Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › DROBNE PRZYJEMNOŚCI
-
AutorWpisy
-
Magiczna, lustrzanka to podstawa! ja tez mam taka armatkę, pierwsza rzecz, ktora kupiłam za swoje pieniadze ( po kilku miesiacach zbierania truskawek w GB-horror :blink: ) dla wlasnej przyjemnosci +MiniDiscman, ktory też jest gdzieś walniety i czeka na moje zmiłowanie…od kilku tyg. planuje nagranie sobie fajnej muzy, aby mogla mi towarzyszyć w rozjazdach…
Oprocz kawki w filiżanie, mam niezła frajde z kupowania zabawnych kartek, opatrywania ich stosownym tekstem w tonie żartobliwym, potem wysyam je do znajomych…i zastanawiam się jaka będzie reakcja (samo myslenie o tym daje mi dużo radosci- a jaka faktycznie jest reakcja, nie jest juz istotne)
Ja, co do kopiowania…. dla mnie to nie było dobre, ale może być to dobrym poczatkiem do probowania rożnych rzeczy i poszukiwania własnych przyjemnostek… myślac o tym, może nakręcimy się tak, że bedzie rzecza naturalna dbanie o własny dobry nastroj 😉
jako dziecko uwielbiałam malować przecudne, kolorowe smoki… myśle sobie że porysuje je sobie i zobaczę czy ….wciaż jest to takie fajne :laugh:
Edytowany przez: megan, w: 14.10.2005 13:59
Anonim
14 października 2005 o 14:05Liczba postów: 20551Megan:) Podoba mi sie pomysl ze smokami!!! Do dziela:)
Wysylanie kartek!!!!!! Dla mnei bomba, szkoda ze ja nie mam takiej kupeli od wysylania kartek 😛
Lustrzanke odkurz i psytyknij cos czasem:) sama radocha potem popatrzec na te zdjatka:)Ja nie wiem czy ten miso przytulanka to wzial sie od mojego pomyslu ale jesli tak to mialam na mysli zywego miska czytaj mojego ukochanego :laugh:
Pozdrowka:)
Anonim
14 października 2005 o 14:23Liczba postów: 20551Ale fajnie w koncu napisze cos poytywnego a nie ciagle takie gderanie;)
ja bardzo lubie jezdzic tramwajami we Wrcocławiu(studiuje tu)
Po prostu wsiasc do jakiegokolwiek tramwaju, usiasc i gapic sie przez okno.Czasem mozna takie niesamowite rzeczy zobaczyc, ostatnio widzialam np. matke ktore wziela swoje dziecko za raczki i robila mu "karuzele". Przesliczny widok,bo swiecilo slonce i wkolo bylo pelno kolorowych lisci:)podczas takiej przejazdzki fajnie sie mysli o wszystkim, nikt cie nie pogania, ludzie cie nie znaja, po prostu jedziesz i patrzysz….
a tak oprocz to lubie chodzic na samotne spacery po lasach, polach itd.
no i oczywiscie uwielbiam spac:)
sporo mam tych przyjemnosci, hehe
lubie ksiazki, smieszne seriale i zdjecia:)hej, to działa!!!! czytajac o waszych przyjemnostkach, odkrywam własne! hurrrrrrrrrrrrrrraaaaaa
oto moja następna[tutaj tramwaj Karoli mnie natchnał-DZIEKI!]
przyjemność:
* robienie zdjęć 'okiem’…patrze na rożne rzeczy i gdy zobaczę jakaś fajna rzecz, jakieś super zestawienie, sytuację…robię zdjecie w pamięci…cieszę się że zauważam takie rzeczy …poprawia mi to nastrojhmm…spać też lubie, kocham wręcz..szczegolnie rano :rolleyes:
i jeszcze jedna rzecz: uwielbiam obcować ze zwierzakami…zawsze miałam jakiegoś zwierzaka, niestety obecnie moj piesio jest na wsi u mojego chlopaka…takze przyjemnosć z wygłupow z Lolka jest okazyjna, ale samo myślenie o naszych przygodach i zabawie sprawia mi radość … i cieszę się na każde spotkanie z ta wariatka 😉
super pomysł 🙂 czasami człowiek jest tak zdołowany,że nie widzi nic dobrego, a tu proszę.
moje przyjemności:
-wylegiwanie się z jamnikiem przed telewizorem
-ciacho i kawa
-łażenie po supermarkecie
-jazda samochodem z właczona głośno muzyka
-pieczenie pizzy
-gorypieczenie pizzy :laugh: w ogole gotowanie…to też moja drobna, albo wcale nie taka drobna przyjemność 😉
Anonim
14 października 2005 o 20:36Liczba postów: 20551może gotowanie to kolejna cecha dda, dotad nie odkryta 🙂 bo ja też lubie.
oprocz tego starenki film "Nieustraszeni pogromcy wampirow". wystarczy fragment i odrazu mi lepiej.
