATUS: [color=#FF0000]ACTIVE[/color].

                agus
                Uczestnik
                  Liczba postów: 3567

                  Sony 🙂 masz prawo tak to odbierać i może i rzeczywiście tak to wygląda…
                  nie uważam się jakbym była ponad kimś…mam wiele pokory i szacunku dla siebie i innych…. jestem tak jak Ty piszesz i to pasuje do mnie : zwykłą dziewczyną ze wsi, która była w masakrycznej dupie życiowej, wiele przeżyła… i jakoś po mału wyłazi z tego, nie uważam się za ideał… czy Bóg wie cooo ? po prostu dzięki swojej drodze jaką dotychczas przeszłam, posiadam coś takiego co się nazywa empatia… nie potrafię pisać jak np. Tataaa P. -mądrze…:) , potrafię opisywać i "przyrównywać"coś co jest podobne… ( z życia i wiedzy wiem, że przyciągają nas "lustra" ), nie odzywam się i nie udzielam tam gdzie nie potrafię, nie przeżyłam czegoś takiegooo…
                  hmmm mi to forum i historie osób, które się wówczas udzielały bardzo pomogło… i dlatego teraz nieraz staram się w sposób jaki potrafię pomóc innym…

                  aaa druga sprawa jest taka, że mnie pociągają osoby, które są "autorytetami", które z niczego zrobiły coś, są dla mnie takie osoby inspiracją, więc stąd może moje to pisanie w taki sposób…

                  🙂

                  zarowka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 1844

                    Ty mi nie pisz o pszyklejonym, bo ja mam na ten temat negatywne zdanie.B) On chyba sam się zakręcił w tym co pisze a wydaję się to mądre, bo nigdy tam nie ma szczegółów więc każdy może sam sobie dopowiedzieć co w gruncie rzeczy jest niebezpieczne przy zwichrowanych osobach. Poza tym zauważyłem, że mocno odrzuca medycynę i biologię więc dla mnie takiego co jest mocno za tym od razu kolo jest podejrzany B) .
                    Co do tej mądrej pisaniny….czytałem kiedyś o pewnym eksperymencie. Były dwa artykuły popularnonaukowe takiej samej treści inaczej napisane tylko jeden zawierał niedużo wzorów a drugi nie. Ta sama grupa badawcza uznała, że ten artykuł ze wzorami jest mądrzejszy i trudniejszy B) . Wystarczy zaciemnić obraz, użyć kilku pseudo-naukowych słów i już masz mądrą pisaninę. Pewnie wydaję Ci się, że pierdolę ale to dlatego, że emocjonalnie do tego podchodzisz 🙂

                    zarowka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1844

                      Aha i z tymi lustrami to bzdura – po prostu jak się wychowujesz w podobnym środowisku to prawdopodobieśtwo spotkania kogoś podobne mocno się zwiększa. Wyjedź za granicę a Twoje lustro pęknie szybciej niż myślisz B)

                      agus
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 3567

                        hmmm postaram Ci napisać bez emocjii z dystansa…:)

                        zanim poszłam na terapię to Pszyklejony, Janusz taki tu był, Yukka wydawali mi się, nienormalni, a Pszyklejony to już całkiem… hmmm w trakcie terapii i pooo już zmieniłam zdanie…
                        Pszyklejony, pisze językiem terapeutów… oni po prostu zmuszają mózgownice, nas ale prawdziwych do myślenia…
                        🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 116)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.