Witam
Siedze sobie dzis w kuchi, ktos stuka do drzwi, matka otwuiera i dyskutuje, cos mnie tknelo. Jde patrze a tu jakis obrzympala z drugi troche lepszym wmawiaja mojej matce ze spuldzielnia wstawia drzwi i wszyscy sie na to pisza, chwila, chwila mpytam co jak? Wyszlo an to ze cwanaicxzki akwizytorzy prubuja ludzia wciska jakies abdziewie poslugujac sie manipulacja, ale widze dalej ze oczkja obrzympaly az lataja po calym mieszkaniu, juz dokladnie lustruje zamki, juz, oglada mieszkanko, juz blisko mamuski staje. Juz wypytuje sie czy sa starsi ludzie w domu.
A moja mamuska nieba im sklonna pzrychylic. Odpowiada na pytanai, i lyka niczym chaczyk pzrynete, a… przypominam sobie, no tak maisto w ktorym mieszkam bardzo zcesto nawiedzaja gnoiki ktore pod taki czy nie innym pretekstem nawiedzaja starszych ludzi iby jch okrasc, mzoe nei od razu najpierw zwiad.
Stanoiwczym ruchem mamuske najwn a odsunolem od drzwi i je zamknolem pzred nosem zlodziejaszkow.
Ale sie darla, jak jej uprzytomnilem ze to oszusci zapewne to znow, znany schemat od lat – ona wszystko dobzre robi ja jestem winny! Glupota nie boli. Szczegulnie starszych ludzi. Ale czuje sie wiinny, zly, taki jak ona mowila to. Winny ze uratowalem zapewne ja i meiszkanie pzred okradzenbie,
Widac w dalszym ciagu pokutuje we mnei to pzrekonanie, ze ja jestem winn y i akzdy to potwierdzi. Chore.