Dla wszystkich amatorek i amatorow fotografii polecam stronkę i forum http://www.fotoarts.pl – naprawde nie¼li goście je prowadza i z tego co wiem dość często spotykaja się na plenery i sesje a i powymieniac się doświadczeniem potrafia i nie skapia swej wiedzy.
Co do przyjemności to:
1. kawa z expressu z podgarznym mlekiem i odrobina kakao to jest to. Kawy bowiem rozrożniam dwie: pracowy stawiacz na nogi i ta własnie relaksacyjno deserowa 🙂 .
2. kapiel z ksiażka – taa chyba stary sie robięCo do drobnych przyjemności to jednak czasem pewne rzeczy traktuję bardzo przymusowo i drobna przyjemność staje sie obsesyjna. Np. ogladanie filmow – sa tygodnie, gdy po powrocie do domu by nie myśleć o niczym i zapomnieć o wszystkim ogladam filmy – nałogowo. Teraz sobie uświadamiam że w ostatnim tygodniu tak spędziałem 3 kolejne wieczory. To już nie drobna przyjemność to nałogowa odskocznia. We wszsytkim trzeba znależć złoty środek? W niczym nie można sobie pofolgować – bo się zatracisz?
Moje małe przyjemności… w sumie sporo tego…
– Cappucino bad¼ goraca czekolada
– Poje¼dzić rowerkiem… najlepiej po bezdrożu z jakaś fajna żywiołowa muzyczka
– Poleżeć dumajac i słuchajac spokojnej muzyki instrumentalnej
– Pomoc komuś w jakiejś drobnostce (czasem miłe i niespotykane podziękowanie dostaniemy)
– Dobry film
– Ciepła kapiel…
…i wiele innych ktore w tej chwili nie przychodza do głowy.Anonim
15 października 2005 o 13:10Liczba postów: 20551rewelacja.. 🙂
wszystko sie sypie, pogoda sie obsunela, zwiazek rozpada, terapia przygniata…
pewnie w normalnych okolicznosciach chetnie pouzalalabym sie nad soba bardziej, ale zwyczajnie nie mam juz na to sily.
sprawilam sobie kicie :). kocham psy, ale to teraz niemozliwe, wiec jest kicia. kicia jest za dnia kicia, ale jak ma dobry dzien, to zmienia sie w spa. probuje zamordowac swoj ogon, walczy z czyms niewidzialnym, smokiem albo wiatrakiem, goni po coalym mieszkaniu za winogronem, a po dniu pelnym wrazen i bitew, wlazi na mnie, gdy leze w lozku i wlacza opcje 'traktorek’.kiedy siedze w wannie z ksiazka (popularna przyjemnosc), ona siedzie obok i krzyczy na mnie miauczeniem, ze zaniedbuje ja. a ja na to: ja tez mam prawo!
tak naprawde ona uczy mnie cieszenia sie drobiazgami. patrze na ruszajace sie wasy, gdy spi, na male lapki i pazurki wydrapujace nitki z mojej kanapy…
i pisze ksiazke :)moze gdy skoncze, to ja tu 'opublikuje’ 🙂 i pije kawe – kubek termiczny jest na liscie najblizszych zakupow. i mysle jeszcze o moim byc moze ex – dobrze mysle, staram sie bardzo, a to nowosc.
garsc piasku na plazy.
ale hitem jest hustawka… uwielbiam. siadam na hustawce, gdy opustoszeja parki, zamykam oczy, otwieram i bujam sie, coraz wyzej, szybciej, a usmiech rozlewa mi sie po twarzy. zupelnie, jakbym latala. nie wiem, jak to sie dzieje, ale dziecko we mnie po prostu dostaje skrzydla. piotus pan i dzwoneczek.
i… oczywiscie – moja prawdziwa rodzina. bo jezeli nie zglupialam do konca, to tylko dlatego, ze w dziecinstwie poznalam rodzine, ktora mnie przyjela ze wszystkimi dziwactwami – rodzine MUMINKOW. sprobujecie, bez uprzedzen… dolina muminkow w listopadzie – ile nagromadzonego zalu, zlosci, samotnosci, ile niesamowitych postaci, ktorym trudno razem zyc… albo zima muminkow – inny, zly swiat, zagubienie, bezsilnosc i zlosc, nikogo do pomocy… i co sie wtedy wydarza, jak mozna sobie poradzic w tym swiecie…wiecie, kiedy zobaczylam ostatnio zdjecie tove jansson – autorki muminkow – bezwiednie i ciecho powiedzialam: mama… -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.